Ethan Suplee w serialu Chance wciela się w rolę D, małomównego, ale za to niezwykle inteligentnego osiłka, który pomaga głównemu bohaterowi w tych mniej legalnych kwestiach. Mieliśmy okazję porozmawiać z aktorem, który opowiedział nam o 2. sezonie Chance, preferowanym na ekranie rodzaju humoru oraz produkcjach poruszających ważne problemy społeczne. Norbert Zaskórski: Czego możemy się spodziewać w 2. sezonie Chance? Ethan Suplee: Możecie się spodziewać o wiele więcej akcji ze strony D oraz coraz więcej mrocznego klimatu, o który zadba Chance. D stanie się bardziej kłótliwy, co wiąże się również ze spotęgowaniem jego agresji i brutalności. Widzowie uwielbiają D. Jak myślisz, z czego to wynika? Myślę, że wynika to z tego, że świat D jest czarno-biały i on sam narzuca w nim swój sposób bycia. Niektórzy ludzie myślą, że on najzwyczajniej w świecie gra, ponieważ nie może dostosować się do obowiązujących w społeczeństwie standardów. Jednak on ma gdzieś te całe moralne wzorce i żyje tak, jak chce. Ja uważam, że ludzie kochają D, ponieważ jest bohaterem pełnym sprzeczności, w jednym momencie bardzo spokojny, a już chwilę później niezwykle agresywny i heroiczny. Co jest najtrudniejsze w graniu takiej postaci? Najtrudniejsze jest właśnie znalezienie tego ośrodka spokoju w sobie, ponieważ ja sam jestem osobą, która kieruje się emocjami w życiu, i nie mogę czasem zrozumieć, jak zachować spokój i opanować się w emocjonalnych sytuacjach. Sam D jest pewną formą mnie, której nie miałem okazji nigdy zagrać. Jak wspominasz pracę nad 1. sezonem? Martwiłeś się o to, jak widzowie przyjmą produkcję i twoją postać? Pokochałem tę produkcję. Dla mnie osobiście było wielką nobilitacją zagranie takiej postaci jak D i praca z Hugh [Laurie, który wciela się w głównego bohatera - przyp. red.], który jest prawdziwym geniuszem. Nie stresowałem się w tym złym sensie. Uwielbiam grać postacie reprezentujące całkowicie odmienne cechy niż te, w które miałem do tej pory okazję się wcielać. D jest bardzo inteligenty, zdolny do wszystkiego, nie zadaje zbędnych pytań. Do tej pory, gdy przychodziło mi grać jakiegoś twardziela, to był on zazwyczaj głupi, więc byłem zafascynowany tym, że mogę wykreować na ekranie tego typu bohatera. Cieszę się, że jestem tego częścią i doskonale się przy tym bawię.
fot. David Moir/Hulu
W Chance pojawia się postać z podwójną osobowością. Jeśli ty również cierpiałbyś na tę chorobę, kim byłaby druga część ciebie? Istnieje pewna część mnie, która chciałaby być D, gdyby to było możliwe (śmiech). Tak, z pewnością gdybym miał wybierać, to moją drugą osobowością byłby D, właśnie dlatego, że potrafi zachować wyjątkowy spokój, znajdując się pod presją lub w stresującej sytuacji. W dzisiejszych czasach wiele filmów i seriali porusza ważne społeczne problemy jak właśnie wspomniane choroby psychiczne. Tego typu produkcje filmowe i telewizyjne pomagają ludziom w zrozumieniu problemu? Sądzę, że jedyną rzeczą, jaką niosą ze sobą tego typu fikcyjne produkcje, jest pewien emocjonalny ładunek, który zostaje podany widzom w pewnym rozrywkowym charakterze. Myślę, że to jest właśnie zaleta tego typu seriali i filmów, że wywołują one emocjonalnych reakcji u widzów, takich jak śmiech, płacz, strach czy poczucie empatii. To wszystko może skutkować pewnym przeszczepianiem niektórych elementów do realnego życia. Nie twierdzę, że jest to złe, jednak, gdy oglądasz Chirurgów i zaczniesz diagnozować się w oparciu o pojęcia usłyszane w tym serialu, nie sądzę, że przyniesie to dobry skutek. Sam grałeś w produkcjach, które silnie oddziałują na psychikę widza, jak Efekt motyla. Jak ważny jest dla ciebie ten psychologiczny aspekt danego projektu, w którym bierzesz udział? Szczerze, to nigdy wcześniej nad tym nie myślałem. Dla mnie zawsze najważniejszym celem w graniu było to uczucie, gdy scenariusz wywołuje we mnie emocjonalną reakcję, przez co pragnę stać się częścią opowiadanej historii i wykonać dobrą robotę. Aspekt psychologiczny nigdy nie był dla mnie wymagany. Z drugiej strony świetnie czujesz się również w komedii. Jaki rodzaj humoru preferujesz w kinie i telewizji? Razem z żoną i jednym z naszych dzieci uwielbiamy oglądać Fletch. Dla mnie jest do doskonały przykład perfekcyjnej komedii. Uwielbiam komedie, kocham się śmiać i nic innego nie sprawia mi większej radości. Nieważne, czy jest to slapstick, czy stand-up, uwielbiam wszystkie formy komedii, a także dobrze się bawię, tworząc ten gatunek. Do tej pory Chance było projektem, nad którym najciężej pracowałem i w tym sensie jest najlepszym,w czym brałem udział, ale robię także wiele innych rzeczy, które napędzają mnie do działania, takie jak właśnie komedia. Ostatnie pytanie: Eldon Chance czy Gregory House? Myślę, że Eldon Chance jest bardziej zniuansowaną i wielowymiarową postacią, więc stawiam na Chance'a, choć nie mogę powiedzieć nic innego (śmiech).
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj