Gdy Netflix rośnie w siłę, a drugi sezon House of Cards robi jeszcze większą wrzawę niż pierwszy, już nikt zdaje się nie pamiętać, że genezy tego sukcesu należy upatrywać w brytyjskim Domu z kart, który święcił triumfy w latach 90. Oczywiście dziś nie sposób nie patrzeć na produkcję BBC przez pryzmat jej amerykańskiego remake'u, ale warto zwrócić na nią uwagę, nawet jeśli serial z Kevinem Spaceyem znamy już na pamięć.

Najpierw wyłapiemy podobieństwa - głównego bohatera, który ma tendencję do patrzenia wprost do kamery i dzielenia się swoimi przemyśleniami ze sporą dozą sarkazmu. W wersji brytyjskiej to również pewny siebie polityk, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Próżno szukać tu jednak - dość przyziemnie brzmiących - starć z prezydentem, senatorów czy wystąpień w kongresie. Brytyjskie realia polityczne oznaczają przecież dostojny świat chipów, lordów i monarchów.

Niech nikogo nie zwiodą za to piękne, dystyngowane akcenty postaci – na Downing Street nie ma pozytywnych bohaterów. Każdym z serialowych polityków kierują wyłącznie pobudki osobiste, zarówno te dotyczące pragnienia seksualnego, jak i potrzeby posiadania władzy. Stan rzeczy przypomina ten z Westeros, tyle że do zdobycia jest tu nie żelazny tron, a posada premiera Wielkiej Brytanii.

Karty rozgrywa wspomniany już makiaweliczny Francis Urquhart. Główny bohater po tym, gdy nie nominowano go na ministra, decyduje się na odwet na swoich kolegach i zamierza przejąć władzę w kraju. Równie mocno jak Grę o tron serial przypomina klasyczne dramaty – "Makbeta" i "Ryszarda III", gdzie również dominowały motywy władzy, korupcji i ambicji. Wrażenie to potęguje obecność odtwórcy roli Urquharta, Iana Richardsona, który szekspirowskie solilokwia niejednokrotnie wygłaszał na deskach brytyjskich teatrów.

Skojarzenie ze sceną buduje też sposób realizacji serialu. W przeciwieństwie do szalenie efektownego amerykańskiego remake'u, Dom z kart przypomina raczej teatr telewizji. Brak tutaj jakichkolwiek eksperymentów operatorskich i montażowych, a większość scen rozgrywa się w niewielkich gabinetach. Skromność środków buduje wręcz naturalistyczny obraz polityków. Nie ma tutaj wyłącznie przystojnych mężczyzn w skrojonych na miarę garniturach i kobiet o figurze supermodelki. Pociągający jest tu co najwyżej ich intelekt. Twórcy w ocenie moralności swoich bohaterów są zaś bezlitośni i często zestawiają ich wizerunki z krótkimi ujęciami londyńskich ścieków oraz buszujących w nich szczurów.

Produkcja BBC okazała się takim sukcesem, że Michael Dobbs, autor powieści, której serial jest adaptacją, zdecydował się napisać dalszy ciąg historii. To sytuacja o tyle ciekawa, że ze względu na zakończenie pierwszego tomu (uśmiercono głównego bohatera) kolejny musiał być kontynuacją nie powieści, a… serialu. "Rozgrywając królem" i "Ostatnie rozdanie", następne książki Dobbsa, również zostały zekranizowane przez BBC i odniosły nie mniejszy sukces. British Film Institute wpisał serial na listę stu najlepszych brytyjskich produkcji telewizyjnych, Akademia Filmowa nagrodziła Iana Richardsona statuetką BAFTA, a Andrew Davies, autor scenariusza, za swoją pracę został wyróżniony Emmy.

Dom z kart idealnie trafił w nastroje społeczne mieszkańców Wysp Brytyjskich po zakończeniu wieloletnich rządów Margaret Thatcher. Nigdy nikt bardziej nie interesował się tam wtedy polityką. Największym zaś dowodem popularności serialu było posiedzenie Izby Gmin po zakończeniu emisji. W trakcie przemowy jeden z parlamentarzystów brytyjskich zacytował słynne powiedzenie Francisa Urquharta. "Możecie tak myśleć… ja nie pokuszę się o komentarz", powiedział polityk, a fikcyjny świat Domu z kart zderzył się z rzeczywistością.

"Dom z kart"
Gatunek:  polityczny thriller W rolach głównych: Ian Richardson, Susannah Harker, David Lyon, Diane Fletcher
Twórcy: Paul Seed
Liczba sezonów/odcinków: 3/12 Odcinki polecane:
 01x01, 01x02, 01x03, 01x04
Lata emisji: 1990-1995
Dostępność: DVD (bez polskich napisów)
czytaj o serialu w naszej bazie

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj