W finale pierwszego sezonu serialu Mr. Robot wiele się wydarzyło. Druga seria zaczyna się dość spokojnie. Czy jednak na pewno? Czy porządek, który nastał w życiu Elliota Aldersona nie wydaje się wam dziwny? Przecież już od dawna rzeczywistość w tym serialu jest bardzo relatywna.
Jeśli po pierwszym sezonie
Mr. Robot staliście się wyznawcami tej produkcji, to druga odsłona wbije was w fotel. Dosłownie. Jedyne, do czego można porównać ten serial, to twórczość
David Lynch i
David Fincher. Ci panowie do perfekcji opanowali eksperymenty z formą i treścią.
Sam Esmail, twórca
Mr. Robot, idzie o krok dalej. Historia z drugiego sezonu pogłębia wątki rozpoczęte w pierwszej serii. Całość ma jednak zupełnie nową jakość.
Telewizja nigdy wcześniej nie była tak psychodeliczna, dziwaczna, a zarazem piękna audiowizualnie. Oprawa techniczna to prawdziwy Mount Everest tego co się dzieje we współczesnej popkulturze. W tej kwestii są zgodni zarówno fani, jak i przeciwnicy
Mr. Robot. Jeśli nie do końca jest wam na rękę zgłębianie meandrów chorego umysłu Elliota Aldersona, obejrzyjcie ten serial dla wspaniałych zdjęć, eterycznej muzyki, pomysłowej gry światłem i nieszablonowej pracy kamery.
Co się stało z Tyrellem Wellickiem? Czy Alderson i pozostali zapoczątkowali ogólnoświatową rewolucję? Co planuje Angela? Jaki będzie następny ruch E Corp? Czy Mr. Robot przejmie władzę nad Elliotem? Takich pytań jest więcej. Sezon 2 nie daje prostych i jasnych odpowiedzi, ale przecież nikt ich nie oczekuje. Każdy z odcinków jest elementem złożonej układanki. To fascynująca gra z naszym pojmowaniem rzeczywistości. Doskonałe lekarstwo na nużącą codzienność i przestroga przed brutalnym konsumpcjonizmem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h