Stany Zjednoczone również dopadło widmo koronawirusa. Realizację kolejnych odcinków wieczornego show zawiesili m.in. Jimmy Fallon, Jimmy Kimmel czy James Corden. Wszystko po to, aby nie narażać współpracowników oraz publiczności zgromadzonej w studio na ryzyko zarażenia się wirusem. Ale Conan O'Brien stwierdził, że chce, aby epidemia dyktowała mu, jak ma żyć. Dlatego we współpracy ze stacją TBS zrealizuje swój program wykorzystując potencjał pracy zdalnej. Jeff Ross, producent wykonawczy programu, poinformował dziennikarzy Variety, że ma do dyspozycji zespół ludzi gotowych do pracy, którzy nie chcą rezygnować ze swojej pensji i zrobią co w ich mocy, aby dalej kręcić show O’Briena. Tym samym od 30 marca stacja TBS rozpocznie emisję nowych odcinków Conana, choć zmieni się sposób ich produkcji. Show ma być nagrywane zdalnie za pośrednictwem iPhone’a, bez udziału publiczności w studio. O’Brien nie zrezygnuje za to z przeprowadzania wywiadów. Te będą jednak realizowane za pomocą wideokonferencji, aby maksymalnie ograniczyć kontakty międzyludzkie. Zespół odpowiedzialny za spięcie materiału w całość ma składać się z ok. 75 osób.
Jakość mojej pracy na tym nie ucierpi, gdyż technicznie jest to po prostu niemożliwe – oświadczył O’Brien.
Według Jeffa Rossa podczas kręcenia programu bezpieczeństwo zespołu realizacyjnego będzie stało na pierwszym miejscu, ekipa ma zadbać o to, aby maksymalnie ograniczyć ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa. Za kilka tygodni przekonamy się, jak przyjmie się taki sposób montowania programów na żywo. Jeśli okaże się, że iPhone sprawdzi się w roli substytutu kamery telewizyjnej, zyska na tym zarówno Apple, jak i cała branża mobilna. Producenci smartfonów będą mogli pochwalić się, że smartfony są w stanie zastąpić profesjonalny sprzęt wideo w kryzysowej sytuacji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj