Chris Plante z portalu The Verge co tydzień dzieli się z czytelnikami swoimi obserwacjami na temat każdego z odcinków Westworld. Najnowszy felieton zawiera jego autorską teorię o fabule serialu. Zasadnicza konkluzja brzmi następująco: Westworld wcale nie jest parkiem rozrywki, tylko symulacją całego, sztucznego świata. Plante oczywiście wyłącznie spekuluje, jednak jego tok rozumowania wydaje się naprawdę logiczny. Zdaniem autora teorii, akcja serialu rozgrywa się tak naprawdę w dalekiej przyszłości, w której ludzie coraz częściej poszukują nowych wrażeń, a wirtualna rzeczywistość, gry komputerowe i fikcja literacka zaczynają się ze sobą mieszać. Ford i jego partner, Arnold, chcą wzbogacić się na tym fakcie i łączą trzy sfery w ramach jednej, ogromnej symulacji. Najistotniejsza jest w niej sama narracja, do której Ford niejednokrotnie wyraża swoje przywiązanie. Możemy się także domyślać, że w obrębie zarządu "parku" dochodzi do licznych kłótni pomiędzy odpowiedzialnymi za konkretne działy nowo wykreowanego świata. Plante twierdzi, że pomysłodawcy serialu czerpią nie tylko z filmowego pierwowzoru, ale również z tendencji obserwowalnych w dzisiejszym świecie. Do zadowolenia widza nie starczy więc już jedna czy kilka produkcji - powstają potężne, kinowe uniwersa. Ford miał więc stworzyć nie park, a wykreować całą rzeczywistość. W ostatnim odcinku mówi on przecież: "Tutaj byliśmy kiedyś bogami", po czym wszystko dookoła niego się zatrzymuje. Najprawdopodobniej postać grana przez Anthony'ego Hopkinsa jest jedyną osobą, która zdaje sobie sprawę z istnienia symulacji. Plante zwraca także uwagę na to, że z każdym kolejnym odcinkiem i widzowie, i bohaterzy serialu powoli odkrywają, iż Westworld jest czymś więcej niż miejscem służącym rozrywce. Czytaj także: Westworld: sezon 1, odcinek 4 - recenzja W tej teorii Ford pełni więc rolę dążącego do perfekcji boga, który nieustannie na nowo kreuje swój świat, chcąc stworzyć jak najlepszą narrację. Weźmy też pod uwagę, że ci, których postrzegamy jako pracowników parku, powtarzają swoje czynności, co uwidacznia się najlepiej w przeprowadzaniu kolejnych rozmów z hostami. Ford ma także pojęcie o tym, co dzieje się zupełnie gdzie indziej - wie np., że Bernard i Cullen sypiają ze sobą. Doskonale przemyślana przez Forda symulacja coraz częściej wymyka się jednak spod kontroli i staje osobnym bytem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj