Wydawnictwo Prószyński i S-ka udostępniło fragment poradnika Żyć jak Mały Książę. Autorem książki jest Stéphane Garnier. Książka ukazała się 15 lutego i liczy 240 stron. Poniżej opis:
"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich o tym pamięta"… Pora więc im to przypomnieć! "Mały Książę" uważany jest za jedną z najważniejszych i najbardziej inspirujących książek, jakie kiedykolwiek powstały. Dla wielu czytelników była to opowieść, z której uczyli się, jak poświęcać czas na prawdziwe życie, kochać i być odważnym, a także jak w dorosłym świecie zachować w sobie radość dziecka. Czerpać wiedzę od Małego Księcia po prostu trzeba: by lepiej żyć ze sobą, z najbliższymi, z nieznajomymi. W świecie, gdzie każdy czuje się czasem zagubiony, warto wziąć czasem przykład z głównego bohatera książki i na chwilę się zatrzymać, aby rozejrzeć się wokół siebie. Jeśli przyjmiesz zasady opisane w tej opowieści, Twoje życie zmieni się na zawsze: zapanuje w nim spokój, swoboda i czułość. Zajrzyj do mojego poradnika, by dowiedzieć się, jak to zrobić - a pewien mały trener pokaże Ci, jak poradzić sobie ze światem, który nas wszystkich czasem wyczerpuje i przekracza.
Przeczytajcie fragment w przekładzie Adriany Celińskiej:

Żyć jak Mały Książę - fragment

Kiedy przeczytałem Małego Księcia po raz pierwszy? Nie pamiętam. Wiem, że czytałem, jak zresztą każdy… Co jednak zostało mi z lektury po latach? Kiedy po raz pierwszy zrozumiałem, co tak naprawdę Mały Książę chciał mi powiedzieć? I jeszcze: co zachowam na przyszłość? Po raz pierwszy. Po raz pierwszy z pewnością, bez żadnych wątpliwości. Zanim stałem się pełnoletni. Zanim zacząłem racjonalnie myśleć. Zanim stanąłem obiema nogami w świecie dorosłych, który mi odtąd prezentowano, wręcz wciskano jako jedyną możliwą rzeczywistość. Po raz pierwszy z pewnością… Zanim zapomnę. „Dawno, dawno temu żył sobie Mały Książę” – dodanie dziś baśniowej frazy do tytułu, nawet jeśli Antoine de Saint-Exupéry nigdy nie planował takiego początku, pozwala częściowo przywrócić magię, a także marzenia, które wszyscy snuliśmy jako dzieci. Pozwala uwierzyć, że magia istnieje. Naprawdę. Mały Książę to nie tylko książka, która skądinąd odniosła ogólnoświatowy sukces i została przetłumaczona na trzysta języków, to przede wszystkim integralna część naszej osobowości. Część, która uległa krystalizacji, a której korzenie sięgają dzieciństwa. Część, którą z każdym kolejnym rokiem, czasami w pełni świadomie i celowo, upychaliśmy w najdalszych zakamarkach naszego jestestwa, aby w podskokach, gdy tylko nadarzyła się okazja, popędzić na złamanie karku ku drodze prowadzącej do dorosłości. Ku drodze, którą musimy przejść, by dojrzeć, ale też z której wraz z upływem czasu coraz trudniej jest zboczyć. Początkowo, kiedy jako dzieci stawiamy pierwsze kroki, na poboczach rosną drzewa, kwitną kwiaty, wokół ciągną si
Źródło: Prószyński i S-ka
ę pola, śpiewają ptaki. Później, kiedy jesteśmy starsi, na obrzeżach pojawiają się niewysokie murki, a potem, nieco dalej, wznoszą się coraz wyższe żywopłoty. Mimo to nie można zawrócić, trzeba podążać szlakiem dorosłych, nie da się z niego zejść, zrobienie kilku kroków wstecz, choćby na krótką chwilę, nie wchodzi w grę. Trzeba iść prosto przed siebie, bez zatrzymywania. Po murkach na skraju drogi wyrastają ogrodzenia, płoty ze sztachet, a w końcu pojawiają się pierwsze solidne mury, najpierw z kamieni oplecionych pędami bluszczu, a potem z cegieł, coraz wyższe i wyższe. Tak wysokie, że po pewnym czasie promienie słońca, które dotąd nas grzały i oświetlały nam drogę, napotykają przeszkodę. Wraz z pojawieniem się wysokich ścian tworzy się cień, który coraz dłuższą smugą pada na fasady budowli. Im dalej posuwamy się do przodu, tym bardziej oddalamy się od opowieści i magii dziecięcego świata. Nie ma innego wyboru. Rzeczywistość staje się usystematyzowana, policzalna, kartezjańska, logiczna, racjonalna, konkretna, namacalna, kategoryczna… Układ na szachownicy, na polach, które zajmujemy, wypełniamy, po których się przemieszczamy, musi mieć sens. Na tym etapie dorosłego życia niepodzielnie króluje niewzruszona dewiza świętego Tomasza, który wciąż i bez końca powtarza: „Uwierzyłem, bo zobaczyłem”. Rządy magii upadły.   ***   Stoi to w jawnej sprzeczności ze światem przedstawionym w Małym Księciu, z tym, czego doświadczaliśmy jako dzieci, wierząc w opowieści, wyobrażone światy, potwory, bogów, królów, królowe, nieodkryte kontynenty, dzięki czemu każdy dzień spędzony w krainie dzieciństwa stawał się w naszych oczach piękniejszy, cudowniejszy, wspanialszy, jaśniał niesamowitym blaskiem. Dziś Mały Książę jest śladem dziecka, którym byliśmy wtedy. Głębokiej prawdy z epoki, zanim na naszych ramionach spiętrzyły się te wszystkie lata. I jeśli tylko ponownie zatopię się w lekturze, wciąż pozostaje kamieniem filozoficznym zdolnym przemówić do dziecka, którym byłem wczoraj. Kamieniem filozoficznym zdolnym, jeśli tylko tego zapragnę, na nowo odmienić moje spojrzenie na życie i świat. Magicznym kamieniem, który działa na mój umysł, przeobraża ciasno stłoczone, wysokie szare mury wznoszące się wzdłuż ścieżki dorosłości w koronki wyszywane złotą nicią. Słońce znów może się przez nie przebić, a jego blask i ciepło odbijają się zwielokrotnionym echem od każdej złocistej serpentyny, żeby ogrzać, w połowie drogi życia, pozostałe mi jeszcze lata. Złota nie zamyka się w kufrach, żeby przygasło, złoto się sieje i zbiera, a Mały Książę nie pozwala nam o tym zapomnieć. Czy będziemy w stanie odnaleźć dziecko, które drzemie w każdym z nas? Jeśli to możliwe, to jak tego dokonać? A gdyby tak Mały Książę otworzył przed nami dziennik swojej wewnętrznej podróży, żeby umożliwić nam powrót na właściwy tor i odnalezienie spojrzenia dziecka w świecie, który czasami nie wiadomo dokąd zmierza? SPOJRZEĆ NA ŚWIAT Z INNEJ PERSPEKTYWY? JAK MAŁY KSIĄŻĘ   Ziemia nie jest byle jaką planetą.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj