Nigdy w życiu kończy w tym roku 20 lat! Ta produkcja różni się od komedii romantycznych, które kręci się obecnie. Co wyróżnia ten film? Przekonajmy się.
Mamy rok 2004. Do kin wchodzą filmy, takie jak kontynuacja Shreka, nowa część Harry'ego Pottera, Iniemamocni i Wredne dziewczyny. Premiery mają też polskie produkcje – Symetria, Vinci, Wesele i właśnie Nigdy w życiu. Dobra obsada i scenariusz sprawiają, że dzieło Ryszarda Zatorskiego wyróżnia się na tle nie tylko innych rodzimych komedii romantycznych, ale też innych prac reżysera. Co sprawiło, że ten tytuł jest tak wyjątkowy i po 20 latach wciąż bawi?
Jeśli jakimś cudem nigdy nie mieliście szansy obejrzeć Nigdy w życiu, krótko streszczę Wam fabułę. Film oparty na powieści Katarzyny Grocholi opowiada o 37-letniej Judycie, która mieszka z mężem i nastoletnią córką. Pracuje na niepełny etat w redakcji, gdzie odpisuje na listy czytelników, jednak głównie zajmuje się domem. Pewnego dnia jak grom z jasnego nieba spada na nią informacja o tym, że mąż chce rozwodu, a jego kochanka jest w ciąży. Judyta przechodzi załamanie. Postanawia zacząć wszystko od nowa i zbudować dom za miastem. Wkrótce w jej życiu pojawia się tajemniczy czytelnik, wysyłający listy w niebieskiej kopercie, oraz kolega z pracy Adam.
Film nie jest pozbawiony wad, ale trzeba przyznać, że niełatwo znaleźć w naszym rodzimym kinie równie dobrą komedię. W ostatnich latach trudno było chociażby o znośną produkcję, która nie znudziłaby widza po kilku minutach. Większość z nich jest taka sama. Mają obsady (w których Karolak, Roznerski i Kurdej-Szatan występują praktycznie w tych samych rolach, ze zmienionymi dla niepoznaki imionami), identyczne scenografie (meble w jasnych warszawskich mieszkaniach, wyjęte prosto z katalogu); podobne zwroty akcji (w tym niesamowite zbiegi okoliczności).
Nigdy w życiu wyróżnia się tym, że łatwo uwierzyć w świat przedstawiony, który jest bliski widzom. Bohaterowie poznają się w sposób logiczny i normalny, większość z ważniejszych postaci pracuje w tej samej redakcji, a inni są powiązani ze sobą w naturalny sposób. Mało jest tutaj kuriozalnych zbiegów okoliczności, takich jak przypadkowe spotkanie bohaterów, którzy mieszkają w dwóch różnych częściach Warszawy.
Film pozytywnie się wyróżnia również na poziomie aktorskim. Widać, że aktorzy świetnie czuli się w rolach komediowych i romantycznych. Artur Żmijewski i Danuta Stenka stworzyli dobrą parę; czuć było chemię pomiędzy ich postaciami, oboje idealnie oddali emocje swoich bohaterów. Pozostali im dorównali. Na przykład 19-letnia wówczas Joanna Jabłczyńska była bardzo wiarygodna i naturalna jako wygadana i buntownicza nastolatka, choć łatwo byłoby zrobić z niej irytującą postać. Wspierała mamę w trudnych chwilach i gdy weszła w nowy związek. Choć Jan Frycz, który wciela się w byłego męża Judyty, pojawia się rzadko na ekranie, to trzeba przyznać, że to jedna z jego lepszych ról, jeśli chodzi o komedie romantyczne. Na szczęście daleko mu do dyrektora firmy Polish Lody z Wyjazdu integracyjnego.
I ta sceneria! Jak już wspomniałam, w najnowszych komediach romantycznych akcja zazwyczaj umiejscowiona jest w dużym mieście – najczęściej Warszawie – a bohaterowie są otoczeni wielkimi, bogatymi i nowoczesnymi budynkami. Z kolei Nigdy w życiu rozgrywa się w dużej mierze na wsi, w wymarzonym domu bohaterki, otoczonym łąką, jeziorem i lasem. To miła odskocznia od drapaczy chmur.
Po 20 latach ten film jest nadal aktualny. Mało jest historii komediowych o dojrzałych kobietach próbujących ułożyć sobie życie na nowo. Nie tworzy się już opowieści lekko bajkowych, ale jednak z bohaterami, z którymi możemy się łatwo utożsamić.
Dwa lata później widzowie doczekali się kontynuacji historii Judyty, chociaż trudno nazwać to kontynuacją. Film Ja wam pokażę został zrobiony przez innych ludzi, z inną obsadą i – bądźmy szczerzy – innymi bohaterami. Tosia nagle przestaje lubić Adama i chce, by jej rodzice byli razem, Judyta jest mało inteligentna, a główne wątki przeplatają się z nieistotnymi scenami (np. bardzo długą sceną z wigilii). Co ciekawe, rok później Telewizja Polska zrealizowała wersję serialową, ale z jeszcze inną obsadą. Jedynie dwóch aktorów pojawia się we wszystkich trzech produkcjach: Marta Lipińska oraz Krzysztof Kowalewski w rolach rodziców głównej bohaterki.
Ogromnymi zaletami Nigdy w życiu są postacie, których da się lubić, a także humor, który nie irytuje. Film daje nadzieję, że nigdy nie jest za późno na miłość. Seans po latach utwierdzi Was w przekonaniu, że Polacy potrafią tworzyć dobre komedie romantyczne. Niestety takich produkcji jest coraz mniej. Trudno znaleźć coś lekkiego i przyjemnego, a jednocześnie dobrego.