Pomimo ogromnego sukcesu Wiedźmina twórcy gier dość rzadko sięgają po dzieła polskich pisarzy. W ostatnich latach coś jednak wyraźnie się w tym temacie zmieniło, bo w produkcji znajduje się między innymi I, the Inquisitor od wrocławskiego The Dust oraz The Invincible na motywach Niezwyciężonego, które tworzone jest przez zespół Starward Industries z Krakowa. Fragment tej drugiej gry miałem już okazję sprawdzić. I muszę przyznać, że jestem zaintrygowany.  Gra nie przenosi 1:1 wydarzeń znanych z kart powieści Stanisława Lema, wprowadza bowiem nowych bohaterów. Można spodziewać się, że różnice na tym się nie skończą. Główny zarys fabularny brzmi jednak bardzo znajomo: kobieta o imieniu Yasna trafia na niezbadaną, pustynną planetę o nazwie Regis III i poszukuje zaginionej załogi. Szybko okazuje się, że miejsce to skrywa wiele tajemnic i jest wyjątkowo niebezpieczne. Jedynym kompanem bohaterki w tych niesprzyjających okolicznościach jest jej astrogator, z którym utrzymuje kontakt przez radio.  W udostępnionym fragmencie miałem okazję zobaczyć, jak Yasna podejmuje się odnalezienia konwoju. Jego członkowie nie dają znaku życia. Zabawa rozpoczyna się od wyznaczenia trasy, a następnie udania się na miejsce, gdzie powoli, stopniowo odkrywamy, co stało się z zaginionymi. Choć The Invincible to nastawiona na narrację przygodówka, pozbawiona dynamicznych scen akcji, to mimo wszystko od samego początku potrafi wciągnąć i trzyma w napięciu. Duża w tym zasługa niepokojącej atmosfery: nawet nie znając twórczości Lema, można wyczuć, że na Regis III coś jest nie tak. Oczywiście nie jest to horror, choć nawet w tym krótkim, trwającym około 50 minut demo, była pewna scena, która sprawiła, że serce zabiło nieco szybciej, a ja zacząłem martwić się o protagonistkę.  Rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana czy rozbudowana. Lokacje są liniowe i nie trzeba zastanawiać się, w które miejsce powinniśmy się udać. Podobnie wygląda to podczas eksploracji czy poszukiwania wskazówek. Rozwiązania są oczywiste: nie było żadnych logicznych zagadek, które wymagałaby, by zatrzymać się na moment i zastanowić. Dodatkowo gra nie puszczała mnie dalej, jeśli nie odkryłem w danym miejscu tego, co było tam najistotniejsze. Trudno powiedzieć, czy w podobny sposób będzie wyglądać to w finalnej wersji, ale podejrzewam, że tak. The Invincible zapowiada się na jedną z tych produkcji, które w większym stopniu stawiają na przedstawianie historii, a nie sprawianie graczom trudności. Nie wykluczam natomiast, że mogę być w błędzie. Być może w późniejszych etapach nie zabraknie łamigłówek czy bardziej kreatywnego i wymagającego wykorzystania sprzętów, jakie posiada przy sobie Yasna.  Demo pochodzi z wczesnej wersji, a więc niekoniecznie musi oddawać w pełni to, jak będzie prezentował się finalny produkt. Mimo tego muszę przyznać, że growy Niezwyciężony już na tym etapie wyglądał i działał naprawdę solidnie. Nie uświadczyłem żadnych poważniejszych błędów. Na minus zaliczam tylko kulejącą optymalizację, ale tu trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy: prawdopodobnie prace nad nią jeszcze trwają, a poza tym mój domowy, kilkuletni PC zdecydowanie nie jest już demonem wydajności. 
fot. 11 bit studios
+13 więcej
Fragment The Invincible doskonale sprawdził się jako przystawka przed głównym daniem, czyli premierą zaplanowaną na rok 2023. Był on na tyle długi, by wciągnąć i zainteresować, ale i na tyle krótki, by nie ujawnić zbyt wiele i rozbudzić apetyt. A jeśli sami chcielibyście przetestować grę przed jej debiutem na sklepowych półkach, to możecie zrobić to na targach Poznań Game Arena 2022, które odbędą się w dniach 7-9 października. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj