DAWID MUSZYŃSKI: Film z 1970 roku przez wiele osób wciąż jest uznawany za kultowy. Uważa się, że jest to produkcja, która nie potrzebuje remake’u. KYLE CHANDLER: Też tak myślałem dopóki nie przeczytałem scenariusza i nie dowiedziałem się kto dokładnie stoi za tą produkcją. Bądźmy szczerzy, są takie osoby, którym się nie odmawia i George Clooney jest jedną z nich. Więc jak pan Clooney dzwoni, to nie tylko odbiera się telefon, ale także automatycznie zgadza się na każdą propozycję, którą składa (śmiech). A tak mówiąc na poważnie to do udziału w tym filmie przekonała mnie żona, która jako pierwsza przeczytała scenariusz. Przyniosłem go do domu, położyłem na stole czy na szafce, już nie pamiętam, i zająłem się innymi sprawami. Ona go zauważyła, przeczytała i powiedziała „mam nadzieję, że przyjąłeś rolę w tej produkcji?”. Co miałem powiedzieć? Oczywiście, że przytaknąłem. Później przeczytałem scenariusz i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to odpowiednia decyzja. O czym jest tytułowy Paragraf 22? To opowieść o fikcyjnej bazie wojsk amerykańskich z końca II wojny światowej. Niemcy są w odwrocie, a Amerykanie chcą to wykorzystać i jeszcze mocniej im dokopać, by pokazać swoją wyższość. Jak pewnie wiesz, to ekranizacja jednej z najlepszych amerykańskich powieści autorstwa Josepha Hellera. Ja gram w nim pułkownika Cathcarta - człowieka, który nie ma predyspozycji, by sprawować powierzoną mu funkcję. Co ciekawe ta książka jest cały czas aktualna i zabawna. Jestem przekonany, że nawet ludzie w starożytnym Rzymie mogliby ją przeczytać i by się śmiali. To uniwersalna historia, którą zrozumie każdy człowiek niezależnie od kraju pochodzenia, czy czasów, w jakich przyszedł na świat. Ludzie, którzy posiadają władzę zawsze będą ją wykorzystywać do swoich celów. Tak było i tak zawsze będzie. Nic w tej kwestii się raczej nie zmieni. Ty chyba lubisz takie postaci, takie histeryczno-komiczne. Zawsze jestem wdzięczny, gdy ktoś przychodzi do mnie z taką propozycją. I owszem, masz rację, takie postaci są najciekawsze. Trochę czasu zajęło mi wyczucie, kim jest pułkownik Cathcart i co go nakręca. A jest to typ karierowicza, który ma więcej szczęścia niż rozumu. Jego nie interesują ludzie, którymi dowodzi, tylko powodzenie misji. Mówi, że walczy dla chwały Stanów Zjednoczonych, ale tak naprawdę robi to, by połechtać swoje ego. Chce być najlepszy, nie zważając na koszty, jakie muszą ponosić żołnierze wykonujący jego polecenia. On wie, że często wysyła ich na pewną śmierć i ma to gdzieś. Liczy się awans. Liczy się wykonanie zadania. Paragraf 22 ośmiesza wojnę i osoby zajmujące wysokie funkcje w wojsku. To takie krzywe zwierciadło postawione przed wojskiem. Szeregowi walczą na froncie modląc się każdego dnia, by wrócić cało z jakiejś bezsensownej misji, podczas gdy generałowie siedzą w namiotach i tak naprawdę bawią się w wojnę. Dla nich to tylko linie na mapie i tereny do zdobycia. Co poniektórzy zachowują się nawet tak, jakby byli na wakacjach. Paragraf 22 obśmiewa niektóre procedury wojskowe, pokazując ich kuriozalność. Wojsko umawia się z żołnierzami na coś, np. że bombardierzy po wykonaniu 20 misji mogą wracać do domu, po czym co tydzień podnoszą tę liczbę o 5. Dlaczego? Bo mają takie widzimisię. I nic nie da się z tym zrobić.
foto. Hulu
Jakim reżyserem jest George Clooney? Bardzo poważnym. Ma swoją wizję i bardzo skutecznie ją realizuje. I nie mówię tego tylko dlatego, że to Pan Clooney. Lubię pracować na planach, gdzie wszyscy znają swoją rolę i wiedzą, jaki efekt mamy osiągnąć. To bardzo ułatwia pracę. Do tego miałem okazję oglądać go w dwóch rolach: jako aktora i jako reżysera. I uwierz mi, nie każdy jest w stanie połączyć obie funkcje. Choć do końca nie wiem czy to tylko jego zasługa, czy tego że kręciliśmy w Sardynii, gdzie zarówno pogoda jak i jedzenie są wyborne. A jak wiadomo dobra atmosfera poza planem skutkuje dobrą grą na planie. Krótko mówiąc, to była ciężka praca w wakacyjnych warunkach (śmiech). Czyli po pracy relaks? Wino, cygaro i rozmowa o tym, co zdziałaliśmy na planie. Fajnie, prawda? Niedługo będziemy mogli oglądać cię także w filmie Godzilla II: Król potworów i tak się zastanawiam, który projekt był dla ciebie trudniejszy? Trudno odpowiedzieć na takie pytanie, bo są one zupełnie do siebie niepodobne. Jeden to serial telewizyjny, drugi to ogromny blockbuster z wielkim budżetem i mnóstwem scen kręconych na green screenie. Oba projekty były dla mnie trudne z innych względów. Godzilla w dużej mierze bazowała na mojej wyobraźni. Paragraf 22 natomiast kładł większy nacisk na emocje, którymi musiałem grać. Ja tam przecież jestem prawie cały czas wkurzony. Gdyby to była kreskówka, przypominałbym rozgrzany do czerwoności czajnik.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj