Marie Avgeropoulos wciela się w postać Octavii Blake od samego początku serialu The 100. Jest to taka postać, która przez wszystkie sezony przeszła największą przemianę. Z trochę naiwnej nastolatki do twardej i okrutnej wojowniczki. Podczas Warsaw Comic Con dostałem trochę czasu na rozmowę, podczas której mogłem wypytać ją o aktualnie emitowany sezon serialu. Sama Marie okazała się otwartą, wesołą i miłą osobą, która chętnie opowiadała o The 100.
ADAM SIENNICA: Uwielbiam twoją rolę w The 100. Wywołuje u mnie silne uczucie, że powinienem ugiąć kolano przed nieustraszoną królową...MARIE AVGEROPOULOS: [śmiech] Jesteś przemiły! Co prawda, nie jest to w ogóle konieczne, ale dziękuję! [śmiech].
Patrząc na Octavię i jej ewolucję... Można powiedzieć, że obecnie to kompletnie inna postać.
Granie Octavii jest świetne dla mnie jako aktorki, ponieważ jest ona ciągłym wyzwaniem. Praktycznie w każdym sezonie gram inną postać, ale muszę zachowywać spójność tej samej osobowości. Chyba można powiedzieć, że ona trochę ma takie rozdwojenie jaźni. W 6. sezonie zmaga się zespołem stresu pourazowego i zobaczysz, jak to rozwinie się w kolejnych odcinkach.
Jak patrzę na bieżący sezon, wątek Octavii staje się jego najbardziej interesującym elementem.
Interesujące jest to, że możemy zobaczyć, jak ta cała skorupa wokół Octavii rozpada się na kawałki. Ból i cierpienie, które musiała ukrywać w 5. sezonie, gdy była Czerwoną Królową i musiała zmagać się z kanibalizmem, brakiem jedzeniem, areną walk, teraz jeszcze bardziej spadają na jej barki, choć nie była to jej wina. Pod kątem moralnym to ją zabija od środka. Dlatego w 6. sezonie zobaczymy wnętrze Octavii , jak próbuje na nowo siebie odnaleźć i jak może znaleźć przebaczenie za swoje grzechy.
Czyli szuka odkupienia win?
Dokładnie, szuka odkupienia i wybaczenia. Chciałaby tego od Bellamy'ego, od swoich przyjaciół i ostatecznie od siebie samej.
Uwielbiam to, że Octavia ma tyle scen akcji w ostatnich sezonach. Zawsze mnie ciekawiło, czy wszystko sama robisz, czy korzystasz z dublerki?
Mam dublerkę, ale przyznam ci, że sama wykonuję 99 procent scen kaskaderskich. W tym sezonie nie chciałam dać się podpalić z oczywistych powodów [śmiech]. Jakoś muszę płacić rachunki [śmiech]. Jestem dumna z tego, że nauczyłam się świetnie władać mieczem, jazdy konnej i... w sumie wszystkiego, co tylko pewnie przyjdzie ci do głowy. Ja to mogę zrobić na planie.
Imponujące, bo jednak nie każdy aktor może to robić i chce się tego podejmować.
Ja zdecydowanie chcę to robić! To jest jedna z rzeczy związanych z moją postacią, która daje mi najwięcej frajdy. Pozwala mi w pełni być moją bohaterką. Jeśli mam grać wojowniczkę, Marie też musi się nią stać!
W poprzednim sezonie kapitalna była scena, w której jej przemiana się przypieczętowała...
Wiem, o którą scenę ci chodzi! Jesteś z Wonkru lub jesteś wrogiem Wonkru. Wybierz! To była scena, gdzie ostatecznie stała się Czerwoną Królową, ponieważ zdała sobie sprawą, że ludzie jej posłuchają. O tym jej mówił Jaha przed śmiercią, by zmusiła ich, aby słuchali. Aby powiedziała im, że wie, jak przewodzić. Octavia na początku nie rozumiała, jak to zrobić, więc wykorzystała to, co wiedziała.
Gdy zobaczyłem scenę budowy duetu Octavii z Diyozą... pomyślałem sobie: ten duet może nieźle tutaj namieszać.
To prawdopodobnie ostatni duet, jaki mógłbyś sobie wyobrazić i dlatego jest on najbardziej interesujący. Ich relacja jest oparta na przeciwieństwach. Łączy je tak naprawę jedna rzecz: obie były złymi przywódczyniami. Prawie dyktatorkami. Nie były lubiane i podejmowały okrutne decyzje, aby zmusić ludzi do posłuchu. Muszą więc nauczyć się, jak być sojuszniczkami.
6. sezon The 100 w pewnym sensie jest takim minirebootem serialu. Myślisz, że to pozwoli bardziej zainteresować widzów?
Tak, zdecydowanie. To kompletna nowa planeta, nowa wizja. To dosłownie nowy świat, w którym bohaterowie muszą się znów nauczyć przeżyć, stawiając czoło zupełnie innym wyzwaniom.