Przez dziewiętnaście lat, od chwili rozstania z Whitney, uparcie nakłaniano mnie, żebym podzieliła się własną wersją naszej historii. Po jej śmierci oraz po śmierci jej córki byłam smutna i sfrustrowana tym, jak fałszywie przedstawiano życie i spuściznę Whit.
Poczytuję za swój obowiązek oddać honor mojej przyjaciółce i wyjaśnić wiele nieścisłości dotyczących mnie samej oraz tego, kim była Whitney. Czuję się zobligowana przypomnieć ludziom o jej wielkości i podjąć jej wybitne dziedzictwo. Whitney, jaką znam, miała wielkie serce, była pełna determinacji, wielkoduszna, tajemnicza, zabawna i pokładała ufność w swoich talentach.
Mam nadzieję, że pomogę czytelnikom rozpoznać i lepiej zrozumieć autentyczną osobę kryjącą się za jej głosem i publicznym wizerunkiem. Tak, jej koniec był tragiczny, ale jej marzenie i droga na szczyt były piękne. Jestem winna mojej przyjaciółce, by opowiedzieć naszą historię. I mam nadzieję, że dzięki temu uwolnię nas obie.
A Song for You. Moje życie z Whitney Houston to historia to opowieść o lojalności i zaufaniu – o dwóch dziewczynach, które zawarły pakt, by nawzajem się chronić i wspierać. Ale to również opowieść o manipulacji, kontroli, głodzie władzy, kwestiach rasowych, uzależnieniu i presji, jaką przemysł rozrywkowy wywiera na kobiety. Ponad wszystko jest to jednak opowieść o trwałej przyjaźni.
Jesienią tego roku na ekranach naszych kin gościł film pod tytułem Johnny z Dawidem Ogrodnikiem i Piotrem Trojanem w rolach głównych. Obraz ten powstał na podstawie książki Macieja Kraszewskiego pt. Johnny. Powieść o księdzu Janie Kaczkowskim.
Książka nakreśla postać księdza Kaczkowskiego, niezwykłego dziwaka, traktowanego lekceważąco przez ważne eminencje. Jednakże miał on niezwykłe podejście do młodych gniewnych. Angażował chłopaków z zawodówki, na pozór twardych buntowników, do pomocy chorym. Działając często w niekonwencjonalny sposób, jaki nie przystoi księżom, zjednywał serca i zyskiwał popularność.
Powieść Macieja Kraszewskiego to historia wywrotowej przyjaźni, która nie miała prawa się wydarzyć, a zdarzyła się naprawdę. To pełna autentycznych emocji opowieść o życiu, które daje w kość, wierze, który czyni cuda i przyjaźni, która może zmienić życie.
Autor, tworząc opowieść zawartą w tej książce, bazował m.in. na rozmowach z Patrykiem Galewskim, jednym z chłopaków, którym ks. Kaczkowski pomagał wyjść na prostą drogę. Patryk nie miał łatwego startu w życiu. Karierę przestępcy rozpoczął mając dwanaście lat. Wydawało się, że jego życie już zawsze będzie toczyć się w zawiasach, między kolejnymi odsiadkami. Jego życie odmieniło się, gdy wyrokiem sądu trafił do pracy w puckim hospicjum, gdzie poznał ks. Jana Kaczkowskiego.
Kraszewski w ten sposób opowiada o pracy nad książką:
Patryk mi opowiedział swoje życie. Odbyłem mnóstwo rozmów z rodzicami, rodzeństwem i ludźmi, którzy dobrze znali Jana Kaczkowskiego. Sam go znałem, przegadaliśmy wiele razy wiele godzin. Obejrzałem prawdopodobnie wszystkie materiały na YouTube. Jak opowiedzieć tę historię? Jan chciałby dużo humoru, dystansu, sarkazmu. Chciałby wszystkich najważniejszych słów, które wypowiadał w telewizjach, pisał w książkach. Jego przesłanie, jego misja trwa także na kartkach tej książki.
W Johnnym dowiadujemy się jak ks. Kaczkowski odmienił życie Patryka Galewskiego, ale ta historia ma dalszy ciąg. Patryk wyszedł na prostą, założył rodzinę, został kucharzem... a nawet wydał książkę.
To właśnie Johnny, kiedy zorientował się, że lubię gotować, namówił mnie, żebym został kucharzem. Dał mi drugą szansę – gdyby nie on, nigdy nie wyszedłbym na prostą.
Na bazie swoich doświadczeń Patryk Galewski napisał książkę pt. Kuchnia na pełnej petardzie. To nie tylko zbiór świetnych przepisów (wśród nich m.in. łosoś zapieczony z zielonymi warzywami, kopytka z wędzonym twarogiem, chałka z kruszoną czy zupa pomidorowa z trzech ryb), ale także opowieść o skomplikowanych losach chłopaka, który przeżył wiele złego, by w końcu wygrać życie.
Dowiecie się z niej, o jakich potrawach marzył w więzieniu, co gotował dla podopiecznych księdza Jana, jakie dania przyrządza dla gości swojej restauracji, a co gotuje w domu, dla żony i dzieciaków.
Patryk Galewski tymi słowami opisuje swoją historię, a także fakt, że po latach trafiła ona na ekran:
Bywa, że człowiek spotyka na swojej drodze innego człowieka, który zmienia całe jego życie. Ja miałem to szczęście. Na mojej drodze pojawił się bowiem Jan Kaczkowski, niezwykły ksiądz, świetny nauczyciel, założyciel Puckiego Hospicjum, w którym, sam ciężko chory, poświęcił życie opiece nad chorymi i umierającymi.
Poznałem Johnny’ego – tak na niego mówiliśmy – w pewnym sensie za karę. Trafiłem do hospicjum wyrokiem sądu, który zdecydował, że muszę popracować przez jakiś czas na cele społeczne. Powiem szczerze: gdyby nie ksiądz Kaczkowski, pewnie nigdy nie wyszedłbym na prostą.
Dziś mam wspaniałą żonę, trójkę dzieciaków i pracę, którą kocham. To właśnie Johnny, kiedy zorientował się, że lubię gotować, namówił mnie, żebym został kucharzem. Dał mi drugą szansę.
Po wielu latach od tamtego czasu powstał film „Johnny”. Jestem w nim narratorem – czy może powinienem powiedzieć, że jest nim Piotrek Trojan, który gra moją rolę? Książka, którą właśnie otworzyliście, powstała już po zakończeniu zdjęć. To nie tylko zwykły zbiór przepisów kulinarnych, to także bardzo osobista opowieść o mnie. Znajdziecie w niej potrawy związane z kolejnymi etapami mojego życia i miejscem, gdzie się urodziłem i dorastałem.
Zapytacie, czy można opowiedzieć swoją historię poprzez smaki i zapachy? Poprzez coś tak prozaicznego, jak jedzenie? Można. Taki jest język kucharzy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj