Premiery kinowe tego weekendu to kompletny brak produkcji wysokobudżetowych. Wielbiciele romansów dostaną filmy Na zawsze twoja oraz Zostań, jeśli kochasz, a fani thrillerów psychologicznych nie powinni przejść obojętnie obok Zanim zasnę. Interesująco zapowiada się komediodramat Gdybym tylko tu był autorstwa Zacha Braffa, którego pamiętamy z Powrotu do Garden State.
Adaptacja książki pod tym samym tytułem zebrała mieszane opinie, ale z przewagą pozytywnych. Chwalona jest historia, bardzo umiejętnie opowiadana przez reżysera, który podrzuca wiele fałszywych tropów powodujących, że widz wciąga się i próbuje odkryć tajemnicę razem z bohaterką. Wiele dobrego można przeczytać na temat Nicole Kidman i Colina Firtha, którzy są motorem napędowym tego obrazu. W krytycznych opiniach dostrzec można przede wszystkim powtarzające się zarzuty wobec reżysera, który korzysta z zabiegów dość prostych, inspiruje się nieudolnie największymi, a koniec końców tworzy historię, która nie przekonuje. Można także znaleźć krytykę zakończenia. Krótko mówiąc - film niezły, ale nie wykorzystano potencjału świetnej książki.
[info] Christine codziennie budzi się, nie pamiętając, kim jest, i nie potrafiąc przypomnieć sobie żadnych faktów z przeszłości. Będąca efektem wypadku sprzed lat amnezja sprawia, że kobieta jest uzależniona od otaczającego ją troską męża. W celu uporządkowania rzeczywistości prowadzi pamiętnik, w którym opisuje otaczający ją świat. Gdy jej zapiski zaczynają coraz bardziej odbiegać od tego, co słyszy od współmałżonka, postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę o swojej przeszłości. [opis dystrybutora] [/info]
I kolejna filmowa adaptacja książki, która jest przykładem filmu zachwycającego widzów, ale nie krytyków. W prasie czytamy, że to banalny, niemiłosiernie ckliwy melodramat dla nastolatek poniżej 15 roku życia. Film tworzony po linii najmniejszego oporu: brak w nim zaskoczeń, fabuła jest liniowa i przewidywalna, a zakończenie - oczywiste. Uznanie jednak zdobywa Chloe Grace Moretz, która tworzy kreację emocjonalną, wyrazistą i podwyższa poziom tego przeciętnego filmu. Niektórym jednak się podobał - film prosty, działający na emocje w sposób banalny, ale jednocześnie oglądający się dobrze.
[info] "Zostań, jeśli kochasz" to niezwykła historia o znajdowaniu swojego miejsca na Ziemi, umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. Mia Hall to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić dom, by podążać za muzycznymi marzeniami, straci miłość swojego życia. Wszystko zmienia się w wyniku pewnego wydarzenia, a Mia zawieszona przez jeden dzień między życiem a śmiercią musi zdecydować, po której stronie zostanie. Czy wielka miłość przezwycięży niepewność i strach? [/info]
Zach Braff jako aktor pamiętany jest z serialu Scrubs, ale jako reżyser zachwycił filmem Powrót do Garden State. Tym razem jednak zaczął od zbierania funduszy poprzez kampanię na Kickstarterze. Efekt nie jest tak dobry, ale nadal jest to kino nietypowe i skierowane do wymagającego widza. Braff tworzy historię szalenie szczerą, choć jej filozoficzny wydźwięk nie jest tak głęboki, jak niektórzy mogliby oczekiwać. Obraz jest pomysłowy, zabawny i emocjonalny, niektórzy zarzucają jednak sztuczność Braffowi, który upchnął tutaj tak dużo elementów, że ogólna wiarygodność gdzieś znika. Film ma sporo problemów z formą oraz nie do końca dopracowaną treścią, ale ostatecznie jest to kino warte uwagi widza szukającego alternatywy dla blockbusterów.
[info] Obraz w reżyserii Zacha Braffa ("Powrót do Garden State", serial "Hoży doktorzy") opowiada historię Aidana Blooma, który w wieku 35 lat ciągle szuka swojej tożsamości. Próbuje być dobrym ojcem i mężem. Dorywcza praca aktora niestety nie pozwala na opłacenie rachunków na prywatne szkoły dzieci, więc mężczyzna postanawia uczyć je w domu. Aidan stara się również przywrócić dobre relacje ze swoim ojcem. [/info]
Romans, w którym główne role grają Rebecca Hall, Alan Rickman i Richard Madden (Gra o tron). No i najwyraźniej nie jest najlepiej, bo filmowi brakuje pasji, uczucia i emocji, czyli podstawowych elementów, które są potrzebne do tego, by widz uwierzył w romans. Obraz rzekomo cierpi też na kompletny brak chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Mimo tego są również pochlebne opinie (aczkolwiek niewiele), że jest to lekka opowiastka na nudny wieczór.
[info] Młody mężczyzna zostaje zatrudniony przez bogatego właściciela fabryki. Kiedy poznaje jego piękną żonę, zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ze zrozumiałych względów ukrywając uczucia przed pracodawcą. Kobieta na pozór nie odwzajemnia jego miłości. Wszystko zmienia się, kiedy właściciel fabryki postanawia wysłać bohatera na inspekcję posiadłości w Meksyku. Wieść o przymusowej rozłące zmusza piękną żonę do wyznania prawdziwych uczuć. Składa obietnicę, że będzie czekała na ukochanego, kiedy ten po dwóch latach wróci do niej z wyprawy na odległy kontynent. Jednak wkrótce wybucha I wojna światowa i zakochani zobaczą się dopiero po ośmiu latach. Czy obietnica może przetrwać tak ciężką próbę czasu? [/info]