Kaja Grabowiecka: Czytałam, że lubi pani oglądać i czytać thrillery psychologiczne. Katarzyna Z. Michalska: To prawda. Bardzo lubię ten gatunek, ten rodzaj napięcia, który nie jest typową grozą, ale prowokuje do analizy sytuacji. To fajna emocja, która rzeczywiście mnie niesie. Przyznam, że chyba zaraziłam tym mojego syna. Zaczęliśmy czytać książkę Baśniobór, w której jest sporo niepokoju i oboje bardzo się wciągnęliśmy... Zaczęłam tę książkę w formie audiobooka! Jestem nią naprawdę zachwycona. Właśnie mnie pani zmotywowała, żeby go dokończyć. Krew 2 porusza właśnie taką tematykę – odczuwamy w nim rosnące napięcie. Są to jednak zupełnie inne problemy niż w pierwszych odcinkach. Spotykamy rodzinę Gajewskich pięć lat po finale 1. sezonu. Zastanawiała się pani nad tym, co działo się z Alicją i jej krewnymi przez ten okres? To musiał być bardzo trudny czas dla Alicji, zwłaszcza ze względu na jej chorobę. Stwardnienie zanikowe boczne to choroba, która rozciąga się w czasie. Przez to bardzo trudno powiedzieć o jakichkolwiek rokowaniach. Myślę, że taki rodzaj tykającego zegara jest czymś, co nie mogło nie pozostawić śladu w Alicji przez te 5 lat. Brak świadomości, kiedy zaczną wysiadać kolejne funkcje w organizmie... To wykańczające. A Alicja jest bardzo emocjonalną osobą, niezwykle wrażliwą. Oczywiście. Można ją porównać do jej młodszej siostry, Laury, która jednak umiała postawić się oczekiwaniom innych. Laura jest osobą bardzo otwartą i waleczną. Tymczasem wrażliwość Alicji wiąże się z jej zamknięciem w sobie. Nigdy tych emocji za bardzo nie pokazywała. Nadal stara się nikogo nimi nie obarczać. Na początku drugiego sezonu widać, że z jakiegoś powodu jest w stanie wielkiego roztrzęsienia. Fabularnie mocno skaczemy w czasie, dlatego intensywność emocji w niektórych scenach jest dla widza niejasna. Dopiero następne odcinki odkrywają tajemnice, dlaczego schowane w Alicji emocje zaczynają wychodzić na wierzch.
fot. Telewizja Polsat
Widzieliśmy wrażliwość Alicji już od pierwszego sezonu, jednak dopiero w sequelu zaczyna wybijać się na pierwszy plan. Staje się centrum całego zamieszania. Czy stanowiło to pewne wyzwanie dla pani? Już od początku zdjęć wiedziałam, że będziemy kręcić dwa sezony Krwi. Zdawałam sobie sprawę, że w kontynuacji Alicja będzie jedną z postaci wiodących. W pewnym sensie było to o tyle ciekawe, że ona mogła w roli epizodycznej dojrzewać razem ze mną. Miałam świadomość, że wątek rozrośnie się w sequelu. Oczywiście było to ogromne wyzwanie. Zarówno pod względem ilości materiału, jak i ciężaru emocjonalnego oraz intensywności. To zabawne, bo już od pierwszego sezonu mówimy o takim zimnym, skandynawskim klimacie, a jednak mam nieodparte wrażenie, że to po prostu nasza polska – emocjonalna, a jednocześnie nieco zimna – rzeczywistość. W drugim sezonie Alicja dźwiga na swoich barkach problemy zdrowotne, a także rodzinne. Robi wszystko dla dobra swoich dzieci. Za jej osaczeniem stoi wiele powodów. Na wielu poziomach te emocje wręcz się gotują. W Alicji widzimy dużo Marii Gajewskiej, granej w pierwszym sezonie przez Małgorzatę Foremniak. Choć już nie pojawia się w kontynuacji, wciąż zauważamy, jak dużą rolę odegrała w życiu pani postaci. Maria z pewnością jest takim pozornie nieobecnym, kobiecym wsparciem, zwłaszcza że Alicja nie utrzymuje bliskich relacji z Laurą. Choć doszły do porozumienia, nie są takimi siostrami, które łączy wielka przyjaźń. Siostra niewiele wie o tym, co się dzieje z Alicją. Z mamą boleśnie łączy też Alicję choroba. Nie ukrywajmy, że wsparcia nie może też odnaleźć w teściowej. W sequelu wreszcie poznajemy męża Alicji. Jak pani wspomina współpracę z Kamilem Kulą, który wcielił się w Patryka? Będę to powtarzać nieustająco – Kamil jest przykładem fantastycznego partnera we wspólnym budowaniu historii. Był ogromnym wsparciem. Pracuje w dużym skupieniu i z taką aktorską mądrością. Bez szarży, lecz w partnerskim skupieniu. Próbowaliśmy zachować dużą czujność na siebie nawzajem. Mam nadzieję, że przekłada się to na ekran. Muszę przyznać, że to się udało! Jest jednak drugi mężczyzna w życiu Alicji. To oczywiście Jerzy, grany przez Ireneusza Czopa. Widać w tym ojcowską miłość – w większym stopniu niż w pierwszym sezonie. Tak. Przy trudnościach małżeńskich ojciec jest dla Alicji chyba przykładem idealnego mężczyzny. Mimo dramatyzmu wydarzeń z pierwszego sezonu Alicja raczej pogodziła się z decyzjami taty i konsekwencjami. Dla niej wciąż jest wzorem silnego, spokojnego, kochającego faceta. Kochającego w chorobie, do samego końca, a to dla niej właśnie teraz bardzo ważne.
fot. Telewizja Polsat
Krew przytacza dramatyczne losy swoich bohaterów – opowiada o zdradzie, przemocy i innych dylematach moralnych. To trudne tematy. Jednak czy na planie udało wam się odnaleźć chwilę wytchnienia? Jak wyglądała atmosfera w trakcie zdjęć? Powiem szczerze, że to, co pamiętam najlepiej, to duże skupienie. Ta praca wymagała od nas wyjątkowej emocjonalnej gotowości. Materiału było sporo, a czasu mało. Wydaje mi się, że ani ja, ani Kamil nie mieliśmy zbyt wiele przestrzeni na żarty. Oczywiście były chwile oddechu. Mam na przykład wspaniałe nagrania Irka Czopa na huśtawkach w ogrodzie. Pamiętam też między scenami komunii maraton opowiadania dowcipów z Moniką, Irkiem i Olafem. W wywiadzie dla Interii poruszyła pani temat sceny teatralnej: „Można powiedzieć, że z teatrem jestem w stałym związku, a z kamerą romansuję”. Czy ma pani plany na dalsze występy przed kamerą? Może tym razem coś zupełnie innego – komedia romantyczna? (śmiech) Zapraszam serdecznie reżyserów i reżyserów castingu! (śmiech) Jak na razie nie mam żadnych planów filmowych ani serialowych. Z niecierpliwością i nadzieją czekam na kolejne wyzwania. Trzymam kciuki! Jeżeli miałaby pani zachęcić do obejrzenia Krwi w jednym zdaniu, jak ono by brzmiało? Jeśli sądzicie, że wiecie, co będzie w następnym odcinku, to grubo się mylicie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj