MCU - wielkie gwiazdy kina za małe dla Marvela. Stallone, Damon i inni aktorzy, którzy dostali zbyt krótkie role

W filmie Ant-Man i Osa: Kwantomania pojawia się znany nam wszystkim Bill Murray. Wiadomość o obsadzeniu go w produkcji MCU zelektryzowała fanów kina. Zatrudnienie tego powszechnie lubianego aktora mogło oznaczać dwie rzecz: zagra on postać komiczną i wystąpi w znaczącej roli. Nie ściąga się przecież Billa Murraya, żeby "poprzynudzał" w krótkim epizodzie. Tymczasem rzeczywistość okazała się mało ekscytująca. Gwiazdor pojawił się w kilku scenach, a jego występ okazał się mało satysfakcjonujący. Czy więc jego nazwisko miało być tylko wabikiem na widzów? A może część roli została wycięta w postprodukcji? W filmach Marvela mieliśmy już kilka takich sytuacji. Potentatowi zdarza się nie wykorzystywać w pełni potencjału utalentowanych aktorów. Umieszczanie znanych nazwisk w epizodach, lub serwowanie widzom kilkusekundowych cameo z ich udziałem może bawić, ale na dłuższą metę nie ma innego sensu, niż marketingowy. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy twórcy w inteligentny sposób serwują przewrotny żart z udziałem gwiazdorów (aktorzy w filmach Taiki Waititi'ego odgrywający przygody Thora), ale częściej mamy do czynienia z występami poniżej potencjału. Zapraszamy do zapoznania się z galerią. Znajdziecie tam artystów znanych z innych filmów i seriali, którzy w MCU zagrali bardzo małe role. Występy części z nich są humorystycznym cameo, w innych przypadkach możemy mówić o epizodach lub dalszym planie. Dajcie znać w komentarzach czy jesteście zwolennikami takich występów. A może wolelibyście, żeby MCU skupiło się na opowiadaniu lepszych historii, zamiast serwowaniem nam takich smaczków?