Długie spojrzenie na zewnętrzny wyświetlacz
Będąc przy designie trzeba przyznać, że Razr 40 Ultra o wiele bardziej przypomina swego głównego konkurenta, czyli Samsunga Z Flip 4, niż poprzednie modele marki Motorola. Samsung od dłuższego czasu dominuje w sprzedaży składanych urządzeń, a Razr 40 Ultra wydaje się być sposobem Motoroli na rzucenie wyzwania gigantowi na jego własnym polu i pokazanie, że są rzeczy, które można zrobić lepiej. I o wiele ładniej. Istnieje wiele aspektów Razr 40 Ultra, które uważam za atrakcyjne, ale najważniejszy jest 3,6-calowy wyświetlacz zewnętrzny o wysokiej częstotliwość odświeżania 144 Hz. Zapewnia on zupełnie nową jakość użytkowania. Integracja wyświetlacza Razr 40 Ultra jest oszałamiająca. Doceniam lustrzane wykończenie panelu; po wyłączeniu trudno jest rozróżnić, gdzie zaczyna się i kończy ekran. Po aktywacji wyświetlacz pokrywa znaczną część frontu, owijając się też wokół dwóch obiektywów głównego aparatu. Tak właśnie powinno być zaprojektowane topowy smartfon z klapką. Nie jest to wprawdzie ekran zawsze włączony, ale z drugiej strony ma coś, co jest niemal równie skuteczne – czuły czujnik, który sprawia, że ekran błyskawicznie uruchamia się przy najlżejszym dotknięciu lub wstrząsie. To wystarczy, żeby zerknąć na godzinę, czy sprawdzić powiadomienia. Motorola dopracowała też swoje oprogramowanie. Jej smartfony znane są wprawdzie z tego, że nie ingerują jakoś przesadnie w Androida – tu w najnowszej wersji 13 – ale tym razem firmowa nakładka została świetnie dostosowana do działania z dwoma ekranami. Wiele aplikacji, w tym np. Mapy Google, może działać także na zewnętrznym ekranie. Podoba mi się także szybkie robienie selfie z podglądem na zewnętrznym ekranie – wystarczy dwa razy obrócić dłonią z telefonem, żeby uruchomić aparat. Motorola opracowała wiele takich małych detali wykorzystujących czujniki i ekrany smartfona – np. trzymając rozłożony smartfon w dłoni wystarczy dwa razy stuknąć w ekran zewnętrzny, żeby uruchomić przypisaną akcję lub aplikację. Z kolei na małym ekranie można uruchomić też choćby kalkulator, dyktafon, włączyć przenośny hotspot, a także przejrzeć pocztę czy zwyczajnie zadzwonić z jego poziomu. Oczywiście przyjemniej jest do dzwonienia telefon rozłożyć, bo kończenie rozmowy przez zamknięcie klapki niezmiennie jest niezwykle satysfakcjonujące.Smukły i efektowny ekran wewnętrzny
Po otwarciu Razr 40 Ultra nadal robi świetne wrażenie. Ostry jak brzytwa 6,9-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080 x 2640 pikseli oferuje nie tylko szczegółowy obraz, ale także zaawansowane funkcje, takie jak częstotliwość odświeżania 165 Hz i szczytową jasność 1400 nitów. Urządzenie zachowuje smukły profil po otwarciu, mierząc zaledwie 7 mm. Miejsce zagięcia ekranu jest widoczne i wyczuwalne pod palcami, ale naprawdę minimalnie i w ogóle nie przeszkadza w użytkowaniu. Co ważne, telefon składa się na płasko – nie pozostawia szczeliny, więc nic się nie dostanie i nie porysuje nam delikatnego ekranu głównego. Zewnętrzny z kolei jest chroniony wzmocnionym szkłem Gorilla Glass Victus. Tym samym materiałem chronione są też plecki urządzenia w innej wersji kolorystycznej niż Viva Magenta, w której pokryte są bardzo przyjemną w dotyku wegańską skórą. Która poprawia też chwyt dzięki temu, że zachodzi nieco na boki urządzenia.Nie ma Magenty bez kolców
Razr 40 Ultra jest świetnym smartfonem składanym, ale nie jest jeszcze smartfonem perfekcyjnym. Konfiguracja aparatu jest nieco rozczarowująca na flagowym poziomie cenowym. To zaledwie tandem 12- i 13-megapikselowego aparatu głównego i szerokokątnego. Oczywiście jest to związane z ograniczoną przestrzenią dostępną wewnątrz obudowy urządzenia. Niemniej, zdjęcia robi całkiem efektowne, zarówno w dzień, jak i w nocy. Co ciekawe, zdjęcia z głównego aparatu mają inny format, gdy robimy je złożonym lub rozłożonym telefonem. Za to dostępny po rozłożeniu aparat do selfie ma aż 35 MP i robi naprawdę miłe dla oka zdjęcia.Ultrasatysfakcja
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co Motorola dostarczyła w Razr 40 Ultra. Duży i niezwykle funkcjonalny wyświetlacz na obudowie jest niezaprzeczalnie główną atrakcją Razr 40 Ultra, zwłaszcza w porównaniu z rodzeństwem, czyli Razr 40 bez Ultra, który ma ten sam ekran wewnętrzny, ale znacznie mniejszy wyświetlacz na obudowie (oraz słabszy procesor). Motorola dokonała kilku odważnych wyborów w Razr 40 Ultra, usprawniając jego kształt i wyróżniając go stylistyką. Ale chociaż wygląd jest wyróżniającą się cechą telefonu, ma on również odpowiednie podstawy. Ulepszony w porównaniu do poprzedniego modelu składaka Motoroli, Razr 40 Ultra jest bardzo dobrym telefonem przyciągającym uwagę ekranem (a nawet dwoma), wyposażonym w mocne podzespoły, bogatym w przydatne funkcje i przyjemnym w obsłudze dzięki świetnemu oprogramowaniu. W cenie 5499 złotych można jednak oczekiwać lepszego aparatu. Razr 40 Ultra nie zajdzie wysoko w zestawieniu najlepszych fotosmartfonów, ale z drugiej strony nie znajdziemy tam także innych „puderniczek”. Za to dzięki swobodzie samego robienia zdjęć i naprawdę wyjątkowym wrażeniom z użytkowania podpartych innowacjami i wyjątkowym stylem, Razr 40 Ultra wskakuje prosto na przód peletonu telefonów z klapką.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj