Niektórych ludzi na samo wspomnienie o Świecie Dysku przechodzi dreszcz. Nie leży im poczucie humoru bohaterów, nie przekonuje pokrętna, acz konsekwentna logika, a do białej gorączki doprowadzają rozbudowane, wielopiętrowe przypisy*. Inni zaś lubią od czasu do czasu przeżyć kilka przygód z komendantem Vimesem, jego podwładnymi i kapralem Nobbsem, lecz ze względu na przesyt absurdem, nie są w stanie przeczytać kilku podobnych książek z rzędu.

Właśnie w takich sytuacjach warto uświadomić sobie, że Terry Pratchett to nie tylko Świat Dysku. W artykule tym przyjrzymy się kilku książkom, które ukazują nieco inną twarz autora. Od razu jednak warto zaznaczyć, że niezależnie od tego, pod jakim kątem i w jakim świetle by nie patrzeć, Pratchett zawsze pozostanie Pratchettem.

[image-browser playlist="591986" suggest=""]

Warstwy Wszechświata

Jak zapewne wszyscy wiedzą, ogry mają warstwy, cebule mają warstwy i torty też mają warstwy. Pratchett przekonuje, że również wszechświat ma warstwy**.

Ludzie w "Warstwach Wszechświata" to rasa dużo bardziej rozwinięta od tej, którą znamy. Podróżują z prędkością nadświetlną, znają inne rasy we wszechświecie i są w stanie żyć niemal wiecznie. Jednak co innego sprawia, że nabierają oni cech niemal boskich. W odmętach wszechświata odnaleźli technologię, którą pozostawiła wymarła, potężna rasa zwana Wrzecionowatymi. Owa technologia służy do tworzenia światów od podstaw - wraz z historią i zwyczajami.

Wyobraźmy sobie stanowisko archeologiczne. Grupa naukowców niemrawo krząta się po wykopalisku, wymiatając pył z okresu kredy spomiędzy żeber olbrzymiego szkieletu tyranozaura. Nagle jeden z archeologów zamiera w bezgranicznym zdumieniu. Dostrzega tabliczkę zaciśniętą w groteskowo krótkich łapkach gigantycznego drapieżnika, a na niej napis: "Zaprzestańcie prób jądrowych".

Co to takiego? To autograf pozostawiony przez twórcę naszej planety. Swoisty podpis pod udanym dziełem, nad którym pracowało się latami. Ziemia nie ma 4,6 miliarda lat, lecz znacznie mniej, a złudzenie historii zostało w misterny sposób zbudowane - warstwa po warstwie.

Jednak to nie koniec zaskakujących zwrotów akcji. Oto w odmętach wszechświata odnaleziona zostaje Ziemia, która jest płaska. Nie jest to dysk płynący przez czasoprzestrzeń na głowach słoni i na żółwiu, lecz wierna kopia Ziemi, która jest płaska. Kto i po co miałby tworzyć płaski świat? Jakie jeszcze tajemnice skrywają migoczące punkciki zwane gwiazdami, którym czasem przyglądamy się w bezchmurną noc?

"Warstwy wszechświata" to książka z pogranicza fantasy i science-fiction, z lekką domieszką poczucia humoru i szczyptą filozofii. Niektórzy w tej płaskiej Ziemi dopatrują się pierwowzoru Świata Dysku.

[image-browser playlist="591987" suggest=""]


Nacja

Jak wyglądałby Świat Dysku, gdyby opisywał go Daniel Defoe? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, jak wyglądałaby powieść w stylu "Przypadków Robinsona Crusoe" napisana przez Terry'ego Pratchetta. Wyglądałaby właśnie jak "Nacja".

Akcja powieści toczy się w alternatywnej wersji naszej rzeczywistości, na maleńkiej wyspie oceanicznej - Nacji. Cywilizacja ludzka została zdziesiątkowana przez groźną epidemię, a oceany i znajdujące się na nich wyspy zniszczyła olbrzymia fala tsunami. Ze społeczności Nacji przetrwał tylko jeden nastoletni chłopiec - Mau. Kataklizm spadł na wyspę akurat w dniu jego inicjacji w dorosłość. Mau przestał być już chłopcem, ale nie jest też jeszcze mężczyzną. Kim zatem jest?*** Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć, próbując przetrwać w nowych, pełnych niebezpieczeństw realiach.

Fala tsunami osadziła na wyspie tajemniczy wrak statku. Z załogi przetrwała jedynie nastoletnia córka gubernatora - Ermitruda - oraz gadająca papuga. Czy dwójce wyrwanych z kompletnie różnych rzeczywistości młodych ludzi uda się odnaleźć wspólny język?

"Nacja" to powieść skierowana do młodszych czytelników, lecz nawet starsi powinni znaleźć w niej coś dla siebie. Szczególnie zabawne są pierwsze próby komunikacji między Ermitrudą i Mau.

[image-browser playlist="591988" suggest=""]

Kot w czystej postaci

Czy przyszło wam kiedyś do głowy, że kot, którego posiadacie, może nie być prawdziwy? Albo zastanawialiście się kiedyś, dlaczego wasz ulubieniec przynosi wam do domu myszy, żaby, jaszczurki ważki i Bóg wie jakie jeszcze stworzenia, które w najlepszym wypadku są martwe lub chociaż unieruchomione? A tak w ogóle to gdzie podziewa się kot, kiedy go nie ma?

Właściciele kotów zapewne zdają sobie sprawę z tego, że gdy mały Timmy wpadnie do studni, to prawdziwy kot (nawet gdy jego właściciel miał dziwne poczucie humoru i nazwał go Lassie), nie pobiegnie po pomoc. Prawdziwy kot będzie siedział i patrzył, pójdzie spać albo będzie miauczał, bo Timmy zapomniał go nakarmić.

"Kot w czystej postaci" to coś w rodzaju zbioru zabawnych porad-anegdot dla wyznawców kotów, utrzymywanych w lekkiej konwencji z dużą dozą absurdu. Dodatkowo książka okraszona jest ilustracjami Graya Joyliffe'a.

[image-browser playlist="591989" suggest=""]

Różne odcienie Pratchetta

Opowieści nie z tego Świata Dysku jest znacznie więcej. Są zabawne trylogie o Nomach i o Johnnym Maxwellu oraz książki dużo poważniejsze, np. związane ze Światem Dysku, ale pisane w stylu popularnonaukowym "Nauki Świata Dysku". Zawsze jednak, nawet w najpoważniejszej symfonii logiki i porządku, zawarta zostanie ta jedna, inaczej brzmiąca nuta absurdu, dzięki której wiemy, że to nie kto inny niż tylko Terry Pratchett.

Bardzo często stosowanym przez pisarza zabiegiem, są wtrącenia. Pojawiają się one w różnych książkach, w rozmaitych formach. Czasem autor przemyca nam je gdzieś w zdaniach, a czasem (chyba najczęściej) zawiera je w przypisach. Niekiedy przybierają one dosyć ekstremalne formy, burząc nie tylko ciąg logicznego myślenia, ale także formę, do jakiej przywykliśmy. Dla przykładu można przytoczyć jeden z podtytułów książki "Kot w czystej postaci": "Koty [mówię ci, że zostawiłeś otwarte okno] Schroedingera".

Oprócz bycia formą wyrazu, przypisy stanowią także element droczenia się autora z czytelnikiem. Tę grę przyrównać można do zabawki dziecięcej, w której należy przeciskać klocki przez otwory o różnych kształtach. Pisarz z wielką pieczołowitością formuje z różnych elementów okrągły klocek, a następnie nagłym i niespodziewanym ruchem przeciska go przez trójkątny otwór. Jedyną sensowną reakcją obronną na ten, w pewnym sensie, gwałt na racjonalnym myśleniu, jest śmiech.

Pratchett lubi bawić się wielokrotnie już wspominaną logiką, filozofią, a czasem także i religią. Doskonałym przykładem takiej filozoficzno-logicznej zabawy jest zawarty w książce pt. "Mort" (Świat Dysku) opis roślin zeszłorocznych: "Zeszłoroczniaki to uprawy rozwijające się wstecz w czasie. Sieje się je w danym roku, a plony zbiera w zeszłym. Rodzina Morta zajmowała się destylacją wina z zeszłorocznych winogron. Trunki takie są bardzo mocne i poszukiwane przez wróżbitów, ponieważ oczywiście pozwalają im widzieć przyszłość. Jedyny problem w tym, że cierpi się na kaca na dzień przed i trzeba wiele wypić, żeby się go pozbyć". Próba racjonalnego zmierzenia się z tym opisem raczej nie ma sensu i może czytelnika doprowadzić jedynie do bólu głowy****.

[image-browser playlist="591990" suggest=""]

Pratchett zawsze pozostanie Pratchettem

Wędrówka pośród wykreowanych przez angielskiego pisarza światów może być bardzo urozmaicona. Inne krajobrazy można podziwiać w Świecie Dysku, inne na Nacji, a jeszcze inne zaglądając wspólnie z autorem do pudełka z ukrytym w środku kotem Schoerdingera. Zawsze jednak naszym przewodnikiem pozostanie Pratchett. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że jeśli Świat Dysku przejadł nam się przez monotonię krajobrazu i jednorodność bohaterów, to sięgnięcie po inne książki Pratchetta będzie dobrym rozwiązaniem. Jeśli jednak nie leży nam ten rodzaj poczucia humoru i nieco abstrakcyjne, zabarwione sarkazmem przedstawianie rzeczywistości, lepiej sięgnąć po tomy innego autora. Bo Pratchett zawsze pozostanie Pratchettem.

* To tylko jednopiętrowy, krótki przypis. Odetchnijcie i czytajcie dalej.
** Nie należy jednak wysnuwać wniosków, że ogry są jak wszechświat. To by było straszne.
*** W Polsce zapewne byłby studentem.
**** A wkrótce także i sięgnięcia po kieliszek z zeszłorocznym winem.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj