Czerwiec to już sezon letni w pełni. Największy hit, "Królewna Śnieżka i Łowca", co prawda trochę nas zawiódł, ale sytuację uratowało "Cosmopolis" Cronenberga i w końcu trafiające do polskich kin "Montevideo, smak zwycięstwa".

[image-browser playlist="600658" suggest=""]
©2012 Kino Świat

"2 dni w Nowym Jorku"

Dawid Rydzek: Julie Delpy kreowana jest na żeńskiego Woody Allena, ale - niespodzianka - nie dorównuje wielkiemu reżyserowi. "2 dni w Nowym Jorku" wypadają zdecydowanie słabiej od poprzednich filmów francuskiej reżyserki. Lepiej jej idzie kręcenie we własnym kraju.

Adam Siennica: Podziwiam, że chciało Ci się to obejrzeć. Jak zobaczyłem, że główną rolę gra znienawidzony przeze mnie Chris Rock, podziękowałem od razu.

Dawid Rydzek: Z perspektywy czasu też się sobie dziwię.

Michał Kaczoń: A ja akurat bawiłem się bardzo dobrze. À la allenowski styl przypadł mi do gustu, rola Rocka mi nie przeszkadzała, a momentów humorystycznych było tyle, że prawie cały seans miałem radosny uśmiech na twarzy, czasami głośno zaśmiewając się z resztą kina. Nie wiem więc czemu Dawid jesteś zaskoczony poświęceniem czasu na tę komedię. Ja bym chętnie powtórzył seans, bo uważam, że to była bardzo dobra produkcja. Świetna na otwarcie letniego sezonu.

Janusz Wyczołek: Jeśli jakaś komedia ma mnie zaciągnąć do kina, to musi się zapowiadać o wiele lepiej.

[image-browser playlist="600659" suggest=""]©2012 Monolith Films

"Cosmopolis"

Dawid Rydzek: Fani "Zmierzchu" pewnie srogo zawiodą się po tym filmie, bo Robert Pattinson kreuje tu postać zupełnie niepodobną do Edwarda Cullena z wampirzej sagi. Nie wypada zdumiewająco, nie olśniewa, ale rzeczywiście "gra". Z kolei reszta świata pewnie zwróci na "Cosmopolis" uwagę ze względu na nazwisko reżysera. David Cronenberg powoli powrócił do moich łask, bo "Niebezpieczna metoda" była zła. Metoda była zła i tory też były złe.

Adam Siennica: Co do Pattinsona, jak dla mnie pokazał, że ma pokłady talentu i potrafi grać. Wywarł pozytywne wrażenie. A na Tobie, Dawid?

Dawid Rydzek: Zaprezentował coś więcej niż minę, jak gdyby zaraz miał wymiotować. Czy można życzyć sobie czegoś więcej?

Adam Siennica: Odnoszę wrażenie, że jesteś nastawiony do niego negatywnie...

Marcin Kargul: Mam dylemat, bo z jednej strony Pattinson, do którego ciężko jest mi się przekonać, a z drugiej Cronenberg, którego uwielbiam, plus ciekawa książka, na której oparto scenariusz. Cronenberg jak dotąd mnie nie zawiódł, nawet "Niebezpieczną metodę" uważam za film co najmniej dobry, może zbyt przyziemny jak na tego reżysera, ale dobry. "Cosmopolis" recenzje zbiera raczej średnio umiarkowane, ale i tak mam ogromną ochotę go obejrzeć.

Michał Kaczoń: "Cosmopolis" jest filmem tak dziwnym i ekstremalnie teatralnym (prawie całkowity brak muzyki!), że ogląda się go z trudem. Seans stanowi wyzwanie dla widza, gdyż sceny, nie do końca klejąc się ze sobą, zdają się nie tworzyć pełnej, spójnej historii. Pewnie dlatego tak wiele ludzi wychodzi z sal kinowych. (Podczas mojej projekcji - 54 osoby). Aktorstwo jest nietypowe, gdyż wszyscy bohaterowie zdają się zachowywać w podobny, opanowany, wręcz bezemocjonalny sposób. Trudno się z nimi zżyć, trudno przejąć ich losem. Wydaje mi się, że to dlatego Pattinson sprawdził się w tej roli.

Janusz Wyczołek: DiCaprio z wielkim hukiem opuścił swego czasu moją czarną listę aktorów, ale Pattinson jeszcze sobie na niej chwilę posiedzi.

[image-browser playlist="600660" suggest=""]©2012 Fundacja Filmowa Cinemania

"Montevideo, smak zwycięstwa"

Dawid Rydzek: Iście fenomenalna historia z piłką nożną w tle. W przeciwieństwie do meczy polskiej reprezentacji, tutaj nikt po seansie nie będzie zawiedziony.

Adam: Siennica: Nie wspominałeś, że to takie dobre. Chyba skuszę się jak wyjdzie na DVD.

Dawid Rydzek: No ba, na Bałkanach nakręcili już nawet sequel. Obejrzałbym go nawet już teraz, ale gramatyka języka serbskiego u mnie "nieco" kuleje.

Adam Siennica: Pewnie zaraz na Amazonie z angielskimi napisami będzie. Tak dasz radę. A ja poczekam spokojnie na premierę DVD w Polsce.

Janusz Wyczołek: A mnie jakoś nie przekonuje. Nie moje klimaty...

[image-browser playlist="600661" suggest=""]©2012 Forum Film Poland Sp. z o.o.

"Pirania 3DD"

Dawid Rydzek: Konwencja, jaką prezentowała pierwsza część była - jakkolwiek specyficzna - do przyjęcia. Wakacyjny slasher, który można obejrzeć z przymrużeniem oka, nawet miło spędzając czas. Niestety sequel nakręcono zgodnie z zasadą "więcej, lepiej, mroczniej" i w rezultacie jest "słabo, żałośnie, nudno". Nawet Hasselhoff nie ratuje sytuacji.

Adam Siennica: Nie nazywałbym tego filmu slasherem, który ogląda się z przymrużeniem oka. To jest komedia z elementami horroru/thrillera i jeśli traktujemy to w innych kategoriach, zawsze będzie źle. Film to prosta jak budowa cepa, ale przyjemna letnia rozrywka, ale raczej do obejrzenia przed ekranem TV.

Marcin Kargul: Zdecydowanie gorsza o jedynki, ale i tak dostarcza świetnej zabawy. Twórcy nawet nie starają się ukryć, że zrobili zwykłą komedię i to w dodatku nie taką z wyszukanymi żartami. Cycki, seks, pirania, David Hasselhoff śmiejący się sam z siebie i... jeszcze więcej cycków - oto składniki potrawy zwanej "Pirania 3DD". O dziwo, smakuje wcale nie najgorzej.

Marcin Rączka: W sumie to do dzis się zastanawiam, komu chce się wydawać na taki film kasę, by iść do kina. Gdy jest tyle innych, naprawdę dobrych produkcji pokazywanych w tym samym czasie. Jako film telewizyjny - bardziej widziałbym w tym sens. Jako film kinowy? Nie...

Dawid Rydzek: Amerykańskie SyFy właśnie co tydzień serwuje swoim widzom taką papkę w postaci filmu telewizyjnego. Zwykle to też taki pseudohorror, z okropnymi - ale to naprawdę okropnymi - efektami specjalnymi i wyimaginowym potworem (np. przerośnięta ośmiornica tudzież krokodyl).

[image-browser playlist="600662" suggest=""]©2012 Kino Świat

"Koriolan"

Adam Siennica: Kilka razy wybierałem się na niego do kina i zawsze coś stawało na drodze. Ralpha Fiennes w roli reżysera brzmi zachęcająco, ale nie wiem, może tylko szukałem wymówki, by uciec przed Szekspirem.

Dawid Rydzek: Szekspira ostatnio odnalazłem w fenomenalnym brytyjskim "The Hollow Crown", adaptacji drugiej tetralogii brytyjskiego pisarza. Tom "Loki" Hiddleston jest tam po prostu niesamowity.

Marcin Kargul: Kino wojenne oparte na dziele Szekspira, w dodatku z dialogami wypowiadanymi wierszem? Czemu nie. Takim właśnie dziwnym połączeniem jest "Koriolan", ale co najważniejsze, połączeniem niezwykle udanym.

Michał Kaczoń: Pomysł jest na tyle nietypowy, że myślę, że to się mogło udać. Chyba skuszę się na seans.

Czytaj więcej: Recenzja filmu

[image-browser playlist="600663" suggest=""]©2012 Universal Pictures

"Królewna Śnieżka i Łowca"

Adam Siennica: Nie jest to najlepsza rola Kristen Stewart, ale też nie jest to poziom "Sagi Zmierzch". Na pewno miała na koncie sporo lepszych kreacji w niezależnych filmach. Jednak tutaj pełnym blaskiem świeci Charlize Theron - w roli złej królowej jest po prostu fantastyczna. Ciekawa wizja, troszkę mroczna, akcja przyzwoita, ale brakuje odrobiny emocji, aby było to coś więcej.

Dawid Rydzek: Całkowite zmarnowanie potencjału, jaki tkwił w tym pomyśle. Królewna Śnieżka jako powieść fantasy ma sens i połowa filmu dobrze to pokazuje. Świetna scenografia, kostiumy i efekty specjalne tworzą ciekawy klimat, ale po drugiej stronie jest niestety ogłupiający widza scenariusz. Charlize Theron ze znaną dla siebie klasą potrafi wyciągnąć z niego dużo więcej niż reszta obsady i kradnie wszystkie sceny, w których się znajduje. Popisy Stewart i Hemswortha, łącznie z ich wymuszonym wątkiem romantycznym, wywołują tylko śmiech na kinowej sali.

Marcin Rączka: Odczuwałem u Adama ogromny poziom "zajarania" tym filmem długo przed premierą i przyznaję, że nawet na początku mi się to udzieliło. Czar prysł po pierwszych recenzjach. Czekam na wersje DVD.

Adam Siennica: Dawid, scenariusz nie był najwyższych lotów, ale też nie był aż tak głupi. Była sporo uproszczeń, niedopracowań i dziwacznych rozwiązań, ale przy "Prometeuszu" to wręcz dopracowane arcydzieło. Zgodzę się z wątkiem romantycznym, który wydaje się wprowadzono po to, by zmienić coś w stosunku do oryginału. Nie zgodzę się co do popisu Hemswortha - jak dla mnie dawał radę. Film nie jest pozbawiony wad, ale mnie dobrze się go oglądało i z chęcią powrócę. Myślę, że większym problemem był pan reżyser, który poza ładnym obrazkiem, nie potrafił tchnąć życia w tę opowieść. Dobry fun, ale czuć, że mogło być lepiej.

Łukasz Ancyperowicz: Wybaczcie, ale na to do kina się na to nie wybiorę. Nie dlatego, że to jest złe czy dobre, ale ja już mam swoje baśnie od ABC - Once Upon a Time. I możecie mnie skrytykować, ale więcej do szczęścia - w tej akurat dziedzinie kinematografii - mi nie trzeba.

Marcin Kargul: Miałem podobnie jak ty, Marcinie, do czasu pierwszych recenzji byłem bardzo podjarany, ale po ich lekturze szybko mi przeszło i zrezygnowałem z wypadu do kina. Poczekam aż wyjdzie na DVD i wtedy obejrzę, chociażby dla boskiej Charlize.

Adam Siennica: O, tak, dla świetnej roli Charlize na pewno warto!

Michał Kaczoń: Będę w zdecydowanej mniejszości, ale powiem, że mnie momentami rola Theron nieco denerwowała. Były momenty, gdy za dużo się wydzierała i to nie przypadło mi do gustu. Prawdą jest, że grała chyba najlepiej, jednak potencjał był zdecydowanie większy. Niemniej sam film był w porządku, głównie dzięki pięknym plenerom i ciekawie zagospodarowanej przestrzeni. Pod względem zdjęć i tworzonego przez nie klimatu nie mogę się przyczepić. Niestety reszta już nieco leży, choć w spokojne letnie popołudnie da się to obejrzeć bez zgrzytania zębów.

Janusz Wyczołek: Jeszcze nie oglądałem. Jeszcze...

Marcin Rączka: Ciekawe, czy będzie sequel? Nastolatkowie z USA w swoich zabawnych nagrodach "Królewnę Śnieżkę i Łowcę" docenili, bo przecież wyrózniono nie tylko Stewart i Hemswortha, ale też Theron. Jeśli ten najbardziej wrażliwy target reaguje tak dobrze, to dlaczego nie robić kontynuacji?

Czytaj więcej: Recenzja filmu

[image-browser playlist="600664" suggest=""]©2012 Forum Film Poland Sp. z o.o.

"Jak urodzić i nie zwariować"

Dawid Rydzek: Jedna z tysiąca "komedii" romantycznych, więc darowałbym sobie jej oglądanie, nawet gdy ktoś jest bardzo zdesperowany. Zresztą u nas to w ogóle nie ma szansy powodzenia - książka, na kanwie której powstał film to słynny w całych Stanach poradnik dla kobiet w ciąży. Poza Ameryką chyba nikt nawet nie wydał - choć może to i dobrze, bo oryginalny tytuł (w luźnym tłumaczeniu "Czego się spodziewać, kiedy się spodziewasz") jest nie do pobicia.

Adam Siennica: Zwiastuny nie zachęcały, więc nie jestem zaskoczony, że wyszło z tego przeciętne kino.

Michał Kaczoń: Zwiastuny wręcz silnie zniechęcały, więc mnie też nieszczególnie dziwi słaby poziom tej produkcji.

Janusz Wyczołek: Komrom? Jaaaaasne, dzięki.

[image-browser playlist="600665" suggest=""]©2011 20th Century Fox

"Wielki rok"

Adam Siennica: Świetny reżyser, przyzwoici aktorzy, ale efekt zaledwie przeciętny. Nuda, brak zabawnych scen i element moralizatorski na poziomie bajek dla 5 latków. Rozczarowanie.

Dawid Rydzek: Jak ty nie lubisz Chrisa Rocka, to ja Jacka Blacka. Choć przyznaję, że za Rockiem też nie przepadam. Za to za muzycznym rockiem to już inna sprawa!

Adam Sieninca: Też nie lubię Blacka, ale jakoś w tym filmie potrafili utrzymać go w ryzach i nie irytował w każdej scenie.

Czytaj więcej: Recenzja filmu

[image-browser playlist="600666" suggest=""]©2012 Gutek Film

"Valhalla: Mroczny wojownik"

Adam Siennica: Twórca "Drive" w klimacie opowieści o wikingach. Ładne dla oka, brutalne i nawet niezłe. Choć chyba bardziej dla wielbicieli stylu Refna, niż szerszej publiki.

Dawid Rydzek: Twórca "Drive"... dobra, namówiłeś mnie.

Janusz Wyczołek: Mnie chyba też.

Marcin Rączka: Tyle, że w "Drive" sporo roboty robił Ryan Gosling, dzięki czemu ten film był wprost wyjątkowy. Tutaj tematyka skutecznie odstrasza. Na pewno nie dla mnie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj