Najbardziej wymagający gracze konsolowi z obozu Microsoftu przy przeskoku na nową generację prawdopodobnie zainwestują w Xboxa Series X. W końcu to ten model będzie najwydajniejszą konsolą na starcie dziewiątej generacji i pozwoli w pełni wykorzystać potencjał telewizorów pracujących w rozdzielczości 4K. Jego mniejszy brat, Xbox Series S, to sprzęt skrojony dla klientów z mniej zasobnym portfelem, którzy nie gonią za wizualnymi wodotryskami: dysponuje mniejszą mocą obliczeniową i pozbawiono go nośnika płyt, aby obniżyć jego cenę. Jednak Series S mimo słabszych podzespołów nie ustąpi swojemu mocarnemu braciszkowi na każdym polu. Według Phila Spencera lepiej poradzi sobie z wczytywaniem gier. Szef Xboxa na łamach wywiadu dla serwisu Kotaku zdradził, że mniejszy rozmiar tekstur dla gier tworzonych z myślą o Series S będzie miał bezpośredni wpływ na wydajność budżetowej konsoli konsoli. Dzięki zmniejszeniu objętości assetów sprzęt będzie w stanie szybciej załadować materiały zgromadzone na dysku, a to z kolei przełoży się na szybsze wczytywanie niektórych gier. Spencer nie sprecyzował, jak dokładnie wpłynie to na czasy ładowania, jeśli jednak wspomniał o tym w trakcie rozmowy z dziennikarzami, skok płynności powinien być zauważalny gołym okiem. Phil stwierdził także, że sam jest zaskoczony ogólną wydajnością mniejszej, budżetowej konsoli. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak poczekać na jej debiut, aby zderzyć te zapewnienia z rzeczywistością. Obie konsole zadebiutują na polskim rynku 10 listopada. Microsoft wycenił topowego Xboxa Series X na 2249 zł, zaś budżetowy model Xbox Series S na 1349 zł.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj