Warszawa. 50. piętro luksusowego apartamentowca na ulicy Złotej 44. Miejsce, do którego bez specjalnej karty i weryfikacji u portiera nikt się nie dostanie. Miejsce pilnie strzeżone. Ale w sumie nic dziwnego. Mieszkania w tym budynku do najtańszych nie należą, więc każdy ceni sobie tutaj prywatność. Niepożądani goście są odsyłani z kwitkiem już przy samym wejściu. Jako że byliśmy zaproszeni, to pani managerka grzecznie odprowadza nas do windy i pomaga dostać się na owe 50. piętro. Tam znajduje się piękny nowoczesny apartament z widokiem na Pałac Kultury. Jego okna wychodzą wprost na tarczę zegarową. Widok robi piorunujące wrażenie. Nic więc dziwnego, że akurat to miejsce zostało wybrane na mieszkanie bogatego pisarza, którego każda książka jest bestsellerem. Reżyserzy zabijają się, by zrobić ich ekranizację. W tego człowieka sukcesu wciela się Cezary Pazura. Człowiek, który idealnie pasuje do tej roli. Aktor ma wiele sukcesów na swoim koncie i stał się już ikoną polskiej kinematografii. „Moja postać to człowiek, który w swoim życiu bardzo dużo przeżył, ale pod wpływem pewnego wydarzenia musi to swoje życie przewartościować. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy ludzie z jego otoczenia byli jego prawdziwymi przyjaciółmi. Takimi na dobre i na złe. Raczej tylko na te dobre czasy.” - opisuje swoją postać Pazura. Scena, w której go obserwujemy, to wielka impreza w jego mieszkaniu. Dookoła masa pięknych kobiet i dobrze ubranych dżentelmenów. Iście szampański nastrój. Przy jednym stole z drinkami w ręku siedzi Cezary Pazura i grający jego managera Marcin Bosak. Panowie są królami życia. Nic w danym momencie nie może zepsuć im zabawy. Ta noc należy do nich. „Życie mojego bohatera to pasmo wielkich sukcesów zawodowych, ale też pasmo porażek w relacjach międzyludzkich. Ma on pewną łatwość w nawiązywaniu przelotnych znajomości z kobietami w każdym wieku. One z niewiadomych przyczyn go bardzo pożądają. To jest jedną z przyczyn, dlaczego rozpada się jego małżeństwo. No po prostu zbyt kocha kobiety.” - tłumaczy mi Cezary. I coś w tym jest. Grany przez niego bohater swoim stylem bycia bardzo przypomina mi Hanka Moody'ego granego przez Davida Duchovny'ego w serialu Californication. Ma to samo luźne podejście do życia i otwartość do ludzi. Kto jest pomysłodawcą tej całej opowieści? Scenariusz napisał Marcin Ciszewski, pisarz któremu zawdzięczamy takie pozycje jak Kapitan Jamróz czy Mróz. Jego teksty charakteryzują bardzo dobrze napisane dialogi. Inteligentne, ale niepozbawione humoru i sarkazmu, przez co wypowiadające je postaci wydają się bardziej rzeczywiste.
foto. naEKARNIE.pl / Ravelart Violetta Muszyńskia
+16 więcej
Oprócz kręconej imprezy mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze jedną, bardzo emocjonalną scenę, w której bohater grany przez Pazurę kłócił się z byłą żoną, graną przez Nataszę Leśniak. W niej pisarz nie jest już taki wyluzowany i spokojny. Widać, że targają nim emocje, z którymi sobie nie radzi. To nie jest dla niego komfortowa sytuacja. Na planie zapadła cisza, która trwała jeszcze trochę po zakończeniu sceny. Widać było, że aktorzy mocno wczuli się w swoje role i nie tak łatwo było im z siebie „strząsnąć” nagromadzone do tej sceny emocje. Podczas przerwy obiadowej dźwiękowcy rozmawiali o poprzedniej scenie, która była kręcona tego dnia w innej lokalizacji. Mówili coś o szpitalu i trudnościach z tym związanych. Nie chcieli wyjawić nic więcej niż to, że w scenie oprócz Pazury wystąpił również Jacek Lenartowicz. „Użyczył on twarzy mojemu mentorowi, którego nazywam Starym Lwem” - odpowiada mi enigmatycznie zapytany o Lenartowicza Cezary. Na planie panuje półmrok. Jest tajemniczo i romantycznie. Dbają o to piękne kobiety, które co chwila zmieniają się u boku głównego bohatera. Casanova z sukcesami. Tak chyba najłatwiej opisać tego bohatera. Co jednak skłania go do takiej retrospekcji? „Ląduje w szpitalu. Nie ma chyba lepszego pretekstu do zastanowienia się nad swoim życiem” - odpowiada tajemniczo Pazura, nie chcąc zdradzić nic więcej. Gdy opuszczamy apartamentowiec na Złotej 44, zdjęcia jeszcze trwają. Choć widać już lekkie zmęczenie na twarzy zarówno aktorów, jak i ekipy filmowej. Dochodzi bowiem 1 w nocy. Ale wiadomo, Warszawa nie śpi...
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj