DAWID MUSZYŃSKI: W serialu nadchodzą wielkie zmiany. Nie mamy już do czynienia z grupą ludzi walczących o przetrwanie. Alycia Debnam-Carey: Dokładnie. Nasza grupa wyrusza w świat, by nieść pomoc innym. Przez te cztery sezony dużo przeszliśmy. Wiemy jak przetrwać w tym świecie, więc chcemy te nasze doświadczenie wykorzystać, pomagając słabszym, tym, którzy mają problemy, by się w tej rzeczywistości odnaleźć. Jak pewnie się domyślasz, ta droga nie będzie usłana różami. Colman Domingo: Mówimy o świecie, w którym nikt nikomu nie ufa. Wszyscy są bardzo podejrzliwi, więc jak pojawia się grupa dobrych samarytan, to nikt na początku nie bierze ich na poważnie. To jest dla nich jakiś sposób odkupienia? Colman Domingo: Można tak powiedzieć. Alycia Debnam-Carey: Alicia na przykład dochodzi do wniosku, że to ciągłe knucie przeciwko sobie nie ma sensu. To marnowanie życia, które i tak jest zagrożone przez wszechobecne zombie. Zresztą, nie tego ją nauczyła jej matka. Nie za to oddała życie. Alicia stara się uczcić jej pamięć, pomagając innym. Jak już poruszyłaś temat Madison, czyli twojej serialowej matki… Myślałaś kiedykolwiek, że z waszej rodziny to ty pożyjesz najdłużej? Alycia Debnam-Carey: Nie. Serio. Był to dla mnie ogromny szok, gdy się dowiedziałam. Cieszę się z tego powodu bardzo, bo mam dzięki temu stałą pracę. Jednak nie stawiałabym nigdy na Alicię, jako tą, która okaże się najdłużej żyjącą przedstawicielką klanu Clarków. Twoja postać przeszła długą drogę. Alycia Debnam-Carey: Prawda? Gdy wracam pamięcią do pierwszego sezonu, to jest to zupełnie inna postać. Wtedy skupiała się na swoim wyglądzie - ładnym ubiorze i nienagannym makijażu. A teraz? Jest cały czas umorusana błotem i krwią i jej to nie przeszkadza. Colman Domingo: To samo jest z moją postacią. Victor kiedyś chodził w garniturach, a teraz jest facetem, który bez mrugnięcia okiem może komuś odebrać życie. Choć w tym sezonie, jak już wspomnieliśmy, skupiamy się na ratowaniu życia, a nie odbieraniu go. I wszyscy od razu w to wchodzą? Chcą pomagać nieznajomym, ryzykując swoje życie? Colman Domingo: Nie wszyscy (śmiech). Przez pierwsze odcinki grupa się dociera, a później… no nie mogę ci powiedzieć co będzie później. Po Morganie, który przeszedł do was z The Walking Dead, teraz dochodzi kolejna postać – Dwight. Colman Domingo: No i tu będziesz niezadowolony, bo niewiele o tej części fabuły możemy opowiedzieć. Widzowie na pewno się ucieszą z faktu, że się pojawi. Przeszedł ogromną przemianę. Sporo mu się przydarzyło podczas jego podróży. Alycia Debnam-Carey: Cieszę się, że nasze seriale coraz częściej się przenikają. Na razie w jedną stronę, ale kto wie, może ktoś z naszej paczki kiedyś pojawi się u nich. Przyjmiecie go z otwartymi ramionami? Colman Domingo: Jak każdego zbłąkanego wędrowca (śmiech). To nie jest jedyny powrót do serialu. Alycia Debnam-Carey: To prawda. Ale tutaj też nic oprócz potwierdzenia twoich słów nie możemy powiedzieć. Ty wiesz kto wraca, my wiemy kto wraca, ale nikt z nas nie może tego powiedzieć na głos. Przepraszamy, ale taka jest specyfika tego serialu. Tajemnice, tajemnice, tajemnice.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj