Niezwyciężony autorstwa Stanisława Lema doczeka się adaptacji w formie gry wideo. The Invincible zadebiutuje dopiero w 2023 roku, ale miałem okazję zapoznać się z fragmentem tej produkcji.
Pomimo ogromnego sukcesu
Wiedźmina twórcy gier dość rzadko sięgają po dzieła polskich pisarzy. W ostatnich latach coś jednak wyraźnie się w tym temacie zmieniło, bo w produkcji znajduje się między innymi
I, the Inquisitor od wrocławskiego The Dust oraz
The Invincible na motywach
Niezwyciężonego, które tworzone jest przez zespół Starward Industries z Krakowa. Fragment tej drugiej gry miałem już okazję sprawdzić. I muszę przyznać, że jestem zaintrygowany.
Gra nie przenosi 1:1 wydarzeń znanych z kart powieści Stanisława Lema, wprowadza bowiem nowych bohaterów. Można spodziewać się, że różnice na tym się nie skończą. Główny zarys fabularny brzmi jednak bardzo znajomo: kobieta o imieniu Yasna trafia na niezbadaną, pustynną planetę o nazwie Regis III i poszukuje zaginionej załogi. Szybko okazuje się, że miejsce to skrywa wiele tajemnic i jest wyjątkowo niebezpieczne. Jedynym kompanem bohaterki w tych niesprzyjających okolicznościach jest jej astrogator, z którym utrzymuje kontakt przez radio.
W udostępnionym fragmencie miałem okazję zobaczyć, jak Yasna podejmuje się odnalezienia konwoju. Jego członkowie nie dają znaku życia. Zabawa rozpoczyna się od wyznaczenia trasy, a następnie udania się na miejsce, gdzie powoli, stopniowo odkrywamy, co stało się z zaginionymi. Choć
The Invincible to nastawiona na narrację przygodówka, pozbawiona dynamicznych scen akcji, to mimo wszystko od samego początku potrafi wciągnąć i trzyma w napięciu. Duża w tym zasługa niepokojącej atmosfery: nawet nie znając twórczości Lema, można wyczuć, że na Regis III coś jest nie tak. Oczywiście nie jest to horror, choć nawet w tym krótkim, trwającym około 50 minut demo, była pewna scena, która sprawiła, że serce zabiło nieco szybciej, a ja zacząłem martwić się o protagonistkę.
Rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana czy rozbudowana. Lokacje są liniowe i nie trzeba zastanawiać się, w które miejsce powinniśmy się udać. Podobnie wygląda to podczas eksploracji czy poszukiwania wskazówek. Rozwiązania są oczywiste: nie było żadnych logicznych zagadek, które wymagałaby, by zatrzymać się na moment i zastanowić. Dodatkowo gra nie puszczała mnie dalej, jeśli nie odkryłem w danym miejscu tego, co było tam najistotniejsze. Trudno powiedzieć, czy w podobny sposób będzie wyglądać to w finalnej wersji, ale podejrzewam, że tak.
The Invincible zapowiada się na jedną z tych produkcji, które w większym stopniu stawiają na przedstawianie historii, a nie sprawianie graczom trudności. Nie wykluczam natomiast, że mogę być w błędzie. Być może w późniejszych etapach nie zabraknie łamigłówek czy bardziej kreatywnego i wymagającego wykorzystania sprzętów, jakie posiada przy sobie Yasna.
Demo pochodzi z wczesnej wersji, a więc niekoniecznie musi oddawać w pełni to, jak będzie prezentował się finalny produkt. Mimo tego muszę przyznać, że growy
Niezwyciężony już na tym etapie wyglądał i działał naprawdę solidnie. Nie uświadczyłem żadnych poważniejszych błędów. Na minus zaliczam tylko kulejącą optymalizację, ale tu trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy: prawdopodobnie prace nad nią jeszcze trwają, a poza tym mój domowy, kilkuletni PC zdecydowanie nie jest już demonem wydajności.
Fragment
The Invincible doskonale sprawdził się jako przystawka przed głównym daniem, czyli premierą zaplanowaną na rok 2023. Był on na tyle długi, by wciągnąć i zainteresować, ale i na tyle krótki, by nie ujawnić zbyt wiele i rozbudzić apetyt. A jeśli sami chcielibyście przetestować grę przed jej debiutem na sklepowych półkach, to możecie zrobić to na targach Poznań Game Arena 2022, które odbędą się w dniach 7-9 października.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h