Floodland to strategia postapo rozgrywająca się w świecie zalanym wodą. Zaczynamy ją w losowym miejscu z garstką ocalałych. Musimy zebrać pożywienie i zbudować schronienie. Przygotowana wersja demonstracyjna bardziej przypomina samouczek, który krok po kroku zdradza nam podstawowe aspekty rozgrywki. Wszystko na tym etapie wydaje się intuicyjnie i proste, więc pod kątem mechaniki nie ma żadnych zgrzytów czy problemów.  Co ciekawe, Floodland nie pozwala kierować poszczególnymi postaciami, jak w wielu grach tego typu. W tym przypadku ustawiamy teren eksploracji i zbieractwa. Rozwijamy naszą wioskę i odkrywamy nowe tereny pozwalające nam wznieść się na kolejny poziom. Pierwszym zadaniem jest odnalezienie grupy zwiadowców, którzy znajdują się w pobliskim budynku. Dzięki temu dostajemy 10 nowych mieszkańców do roboty i budynek, który możemy przerobić na mieszkania. To pokazuje, że specyfika odkrywanego terenu będzie istotna dla rozwoju naszego obozu. Na początku mamy składzik i możemy budować namioty, a z czasem to wszystko się rozwija o nowe, atrakcyjne możliwości. Możemy odkrywać rzeczy znajdujące się w różnych opuszczonych miejscach czy nawet porzuconych okrętach. To fajny motyw pozwalający dobrze rozplanować początkowy rozwój mieściny.
fot. materiały prasowe
+7 więcej
Gdy rozwijamy miasteczko i wykonujemy zadania, dostajemy punkty odkryć, które odblokowują nam nowe możliwości – choćby budowę obiektów, które pozwolą zbierać kolejne punkty i rozwijać się technologicznie, a także dadzą możliwości zbierania innych surowców potrzebnych do rozbudowy. Takim sposobem obok sterty śmieci możemy postawić budynek, w którym będą one usuwane. Tym samym zdobywamy potrzebny materiał do budowy kolejnych rzeczy. To samo tyczy się budynków pozwalających zbierać żywność naturalną, łowić ryby oraz gromadzić wodę pitną. Jeśli w tym aspekcie popełnimy jakiś błąd lub coś źle obliczymy, pojawi się problem do rozwiązania. To naczynia połączone.  Trudno do końca ocenić potencjał Floodland, bo wersja demonstracyjna kończy się w momencie, gdy robi się naprawdę ciekawie. Na początku znajdujemy się na małej wysepce, bo – jak wspomniałem – świat jest zalany wodą. Gdy odkrywamy radiostację, mamy możliwości wysłania wyprawy na inne tereny, ale niestety w tym miejscu kończy się gra. To trochę problematyczne, bo nie wiem, z jakimi wyzwaniami będziemy mieć do czynienia. Co będzie zagrożeniem? Czy będziemy walczyć z wrogiem? A może naszym zadaniem będzie jedynie przetrwanie? A co z dyplomacją i naturalnymi zagrożeniami? Jest w tym naprawdę duży potencjał, ciekawa mechanika drzewka odkryć i dużo miodności! Powiem tak: jestem zaintrygowany, ale czuję niedosyt. Lubię gry tego typu, ale udostępniony materiał nie pozwala mi ocenić, czy warto będzie poświęcić czas pełnej wersji. Dobrze, że przynajmniej wizualnie wygląda to naprawdę ładnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj