Żarty z filmu Green Lantern nie mają końca. Ryan Reynolds wielokrotnie już wyśmiewał się z filmu superbohaterskiego Martina Campbella, w którym sam wziął udział. Obraz okazał się klapą artystyczną i finansową; zarówno widzowie, jak i krytycy okazali się dla niego bezlitośni. Nie ma wątpliwości, że aktor potrafi śmiać się z siebie, co udowodnił już wielokrotnie. W ostatnim czasie odpisał na twitterze internaucie, który napisał, że Green Lantern dostępny jest w jednym ze sklepów za symbolicznego dolara i zapytał wprost, czy warto go obejrzeć. Reynolds odpowiedział tylko: ODEJDŹ. Ostatnio o produkcję został zapytany Taika Waititi (wywiad dla Total Film), który również w nim wystąpił. O jakim projekcie mówisz? Nigdy o nim nie słyszałem. Zielona... co? Mówiąc już nieco poważniej, Waititi dodał:
Zarówno ja, jak i Ryan mamy podobne poczucie humoru w odniesieniu do takich rzeczy. Uważam, że to naprawdę zabawne, że wystąpiliśmy w tym filmie. Sądzę, że znacznie gorzej jest rzeczywiście unikać tematu rzeczy, które się zrobiło, nie chcieć się do nich przyznać, nigdy o nich nie wspominać. Myślę, że to świetne, kiedy aktor potrafi otwarcie przyznać, że wziął udział w czymś, co ostatecznie okazało się niewypałem. Kiedy umiesz śmiać się z siebie, wszyscy inni też potraktują to jako żart. Udawanie, że coś się nigdy nie wydarzyło, jest trochę dziwne.
Po chwili dopowiedział: Ale nadal nie mam pojęcia, o jakim projekcie mówisz. Zażartował też na Twitterze, mówiąc, że ktoś dodał go do tego filmu przy użyciu Photoshopa. Reynolds odnośnie Waititiego powiedział: Nigdy wcześniej go nie spotkałem. Nadal nie jestem pewny, dlaczego w ogóle dołączył do filmu Free Guy. Przypominamy, że w przeciwieństwie do Green Lantern, Free Guy to - zdaniem Reynoldsa - jego ulubiony film spośród wszystkich, w których wystąpił.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj