Opierając swoje scenariusze poniekąd na własnych przeżyciach z przeszłości, Guillermo del Toro zwraca uwagę na możliwości wizualnego przedstawienia historii. Napędzana motywami traumy, przemocy i katolicyzmu kolorowa karuzela strachu otaczająca kadry jego filmów kilkukrotnie stała się obiektem sprzeciwu współpracujących z nim przedstawicieli wytwórni filmowych, którzy zauważyli, że jego specyficzny styl wpływa na powstawanie pozbawionych logiki historii - znacznie odbiegających od modelu idealnego w odbiorze dzieła. Dlatego też - pomimo zyskania wielu wielbicieli, którzy charakterystyczny klimat stworzony przez reżysera nazywają "czystą przyjemnością dla oka" - pozbawiona głębszych dialogów, oparta na przerysowanej scenografii i często brutalnej, wojennej rzeczywistości wizja nadal nie trafia do znacznej części odbiorców. "Jeśli masz bardzo dobrą relację z pewnym obiektem, kiedy coś się z nim dzieje, on sam w sobie staje się częścią twojej historii... myślę, że jeśli film łączy się z widzami w taki sposób, jak ja to widzę, powinni oni doświadczyć zarówno horroru, jak i bajkowości znanej im z czasów dzieciństwa" - twierdzi artysta, broniąc swojego stylu. Podobnie jak w wielu baśniach, to nie bohaterowie grają pierwszoplanowe role, a poszczególne obiekty, z którymi ci często nawiązują pewną emocjonalną więź. W ten sposób Guillermo del Toro, zapraszając nas do swojego cyrku możliwości, przedstawia ekranową iluzję. Przekonuje, że na pierwszy rzut oka mało istotne przedmioty tak naprawdę pełnią znacznie ważniejszą funkcję w kwestii życia swoich właścicieli. Labirynt fauna, przez wielu widzów uważany za najlepszy film w dotychczasowej karierze reżysera, jest idealnym odzwierciedleniem powyższej techniki, wpływającej na wyjątkowość fantastycznego uniwersum. W historii podążającej śladami młodej Ofelii, zmagającej się z trudną relacją z nowym ojczymem, szczególne znaczenie ma jego odziedziczony po ojcu zegarek kieszonkowy. Prezentując wyraźne pęknięcie na jego zamrożonej w czasie tarczy, Kapitan Vidal przypomina zarówno nam, jak i samemu sobie, że czas w każdej chwili może się zatrzymać również dla niego. Dlatego też zegarek pojawia się w najniebezpieczniejszych momentach w filmie, kiedy negatywne cechy charakteru Kapitana Vidala są najbardziej widoczne. Mężczyzna jest przekonany, że to właśnie zegarek wpłynie na jego dalszy los i z przerażeniem czeka na ostatnie chwile życia. Panicznie boi się zapomnienia po śmierci. Dochodzi do wniosku, że zanim zginie na wojnie, aby zapewnić sobie wieczną sławę, musi przekazać majątek nowo narodzonemu synowi. Kiedy chłopczyk przychodzi na świat, Kapitan Vidal obsesyjnie dąży do zapewnienia mu dobrobytu, przejawiając swój egoistyczny i dominujący na tle innych postaci charakter. "Jedyne, co możesz zrobić jako artysta, to przyjść na świat, dowiedzieć się, czego nikt jeszcze nigdy nie zrobił, i pozostawić po sobie jedną lub dwie rzeczy, które bez ciebie by się nie wydarzyły" - powiedział reżyser, ujawniając, w jaki sposób on sam chciałby zostać zapamiętany.
fot. materiały prasowe
Guillermo del Toro już wcześniej wykorzystał motyw zegarka w Cronos. Świadomie umieścił jego różne modele w scenografii wraz z postacią starzejącego się antykwariusza Jesusa Grisa. Mechaniczne elementy od początku były jednym z najchętniej wykorzystywanych przez niego motywów w scenografii. W odróżnieniu od Labiryntu Fauna Cronos przedstawia znacznie bardziej odrealnione podejście do życia. Główny bohater znajduje tytułowe urządzenie, które swoim mechanizmem poniekąd przypomina zegarek, i pragnie wykorzystać jego potencjał, aby osiągnąć wieczną sławę, poprzez dosłowne stanie się nieśmiertelnym. Co ciekawe, wykorzystując motyw wiecznego życia, reżyser w pewien sposób nawiązał do filmu Dracula w reżyserii Terenca Fishera. Powołując się na tytułowego potwora, Guillermo del Toro postanowił upodobnić Jesusa Grisa do wampira, który do dziś pozostaje najbardziej przypominającym ludzką postać potworem powstałym w wizji reżysera. W przypadku autorskich potworów reżyser świadomie dobiera odpowiedni klimat scen z ich udziałem, aby przekonać widzów, że postacie te są zupełnym przeciwieństwem antagonistów. W przypadku Kręgosłupa diabła (2001) scena, w której duch małego chłopca po raz pierwszy pojawia się w sierocińcu, celowo została nakręcona za dnia, aby zminimalizować poziom grozy obecnej na ekranie. W ten sposób reżyser przekazuje widzom, że mroczne motywy mogą być również fascynujące i przyjemne dla oka, jeśli podejdziemy do nich z perspektywy sennego koszmaru, z którego w każdej chwili możemy się wybudzić. Dobrym przykładem ponownie jest Labirynt Fauna - mała Ofelia, gdy odkrywa podziemną kryjówkę tytułowego bohatera, nie sprawia wrażenia bardzo przerażonej, a miejsce, w którym się znajduje, nie odbiega od rzeczywistości. Jedynym wyróżnieniem jest Faun, jednak on też przedstawia wyjątkowo ludzkie cechy charakteru. Co ciekawe, z perspektywy innych produkcji reżysera, wyżej wspomniana podziemna kryjówka wcale nie znalazła się tam przypadkowo. "Podziemia miasta są jak podziemia w ludziach. Pod ich powierzchnią często ukrywają się potwory" - twierdzi twórca. Wizja reżysera zaczyna się spełniać. Z biegiem wydarzeń poniekąd jesteśmy w stanie uwierzyć, że wykreowane elementy świata fantasy mogłyby być częścią naszej rzeczywistości. Z każdą kolejną rozmową mieszkający pod ziemią Faun coraz bardziej przypomina człowieka, mimo swojego niezmiennego wyglądu. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Hellboya czy też uwięzionego pod wodą w laboratorium stwora z Kształtu Wody, gdyż obydwie postacie przejawiają na tyle ludzkie cechy, że są w stanie wzbudzić naszą sympatię. Momentami jesteśmy w stanie nawet im współczuć. Reżyser wyróżnia się na tle innych twórców filmów fantasy - zarówno dzięki wyjątkowemu podejściu do charakteryzacji, jak i charakteru swoich potworów, które w większości filmów z elementami horroru mają na celu wzbudzić przerażenie wśród widzów. W świecie omawianego twórcy to właśnie wspomniani przez niego ludzie, a nie domniemani antagoniści, są prawdziwym zagrożeniem dla fabuły. Wystarczy spojrzeć na postać Richarda z Kształtu Wody, który od samego początku chciał się pozbyć niewinnego stworzenia i stanąć na drodze jego miłości do Elisy. W przypadku Crimson Peak. Wzgórze krwi to właśnie Thomas Sharpe szybko staje się największym wrogiem swojej żony. "Kocham potwory. Jeśli chodzę do kościoła, bardziej interesują mnie diabły niż święci. Naprawdę nie obchodzi mnie idea normalności. Jest ona dla mnie bardzo abstrakcyjna. Myślę, że doskonałość jest praktycznie nieosiągalna, ale niedoskonałość jest na wyciągnięcie ręki. Kocham potwory, ponieważ reprezentują jedną z naszych stron, którą powinniśmy zaakceptować i doceniać" - tłumaczy swoje podejście do przedstawiania potworów reżyser.
Fot. Materiały prasowe
W celu stworzenia odpowiedniego kontrastu pomiędzy antagonistami oraz protagonistami w swoich filmach artysta świadomie łączy charakterystyczne dla jego stylu barwy. Odpowiednia kolorystyka składająca się z intensywnych odcieni, w połączeniu ze zmieniającym się oświetleniem, idealnie odzwierciedla wpływ wykreowanych światów fantasy na filmowy świat rzeczywisty - uwzględnia emocje oraz rozwój postaci. W Crimson Peak. Wzgórzu krwi twórca łączy niebieski, zielony i żółty w przypadku wnętrz posiadłości, aby odzwierciedlić panującą w niej energię. Barwy doskonale łączą się z wcześniej wspomnianym wykorzystaniem obiektu. Lucille Sharp dziedziczy pierścionek po zmarłej matce, tym samym nie rozstaje się z traumatycznym dzieciństwem, gdyż to właśnie ten obiekt najbardziej jej o nim przypomina. Otoczona negatywnymi emocjami bohaterka jest przedstawiana w niebiesko-zielonych barwach, przywołujących na myśl jej chłodny stosunek do młodej pisarki Edith Cushing, która wraz z Thomasem Sharpem zjawia się w posiadłości na wzgórzu. Postać Edith jest często przedstawiana w żółtych barwach, bo ten kolor wywołuje pozytywne emocje. Ona również posiada istotny dla fabuły obiekt - w jej przypadku jest to długopis od ojca, dzięki któremu na nowo odkrywa swoją pasję do pisania. Żółty często pojawia się również w Labiryncie Fauna. Odzwierciedla tam między innymi nadzieję głównej bohaterki na lepsze życie. Wraz z końcem każdego zadania wykonanego przez Ofelię świat - zdominowany zimnymi odcieniami niebieskiego - powoli zostaje otulony cieplejszymi odcieniami żółtego. Bliżej finału żółte barwy z magicznego świata stają się coraz bardziej intensywne, reprezentując toczącą się walkę pomiędzy niebezpiecznym wojskiem i magicznymi mocami tytułowego labiryntu. Kiedy Ofelia ostatecznie wygrywa dramatyczną walkę ze złem, kadr spektakularnej sceny wypełnia kolor żółty, zwiastujący początek jej nowego, lepszego życia. Kolor niebieski, który z czasem zanika w Labiryncie Fauna, zdecydowanie króluje w przypadku filmu Blade: Wieczny łowca II. W produkcji z 2002 roku Guillermo del Toro również wykorzystał barwę, aby przedstawić emocje swojego bohatera. Wypełniona nocnymi scenami historia tytułowego półwampira, który postanawia przeciwstawić się zmutowanej rasie potworów, kolorem niebieskim odzwierciedla jego nastawienie do rozwoju wydarzeń. Blade, decydując się na życie wśród niebezpiecznych stworzeń, z własnej woli wybrał przytłaczające, odizolowane od reszty świata życie. Brak ciepłych emocji panujących w jego środowisku w tym przypadku doskonale pokazuje chłodne odcienie niebieskiego.
Fot. Materiały prasowe
W filmach Guillerma, poza nawiązaniami do wspomnień z dzieciństwa oraz osobistych przemyśleń na temat społeczeństwa, nie brakuje również odniesień do wiary reżysera. Pierwsze oczywiste motywy nawiązujące do Kościoła katolickiego pojawiają się w Cronos, którego cała fabuła opiera się na religijnych wartościach i przekonaniach. Każda z późniejszych historii zawiera pewne odniesienie do katolicyzmu. Często są to postacie zainspirowane lub reprezentujące anioły - na przykład Anioł Śmierci z Hellboya - lub też drobne detale dodane do scenografii: duże łuki drzwiowe, wielkie lampy, zawijane schody czy liczne dziury w dachach. Mocno trzymający się własnych przekonań reżyser nie boi się poruszać bardziej kontrowersyjnych tematów, nawet jeśli te nie trafiają do części jego widzów. Filmy, choć wizualnie tworzą niezwykle malowniczy świat, nie stronią od wątków tragicznych śmierci, porzucenia oraz przemocy. "Nieposłuszeństwo jest jednym z najsilniejszych sygnałów twego sumienia mówiącego ci, co jest dobre, a co złe. Kiedy jesteś nieposłuszny w sposób inteligentny, nieposłuszny w sposób naturalny, okazuje się to korzystniejsze niż ślepe posłuszeństwo. Ślepe posłuszeństwo kastruje, neguje, ukrywa i niszczy to, co czyni nas ludźmi" - twierdzi twórca, któremu nie brakuje odwagi do przedstawiania własnej wizji świata.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj