Wyobraźmy sobie ten leniwy, letni poranek gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Jest piąty czerwca 1962 roku, a pewien przeciętny nastolatek właśnie wychodzi do szkoły. Po drodze jak zwykle zagląda do miejscowego kiosku, w którym zaopatruje się w komiksy. Tym razem ma przy sobie zaledwie 36 centów. Pieniądze na lunch postanawia przeznaczyć na trzy wydane tego dnia zeszyty i szybko odchodzi z budki, trzymając pod pachą "Amazing Fantasy" #15, "Tales to Astonish" #35 i "Journey into Mystery" #83. Jeszcze tego nie wie, ale właśnie zrobił interes życia.

Lata sześćdziesiąte i komiksowa epoka Silver Age to okres debiutów wielu czołowych superbohaterów wydawnictwa Marvel. Zdarzało się, że tylko jednego dnia do sprzedaży trafiły komiksy, w których czytelnicy po raz pierwszy mogli zapoznać się z takimi superbohaterami, jak Spider-Man, Henry Pym (Wasp) oraz Thor. Ostatni z nich, gdyż to właśnie jego początkom poświęcony będzie ten krótki tekst, stworzony został przez niezapomniany duet Stana Lee i Jacka Kirby'ego. Duży wpływ na kreowanie postaci miał też młodszy brat Stana - scenarzysta Larry Lieber, który dołączył do zespołu oryginalnych twórców i wprowadzał w życie wizje brata.

O ile we wcześniej wydawanych komiksach nie brakowało odniesień do mitologii starożytnej Grecji czy Rzymu, wprowadzenie bohatera ze świata nordyckiego było nowym i - jak się później okazało - bardzo udanym pomysłem. Thor na Ziemię trafił z wyczyszczoną pamięcią jako Donald Blake. Kaleka, który ze studenta medycyny staje się lekarzem w niczym nie przypominał jednak Boga. Jak znalazł się w naszym świecie? To Odyn wysłał swojego syna, by ten spokorniał i nauczył się szacunku do ludzi, żyjąc jak typowy śmiertelnik. Podczas wycieczki do Norwegii Blake uwięziony został w jaskini. Jak się okazało, było to miejsce jego narodzin. Znalazł on w niej Mjolnira, a młot dał mu nadludzką siłę. Transformacja, jak to często bywa w przypadku superbohaterów, była odwracalna, dzięki czemu Gromowładny mógł prowadzić podwójne życie.

[image-browser playlist="586277" suggest=""]

Już w swoim debiucie Thor pokonał przybyszów z kosmosu oraz zagrał na nosie komunistom. W kolejnym zeszycie wprowadzona została postać Jane Foster, a więc obiekt westchnień Thora do dnia dzisiejszego. Dzięki następnemu wydaniu "Journey into Mystery" (numer 85) po raz pierwszy poznajemy Odyna, odkrywamy przepiękny Asgard i Lokiego. To właśnie z powodu przybranego brata Thor będzie miał w przyszłości najwięcej kłopotów, a ich przygody pokochają czytelnicy.

Z jednej strony Thor był w świecie Marvela postacią oryginalną, z drugiej trudno nie dostrzec pewnych analogii z innym superbohaterem. Nawiązuję tutaj do Hulka, stworzonego miesiąc wcześniej przez tych samych twórców. Obie postacie wiodły podwójne życie, a przeobrażenie i odkrycie w sobie nadludzkich mocy stanowiło ważny element ich historii. Jane Foster dla Donalda była tym samym co Betty Ross dla Bruce'a Bannera. Nieśmiałość w kontaktach z kobietami, które darzyły bohaterów prawdziwym uczuciem, to kolejny wspólny element. Thor miał jednak jedną, bardzo istotną przewagę nad swoim późniejszym kompanem z Avengers. Nordycka mitologia, z której wyciągano najciekawsze postacie i fragmenty, stanowiła bardzo mocny punkt komiksu, którego popularność wzrastała z prędkością pioruna.

Sto dwudziesty piąty zeszyt "Journey into Mystery" był ostatnim, jaki ukazał się w ramach tej serii, która ze względu na główną postać zmieniła nazwę na "Thor". Ukazywała się nieprzerwanie aż do 1996 roku, a więc przez 30 lat. Bardzo ważne wydarzenie miało miejsce ponad rok po debiucie Thora. Lee z Kirbym postanowili wreszcie odpowiedzieć na sukces, jaki odnosiło DC Comics po połączeniu w jedną supergrupę najlepszych herosów i wydaniu "Justice League of America". Do kiosków trafił więc pierwszy numer "Avengers" – komiksu, który połączył najważniejszych ówczesnych superbohaterów Marvela. Do oryginalnego składu drużyny, poza Thorem, należeli: Iron Man, Ant-Man, Wasp oraz Hulk. Czwarty numer serii to powrót Kapitana Ameryki, który po długiej nieobecności wreszcie wrócił do komiksów wydawnictwa.

Thor był na tyle popularny, że w 1966 roku zdecydowano się na stworzenie serialu animowanego z nim w roli głównej. Jego czołówkę możecie obejrzeć powyżej. Z ciekawostek warto także przypomnieć sto siedemnasty numer "Journey into Mystery" wydany w 1965 roku, kiedy to Thor odwiedził Wietnam.

Na koniec wróćmy do naszego nastolatka, który pojawił się we wstępie. Tego dnia na długiej przerwie było wyjątkowo nudno, dlatego chłopaki wpadli na świetny pomysł. Bitwa na tornistry była jedynym sposobem na szkolną monotonię i uratowanie dnia. Pech chciał, że wszystkie zakupione wcześniej komiksy znalazły się w plecaku naszego bohatera. Z każdym siniakiem, śmiechem kolegów i kolejnymi upadkami stan i wartość zeszytów malała. Jak bardzo? Nawet o setki tysięcy dolarów.

[image-browser playlist="586278" suggest=""]

Egzemplarz "Journey into Mystery" #83, którego stan w 10-stopniowej, niezwykle rygorystycznej skali oceniono na 9.4, wylicytowany został bowiem za 222 tysiące dolarów! Daje mu to czwarte miejsce wśród najdroższych komiksów Silver Age, zaraz po "Amazing Fantasy" #15 (debiut Spider-Mana), "Fantastic Four" #1 oraz "Incredible Hulk" #1. Pozostałe komiksy z tamtej epoki, szczególnie te, w których po raz pierwszy pojawiają się ważne postacie, również cieszą się dużą popularnością na aukcjach. Nie tylko zresztą zeszyty. Na przykład figurka Boga Piorunów poruszającego się na... różowym skuterku z 1967 roku w stanie bardzo dobrym i z oryginalnym pudełkiem wylicytowana została na aukcji za ponad 2,5 tysiąca dolarów. Mighty Thor jeszcze nigdy nie był tak potężny.

Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie organizowanym przez Hatak.pl i AtomComics.pl. Do wygrania są komiksy z Thorem w roli głównej o wartości ponad 100 dolarów! Szczegóły tutaj.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj