The Witcher to zapowiedziany serial Netflixa na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego. Showrunnerka serialu, Lauren Schmidt Hissrich, co jakiś czas zabiera głos w sprawie produkcji w mediach społecznościowych, tylko podsycając ciekawość fanów. W serii nowych postów na Twitterze, Hissrich odniosła się do procesu tworzenia scenariusza i porównała go z pracą na planie. Produkcja bowiem rusza pełną parą i słowa z kartek zaczynają realizować się w rzeczywistości. Hissrich wyraziła obawy, że magia z zapisanych słów czasem pryska w zderzeniu z tym, co jest realne, jednak w tym przypadku wszystko idzie jak po maśle, a ona sama nie mogła być bardziej zadowolona. Jak mówi:
Ogromne słowa uznania dla wszystkich, którzy przeprowadzali casting. To w zasadzie niemożliwe. Trzeba rozważyć talent, zainteresowania, harmonogram, budżet, negocjacje, różne opcje, lokacje, mnóstwo małych elementów układanki tylko po to, by JEDEN aktor mógł zostać zatrudniony. A my - spoiler - mamy tu setki aktorów. Ja w każdym razie przenoszę to wszystko do swojego komputera i zaczynam to, co nazywamy procesem weryfikacji. Jest w tym dużo ciekawych rzeczy, ale nie oszukujmy się - to właśnie ten etap, gdzie cała frajda pryska. My scenarzyści, potocznie mówiąc, musimy zabić nasze dziecko. Jeśli zaś chodzi o Wiedźmina - tu żadne dziecko nie zginęło. Odkąd napisałam scenariusz miesiąc temu, byłam tylko dwa razy z wizytą na planie. Wszystko ułożyło się na swoim miejscu - wszyscy są zjednoczeni i oddani naszej początkowej wizji. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś podobnego. To świetna zabawa, móc tworzyć ten serial.
źródło: Twitter
+1 więcej
Wiedźmin - premiera prawdopodobnie w przyszłym roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj