Kiedy pandemia koronawirusa uderzyła z pełną mocą w amerykański przemysł filmowy, Hollywood wpadło w popłoch. Co chwila dowiadywaliśmy się o kolejnych opóźnieniach w produkcji filmów i seriali, restrykcje pandemiczne skutecznie uniemożliwiły swobodną pracę z aktorami. Ale opóźnienia zaliczyły także te tytuły, które pracę na planie miały już dawno za sobą i utknęły w postprodukcji. W sieci głośno zrobiło się m.in. o 10 sezonie serialu The Walking Dead, który z powodu pandemii został przedwcześnie zakończony. Przedstawiciele AMC 24 marca poinformowali na swoim profilu twitterowym, że przeprowadzenie procesu postprodukcji w obecnych warunkach nie jest możliwe, dlatego 15 odcinek będzie ostatnim, który ukaże się w bieżącym sezonie. Tłumaczenia stacji były dość enigmatyczne, nieco więcej światła na sprawę rzuciły wypowiedzi ekipy odpowiedzialnej za realizację tego serialu. Kilka dni po upublicznieniu wiadomości przez AMC Angela Kang, producentka The Walkibg Dead, poinformowała, że część pracy zdalnej przy postprodukcji serialu byłaby problematyczna do przeprowadzenia m.in. ze względu na konieczność korzystania z wydajnych maszyn renderujących. Wtórował jej reżyser Greg Nicotero, który przyznał, że studio nie było w stanie zdalnie przeprowadzić wszystkich procesów postprodukcyjnych. Jednak wyjaśnienia twórców serialu nie do końca mnie przekonały, w końcu w pracy z dużymi zasobami danych można posiłkować się zdalnymi serwerami. Postanowiłem zgłębiać temat i szybko odnalazłem petycję twórców z Visual Effects Society skierowaną do Motion Picture Association of America, stowarzyszenia zrzeszającego największe amerykańskie wytwórnie, które ma dbać o ich interesy. Artyści zwrócili się do domów produkcyjnych, aby te umożliwiły im prowadzenie swobodnej pracy zdalnej z materiałami postprodukcyjnymi. W petycji wskazano, że część wytwórni nie godzi się na pracę zdalną w obawie, że część materiałów objętych klauzulą tajności mogłaby przedwcześnie wyciec do sieci i zdradzić kulisy produkcji. Przedstawiciele Visual Effects Society zaapelowali o zmianę podejścia, twierdząc, że wielu artystów może bez problemu świadczyć swoje usługi z domów, łącząc się za pośrednictwem sieci z firmowymi serwerami. W międzyczasie docierały do mnie informacje o studiach postprodukcyjnych, które nie zawiesiły funkcjonowania z powodu koronawirusa. Zespół Zoic Studios w wywiadzie z serwisem Deadline wyjaśnił, że serwery firmy są rozlokowane w kilku amerykańskich miastach i są w pełni przystosowane do pracy zdalnej, z kolei przedstawiciele Alkemy X i FuseFX postanowili szybko stworzyć nowe ramy funkcjonowania i zapewnić swoim zespołom narzędzia do bezpiecznej i wydajnej pracy zdalnej. Czy rzeczywistym powodem opóźnień w produkcji The Walking Dead były problemy techniczne, czy może obawy związane z bezpieczeństwem danych? Prawda leży najpewniej gdzieś po środku. Znając stanowisko Visual Effects Society oraz sytuację na rynku amerykańskim, postanowiłem przyjrzeć się, jak koronawirus wpłynął na polskie firmy z branży postprodukcyjnej. Poprosiłem ekspertów z Platige Image, aby opowiedzieli czytelnikom naEKRANIE, jak przystosowali się do funkcjonowania w tych trudnych czasach. Zachęcam do przeczytania wywiadu. Praca zdalna stała się codziennością dla milionów ludzi z całego świata. Jak z pandemią radzi sobie Platige Image? Czy pracownicy studia również przestawili się na pracę z domu? Magdalena Machalica (Dyrektor Zarządzająca Pionu Animacji): Od kilku tygodni zespoły produkcyjne, graficzne i techniczne, a także zespoły administracyjne i finansowe pracują z domu. Większość pracowników Platige Image działa zdalnie już od połowy marca. Tomasz Kruszona (Dyrektor ds. Technologii): W biurze na stałe lub rotacyjnie pracuje około 15% załogi. Głównie są to specjaliści utrzymujący zaplecze techniczne firmy oraz osoby, których obecność na miejscu jest po prostu konieczna. Czy to oznacza, że większość zadań postprodukcyjnych można dziś realizować zdalnie, bez konieczności zjawiania się w biurze? M.M.: W zasadzie wszystkie prace związane z postprodukcją obrazu i z produkcją animacji komputerowej można obecnie realizować zdalnie. Platige dysponuje doskonale przygotowanym zapleczem technologicznym oraz procedurami bezpieczeństwa danych i poufności, które umożliwiają sprawną pracę zespołów, bez konieczności fizycznej obecności w studio. Zdecydowaliśmy się na dwa modele: graficy pracują zdalnie, łącząc się ze swoimi stanowiskami zlokalizowanymi w studio, pozostałe zespoły łączą się zdalnie z serwerami ze stanowisk we własnych domach. Wprowadziliśmy też dodatkowe rozwiązania, zapewniające bezpieczeństwo oraz maksymalnie likwidujące opóźnienia w przesyle danych. A z przeniesieniem których zadań studia postprodukcyjne takie jak Platige Image mogą mieć największy problem? T.K.: Największą trudność stanowią zadania związane z bezpośrednim kontaktem, jak na przykład sesje motion capture czy nasz skaner 3D. Kontynuujemy jednak prace nad wszystkimi projektami. Owszem, często są utrudnione, ale wciąż możliwe. M.M.: Istnieje pewien zakres prac możliwych do wykonania jedynie stacjonarnie. Są to m.in. nagrania w studio dźwiękowym, czy nagrania sesji mocap, korekcja barwna, finishing i finalny quality check materiałów. Podczas tych prac ograniczamy do minimum liczbę osób obecnych na nagraniu czy na sesji korekcji barwnej, zachowując wszelkie zalecenia związane z zapobieganiem COVID-19. Dla zwiększenia bezpieczeństwa oferujemy klientom i współpracownikom możliwość zdalnego uczestnictwa w nagraniach. Wprowadziliśmy również pracę rotacyjną, np. w dziale Media Traffic, który zajmuje się m.in. przygotowaniem plików emisyjnych. Podejrzewam, że wdrożenie nowych zasad funkcjonowania firmy nie było proste. Co stanowiło największe wyzwanie w trakcie wdrażania pracy zdalnej? M.M.: Największym wyzwaniem było zorganizowanie komunikacji w zespołach. Szczególnie trudne było to w dziale Animacji, który liczy około 100 osób. Szybko zorientowaliśmy się, że praca zdalna wymaga większej częstotliwości rozmów, spotkań online i statusów, niż wtedy, kiedy wszyscy jesteśmy w studio. Intensywna komunikacja w zespołach i pomiędzy nimi zapewnia sprawną realizację zadań, szybkie wyłapywanie zagrożeń, opóźnień i błędów oraz daje wszystkim osobom zaangażowanym w proces pełną kontrolę nad zadaniami i projektami. T.K.: Oprócz wspomnianej wcześniej komunikacji, jednym z wyzwań było zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa danych. Specyfika pracy z grafiką spowodowała także, że ilość możliwych rozwiązań technologicznych umożliwiających pracę zdalną była znacząco ograniczona. Znaleźliśmy jednak takie, które gwarantuje wysoki poziom bezpieczeństwa. Przeformułowanie modelu pracy w tak dużej firmie z pewnością wymagało gruntownych przygotowań. Ile czasu potrzebowało Platige Image, aby umożliwić zespołowi rozpoczęcie pracy z domu? Czy wiązało się to z koniecznością zakupu dodatkowego sprzętu? T.K.: Cały proces trwał kilka dni. Najwięcej czasu zajęło przetestowanie i wdrożenie oprogramowania do pracy zdalnej, które spełniałoby nasze wymogi dotyczące zarówno wydajności, jakości, jak i bezpieczeństwa czy też łatwości w zarządzaniu, co jest kluczowe we wdrożeniu na taką skalę. Niezbędny był zakup odpowiedniego oprogramowania oraz zapewnienie dosłownie kilku dodatkowych sztuk laptopów przeznaczonych do łączenia się z firmą na potrzeby niektórych współpracowników. A jak przygotowania do pracy z domu wyglądały od strony pracowników? Firma zalecała zwiększenie przepustowości łącza internetowego, aby szybciej wymieniać dane pomiędzy użytkownikami a serwerem? T.K.: Konieczne było wdrożenie na szeroką skalę oprogramowania do zdalnego dostępu do stacji roboczych w biurze. Dane pozostają w ramach lokalnych zasobów firmy. Od użytkowników wymagane jest tylko zapewnienie łącza, które udźwignie transmisję zdalnego pulpitu, co w przypadku rozwiązania, jakie stosujemy, nie powoduje znaczących wymogów dotyczących łącz internetowych. W efekcie końcowym w zakresie wymiany danych nie nastąpiła zmiana względem pracy lokalnej. Biorąc też pod uwagę ich ilość i wymogi dotyczące infrastruktury oraz kwestie bezpieczeństwa – zwyczajnie wymiana danych między firmą a użytkownikami w domach nie byłaby możliwa. A czy nowa warunki pracy w jakikolwiek sposób odbiły się na harmonogramie pracy Platige Image? M.M.: Sytuacja, w której znalazł się cały świat, w tym  nasi klienci i podwykonawcy, ma wpływ na zmiany w projektach, a więc również na nasz harmonogram pracy. Jak do tej pory udaje nam się sprawnie nim zarządzać, amortyzować przesunięcia, opóźnienia i zmiany decyzji po stronie klienta. Kontynuujemy prace nad projektami rozpoczętymi przed epidemią, startujemy z nowymi produkcjami i jednocześnie dopinamy harmonogram prac na drugą połowę roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj