Od 10 lat i pięciu filmów Milla Jovovich sieje postrach wśród żywych trupów w serii "Resident Evil". Alice, główna bohaterka filmowej adaptacji gry komputerowej, to żeńska wersja Johna McClane'a - nie straszny jej żaden przeciwnik i nie obca obsługa żadnej broni. Podobnie jak samej aktorce, bo do swojej roli Jovovich nauczyła się karate i kickboxingu, a niemal wszystkie sceny kaskaderskie wykonuje sama. I choć na swoim koncie ma wiele innych ról, właśnie jako gwiazda kina akcji jest pamiętana najlepiej.

Ten zawód Milla ma we krwi - jej matka, Galina Jovovich, była bardzo znaną w ZSRR aktorką. Na ekranie zresztą pojawia się do dzisiaj, zdarza się, że wraz z córką. Rodzinne powiązania na planach filmowych mają w przypadku Milli duże znaczenie, bo często jest zatrudniona przez swojego męża, Paula W. S. Andersona.

[image-browser playlist="598964" suggest=""]©2002 Pathé

Ale nie zawsze było łatwo. Kiedy artystka miała 5 lat, z powodu politycznych represji musiała wynieść się z kraju. Przeprowadzki z miejsca na miejsce oraz rozwód rodziców uczyniły z niej zbuntowaną nastolatkę - Milla zaczęła brać narkotyki, nie stroniła również od wandalizmu i oszustw kredytowych. Na szczęście charakterystyczna, nieco egzotyczna uroda, mającej rosyjsko-serbsko-ukraińskie pochodzenie dziewczyny szybko została dostrzeżona przez agencję modelingu. Początkowo właśnie jako modelka zaczęła podbijać świat amerykańskiego show biznesu.

Przez kilka lat łączyła karierę modelki, aktorki i na krótki czas także piosenkarki. Przełom nastąpił kiedy Jovovich miała na koncie 22 lata i kilka pomniejszych ról (choć jedną "nagrodzono" nawet nominacją do Złotej Maliny). Występ w produkcji sci-fi Luca Besson u boku Bruce'a Willisa i Gary'ego Oldmana przyniósł jej wymarzoną sławę. Jako Leeloo, przybyszka z innej planety, będąca tytułowym "Piątym elementem", podbiła serca filmowców i widzów na całym świecie. Jej występ co prawda nie był ceniony za wybitną grę aktorską, czy za kreację postaci, ale wszyscy co do jednego byli zgodni - nie dało się Milli Jovovich zapomnieć.

Sukces sprawił, że aktorka z europejskimi korzeniami zaczęła być rozchwytywana przez amerykańskich agentów. Po "Grze o honor" z Denzelem Washingtonem w roli głównej znów trafiła na plan Luca Besson. Jako słynna Dziewica Orleańska we francuskiej produkcji pt. "Joanna d'Arc", Jovovich pokazała szerszą gamę swoich aktorskich umiejętnościach. Krytycy dostrzegli w niej więcej niż tylko kobietę o niecodziennej urodzie i chwalili jej występ. Z drugiej strony znalazła się też mniejsza, ale głośna grupa, której Milla jako Joanna nie przypadła do gustu. Po raz kolejny nominowano ją także do Złotych Malin, ale "niestety" nie zdobyła statuetki, ulegając Heather Donahue za "The Blair Witch Project".

[image-browser playlist="598965" suggest=""]©2002 Screen Gems

W 2002 roku Jovovich wystąpiła w "Resident Evil", filmowej adaptacji cieszącej się sporą popularnością serii gier komputerowych. Choć trudno było znaleźć pozytywne recenzje obrazów Paula W. S. Anderson, Alexandra Witta i Russella Mulcahy'ego, to każdy z sequeli (teraz na ekrany kin wchodzi już piąta część) zarabiał więcej niż poprzednik.

Milla swoją artystyczną stronę zaspokajała innymi, nieco ambitniejszymi projektami jak "Wyspa strachu", "Stone", czy zrealizowany w formie paradokumentu "Czwarty stopień". Jovovich najlepiej jednak sprawdza się tam, gdzie jest akcja. Z karabinem w ręku wygląda po prostu dobrze. Diabelnie dobrze.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj