W 2009 roku na antenie NBC zaczęły pojawiać się spoty promujące nowy serial stacji pt. Kings i były to spoty co najmniej dziwne. Sloganom z wielkimi słowami, o istocie władzy i ważności demokracji, towarzyszyły… motyle. Widzowie jednak nie byli zaskoczeni a skonfundowani.
Kings to nowoczesna wersja biblijnej historii Dawida i króla Saula, w której namaszczony początkowo przez Boga władca powoli zaczyna podążać własną - nie do końca zgodną z wolą Stwórcy - ścieżką. Serial materiału bazowego trzyma się jednak dość luźno, pomijając nawet kwestię jego uwspółcześnienia. Udaje mu się za to przekazać podobne prawdy, co sprawia, że nie tylko nie obrazi niczyich uczuć religijnych, ale też właśnie chrześcijanom najbardziej się on spodoba.
Pełna metafor i morałów opowieść rozgrywa się - tak jak w pierwowzorze - w Szilo. Miasto to jednak już nie jest osadą z czasów przedchrystusowych, ale tętniącą życiem metropolią, podejrzanie przypominająca zresztą Nowy Jork. Świat przedstawiony wydaje się być alternatywną wersją naszego - mamy tutaj nieistniejące w naszej rzeczywistości państwa o znaczeniu światowym i jednocześnie wynalazki techniczne znane nam z życia codziennego. Świat wykreowany przez twórców często jednak odwołuje się do naszego - wspominając na przykład imię i grając utwory Franza Liszta.
Serial stacji NBC był swego rodzaju połączeniem Plotkary i Battlestara Galactiki. Intrygi i knowania okraszone zostały tutaj polityką i wątkami religijnymi, tworząc spektakularną atmosferę. O tę nie było zresztą ąż tak trudno - jeden odcinek Kings kosztował cztery miliony dolarów (zwykle koszt produkcji pojedynczego odcinka serialu oscyluje w granicach dwóch milionów), a pilot aż dziesięć. Pokaźny budżet widać na każdym kroku. Pieczołowicie przygotowana scenografia, ogromne plany i doskonała wręcz inscenizacja przywodzą na myśl bardziej kinowe produkcje, aniżeli telewizyjne tasiemce.
Nowe spojrzenie na znaną od wieków historię to także doskonałe studium naszych czasów. Dawid nie jest już pasterzem, ale żołnierzem, a jego przeciwnik, Goliat, przekształca się z olbrzyma w potężny czołg. Na tej nieco abstrakcyjnej opowieści nie poznali się jednak widzowie, którzy przed telewizorami zasiadali niezbyt licznie. Dzięki Najwyższemu (prezesowi) wyprodukowano jednak wszystkie planowane 13 odcinków, a wartość serialu po latach wciąż się nie zmniejsza.