Gwiazda How I Met Your Mother w ostatnich latach na małym ekranie pojawia się nie tylko w sitcomie stacji CBS, ale także coraz częściej na rozmaitych galach. Dzięki swojej niezwykłej charyzmie, magnetycznej osobowości i doświadczeniu na Broadwayu Neil Patrick Harris potrafi poprowadzić wszystko. Na swoim koncie ma już bycie gospodarzem World Magic Awards, Spike Video Game Awards, TV Land Awards, Tony Awards (czterokrotnie!) i Emmy Awards. Gościnnie zaś pojawił się na wielu innych ceremoniach, m.in. People’s Choice Awards czy Oscarach.
W tym roku Harris na gali 65. gali rozdania nagród Emmy ma kolejną szansę, by stać się ulubieńcem widzów i – kto wie – być może przejąć pałeczkę po Ellen Degeneres. Już teraz zapowiada się, że ceremonia będzie magiczna (widać to tutaj i tutaj). Poniżej zaś siedem dotychczasowych występów aktora, których nie sposób zapomnieć:
TONY AWARDS 2009
Zgrabnie rzucając żartami i w nienudny sposób prowadząc przez dwie godziny galę rozdania nagród Tony, Harris stanął na wysokości zadania. Nawet jeśli ktoś nie jest fanem teatru, jego noga nigdy nie stanęła na Broadwayu, gala dzięki aktorowi z How I Met Your Mother była świetną rozrywką. I kiedy wydawało się, że to już koniec, Harris zaczął śpiewać "Tonight, tonight", utwór podsumowujący to, co wydarzyło się podczas ceremonii. To wykonanie przypadło do gustu producentom na tyle, że podczas następnych imprez Harris śpiewał przynajmniej trzy razy każdego wieczoru.
TONY AWARDS 2011
Od roku 2011 Broadway, ani rozdanie nagród Tony jest już nie tylko dla gejów. I Żydów. I kuzynów spoza miasta, którymi akurat musimy się zająć. I żałosnych malkontentów, którzy piszą recenzje. I turystów z zagranicy. Tony Awards stało się must see dla wszystkich!
Neil Patrick Harris dzielnie znosi też rywalizację. Ówcześnie przy Hugh Jackmanie wyglądał na niemalże początkującego. Australijski aktor miał za sobą udaną karierę w kinie, NPH w telewizji. Co prawda obaj za prowadzenie gali Tony zostali nagrodzeni statuetką Emmy, a Harris był gospodarzem ostatniej ceremonii rozdania nagród Emmy, ale Jackman i tu okazał się lepszy – prowadził galę Oscarów (obejrzyj tutaj).
Ale i wtedy NPH nie powiedział ostatniego słowa. Zakończenie gali w roku 2011 wprawiło w publiczność w osłupienie - prowadzący zaczął rapować utwór, do którego słowa układano W TRAKCIE programu (obejrzyj tutaj),
TONY AWARDS 2012
"Ten gospodarz zmieni twoje życie" – skomentowane pojawienie się Neila Patricka Harrisa. Tym razem aktor zastanawiał się, co by było gdyby życie bardziej przypominałoby teatr.
Dla NPH nie ma rzeczy niemożliwych. 66 lat Tony Awards w półtorej minuty? Challenge accepted! (obejrzyj tutaj)
Ach, gdyby Neil miał jeszcze czas zaśpiewać na koniec gali… Gdyby miał czas… (obejrzyj tutaj)
TONY AWARDS 2013
Tegoroczna gala rozdania nagród Tony była już czwartą, którą prowadził Neil Patrick Harris. Poprzeczka zawieszona była nadzwyczaj wysoko, bo poprzednie trzy razy były bardzo pozytywnie ocenione przez krytyków. Neil już przebierał się, tańczył, śpiewał, żartował, robił magiczne sztuczki – trudno było to przebić, ale jakimś cudem i to się udało. Tym razem, jak śpiewa sam prowadzący, "zrobili coś nieco większego".
Od tej gali Tony Awards określenie "epicki rozmach" nie należy już tylko do amerykańskich blockbusterów. Za powyższy występ Neil Patrick Harris zebrał stojącą owację trwającą ponad minutę. Strach pomyśleć, co szykuje na rok następny, bo i to nie był jedyny godny zapamiętania numer.
Choć aktorzy grający na Broadwayu zarzekają się, że kochają teatr, większość z nich oddałaby wszystko, by dostać rolę w serialu i zrobić karierę w telewizji. Na małym ekranie jednak dużo trudniej utrzymać się niż na scenie – dlatego też część z nich po skasowaniu swojej produkcji znów wraca na deski teatru (obejrzyj tutaj).
Utwór podsumowujący gale stał się już dla Neila Patricka Harrisa tradycją, więc choć i tym razem próbował udawać, że czas już dobiegł końca, nikt już chyba nie dał się na to nabrać. Nie zabrakło jednak niespodzianki w postaci Audry McDonald. Rzeczywiście, "nie ma rzeczy, których nie potrafią zrobić" (obejrzyj tutaj).
OSCARS 2010
"Nikt nie lubi robić tego sam" – śpiewał na początku gali Oscarów w 2010 roku Neil Patrick Harris. Jego pojawienie się było niespodzianką, bo wyjątkowo aktor ceremonii nie poprowadził. Ten zaszczyt przypadł Alecowi Baldwinowi i Steve’owi Martinowi, którzy wprawdzie poradzili sobie całkiem nieźle (szczególnie do prowadzących galę Oscarów rok później Anne Hathaway i Jamesa Franco), ale i tak występ NPH był jednym z najlepszych momentów całej ceremonii.
PEOPLE'S CHOICE AWARDS 2010
Złośliwi śmieją się, że Tomasz Karolak, Borys Szyc i Piotr Adamczyk grają w tak dużej liczbie filmów w związku z czym oglądają ich tak często, iż boją się, że niedługo znajdą ich we własnej lodówce. Podobnie było też – przynajmniej do pewnego stopnia - w Stanach Zjednoczonych z Neilem Patrickiem. Aktor co tydzień pojawiał się jako Barney Stinson w How I Met Your Mother i prowadził niemal każdą możliwą galę.
Nic dziwnego, że i na People’s Choice Awards przyszedł przygotowany…
EMMY AWARDS 2009
Harris trafił też w końcu na tę gale, która – podobnie jak Tony Awards – była stworzona wręcz dla niego. Aktor ceremonię rozdania telewizyjnych Oscarów, czyli nagród Emmy poprowadził w roku 2009. Jak można się domyślić, poszło mu koncertowo. W prasie trudno było znaleźć nawet umiarkowanie pozytywne opinie o jego prowadzeniu, nie wspominając już o tych negatywnych. Wszyscy byli występem NPH zachwyceni, aktor w trakcie całej gali był nadzwyczaj wyluzowany i świetnie improwizował.
61. gala Emmy Awards przeszła do historii jako ceremonia z prawdopodobnie najlepszym numerem początkowym wszech czasów - przynajmniej do czasów ostatniego prowadzenia Tony Awards. Z utworu zatytułowanego "Put Down the Remote" można by właściwie zacytować cały jego tekst. Spełnijcie prośbę Neila i "odłóżcie piloty, bo piosenka, którą napisał jest przywitaniem, jakiego nie powinniście przegapić".
Jeśli więc Neil Patrick Harris będzie choć w połowie tak dobry jak w tych wszystkich występach, szykuje się wspaniała 65. ceremonia rozdania nagród Emmy. Być może nawet legendarna.