Dziś jest 21 października 2015 roku. Czekałem na ten dzień od lat. Naprawdę. Bo wreszcie będzie spokój. Oto nadszedł dzień, w którym Marty McFly pojawia się w przyszłości w drugiej części „Back to the Future Part II”. I co to znaczy? Że wreszcie skończą się te internetowe wkrętki. Nie wiem jak u Was, ale na moim Facebooku (i nie tylko tam) w ostatnich latach przynajmniej raz w sezonie, a czasem co kwartał ktoś wrzucał fotkę z przerobionym kalendarzem z kokpitu w tym filmie. Cyfry wskazywały dzień, który właśnie trwał, i towarzyszyło temu pełne wykrzykników oraz emocji wołanie, że to dziś! Że super! Że gdzie te latające deskorolki! I mnóstwo ludzi udostępniało to, cieszyło się, też krzyczało itp. Cała sprawa roznosiła się coraz dalej, aż wreszcie ktoś jeden i drugi sprawdził, że to bzdura i kłamstwo. Ciekawe, że komuś chciało się tak kombinować, majstrować w obrazku i w ogóle tylko po to, by innych oszukać. Ale mniejsza z tym. Znacznie większym i ciekawszym zagadnieniem jest, że tak bezrefleksyjnie roznosimy takie bzdury po świecie. Patrzymy – o, super, fajne, zabawne, to chlup i udostępniam. I sprzedaję dalej. Bezrefleksyjnie. Byle szybciej, bo jeżeli ja to sprzedam kolegom, to będę ten fajniejszy, ten bardziej cool. Bo to u mnie na ścianie zobaczyli coś nowego, mocnego, błyskotliwego.
"Powrót do przyszłości" - fałszywa data
To tak jak z tym Chuckiem Norrisem. Pewnie też z raz albo i więcej natrafiliście na uroczego mema, z którego wynikało, że podczas II wojny światowej Niemcy poddali się dokładnie 7 maja 1945 roku - dzień po narodzinach Chucka. I to przecież nie może być przypadek. Rzecz w tym, że naprawdę Chuck urodził się 10 marca 1940 roku... Żeby to sprawdzić, wystarcza 10 sekund, ale większość woli zużyć te 10 sekund na udostępnienie tego mema, tak by kolejne dziesiątki ich znajomych zobaczyło kawałek kłamstwa. Acz błyskotliwego kłamstwa. Mówimy tu oczywiście tylko o wkrętkach popkulturalnych (taki mamy profil). Znacznie gorzej jest, gdy dotyczą one bardziej żywotnych czy obyczajowych tematów... To zresztą zjawisko stare jak świat (ludzie lubią powtarzać bez sprawdzania) – wszak „Nie ze mną te numery, Brunner” czy „Zagraj to jeszcze raz, Sam” to fałszywe cytaty. Nic takiego nie pada ani w „Stawka większa niż życie”, ani w „Casablanca”, ale kto by tam sprawdzał... No więc właśnie. My sprawdzamy. Raz na jakiś czas coś się prześlizgnie, ale szybko się poprawiamy. Nawet nie wiecie, ile roboty w naEKRANIE to weryfikacja danych. Sprawdzanie, czy fajne grepsy, memy, newsy nie są oparte na fałszywych danych. Oczywiście co innego 1 kwietnia czy w materiałach z założenia humorystycznych, ale co zabawnego było w tym, że co pół roku ktoś usiłował wmówić wszystkim, że to dziś jest ten dzień z latającą deskorolką i „Szczękami 19”? Na szczęście dziś naprawdę jest ten dzień i skoro nie da się walczyć z łatwowiernością udostępniania takich bzdur, to przynajmniej można się cieszyć, że te konkretne wkrętki wreszcie się skończą.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj