Pamiętacie najsłynniejsze dzieło Niccolo Machiavellego - "Książę"? Oczywiście, że tak; ten swoisty poradnik utrzymania władzy był nam wbijany do głów w czasach liceum. Zapewne wiecie też, że pierwowzorem tytułowego księcia była postać Cesarego Borgii. Był on na tyle interesującą postacią, że zafascynował sobą jednego z największych myślicieli renesansu. Niedaleko jednak padło jabłko od jabłoni. Ta pochodząca z Królestwa Walencji rodzina była swego czasu tak samo potężna, co niebezpieczna. Dzisiaj możemy z całą pewnością stwierdzić, że jej działania nie odbiegały wiele od współczesnych poczynań włoskiej Kamorry czy sycylijskiej Cosa Nostry. Fakty faktami, jednak przyjrzyjmy się bliżej temu, jaki ślad zostawili Borgiowie we współczesnej popkulturze.

Najpopularniejszym przykładem jest książka Maria Puzo "Rodzina Borgiów".  Autor m.in. "Ojca Chrzestnego" uważał, że Borgiowie byli pierwszą zbrodniczą rodziną na świecie. Puzo niejednokrotnie porównywał papieży odrodzenia z donami, jednak za każdym razem zaznaczał, że najpotężniejszym z nich był papież Aleksander VI – Rodrigo Borgia. Rodrigo, głowa rodziny Borgiów, rozpoczął karierę kościelną od momentu, w którym został mianowany kardynałem przez swojego wuja – ówczesnego papieża Kaliksta III. Bardzo szybki awans, biorąc pod uwagę, że Rodrigo nie miał nawet święceń kapłańskich. Sam nie był jakoś przesadnie religijny, o czym wiedzieli niemal wszyscy. Publicznie przyznawał się do posiadania czwórki dzieci z Vanozzą Catanei. Niektóre źródła podają, że była luksusową prostytutką, jednak nie można tego stwierdzić w stu procentach. Rodrigo całe życie skupiał się na zapewnieniu jego dzieciom jak najlepszej przyszłości. Oczywiście jeśli mógł przy okazji wziąć coś dla siebie, tym lepiej. Sytuacja Borgiów znacznie poprawiła się w 1492 roku, kiedy to zmarł papież Innocenty VIII, a konklawe wybrało na nowego biskupa Rzymu właśnie Rodriga.

Mario Puzo pracował nad książką ponad 20 lat i nie zdołał jej samodzielnie dokończyć. Zrobiła to jego wieloletnia przyjaciółka Carol Gino na podstawie ręcznych notatek pisarza oraz wielu odbytych z nim na ten temat rozmów. Opowieść obejmuje wydarzenia od okresu nieco przed wyborem Rodriga na papieża do samego upadku Borgiów. Większość dzieła jest oparta na źródłach historycznych, jednak nawet Puzo nie ustrzegł się kilku błędów. Jest to widoczne zwłaszcza w wątku Cesare, w którym wiele z jego osiągnięć zostało wyolbrzymionych. Można się pokusić nawet o stwierdzenie, że Cesare zafascynował samego pisarza, tak jak wcześniej Machiavellego, na tyle, iż ten nie chciał umniejszać jego postaci. Co ciekawe, w książce znajdziecie coś, czego próżno szukać w innych produktach o Borgiach. Chodzi mi mianowicie o rolę Jofrego. Tak, tak, tego trzeciego syna, o którym nie wiemy praktycznie nic. Puzo przedstawia Jofrego jako dziecko najmniej kochane przez Aleksandra VI. Papież podejrzewał nawet, że młodzieniec nie jest w rzeczywistości jego synem. Faktem jest jednak to, że Jofre poślubił nieślubną córkę Alfonsa II – Sanchę Aragońską. W chwili małżeństwa syn papieża miał jedynie 11 lat, więc nietrudno się domyślić, że Sancha szukała pociechy w ramionach innych, dlatego niejednokrotnie zdradzała męża z jego bratem Juanem (podobno Cesare też nie był bez winy). Według Puzo, Jofre nie tylko wiedział o ekscesach swojej żony, ale też zaplanował zemstę na bracie. W czerwcu 1497 roku Cesare widział Jofrego w towarzystwie kilku mężczyzn w zbrojach. Kiedy dowiedział się, że Juan nie wrócił przez całą noc do willi, pobiegł na poszukiwanie brata. Od rzymskiego rybaka dowiedział się, że Jofre i uzbrojeni mężczyźni wrzucili do Tybru ciało jakiegoś nieszczęśnika z widocznymi ranami kłutymi i poderżniętym gardłem. Po kilku godzinach wyłowiono ciało Juana. Cesare nigdy nie wyjawił tajemnicy, której dowiedział się na temat młodszego brata, mimo że sam był posądzany o śmierć gonfaloniere armii papieskiej.

"Rodzina Borgiów" Maria Puzo nie jest jednak książką historyczną, więc możemy wybaczyć autorowi kilka przekłamań i wyolbrzymień. Zwłaszcza że, jak zwykle w przypadku tego autora, książkę czyta się po prostu jednym tchem.

Pisząc to zestawienie nie sposób nie sięgnąć do serialu, a właściwie do seriali, bo poza produkcją Showtime z Jeremym Ironsem jest jeszcze europejska produkcja Canal+ - "Prawdziwa historia rodu Borgiów" z tego samego roku. Choć prymat amerykańskich produkcji telewizyjnych zwykle jest niepodważalny, o dziwo żadna z serii nie wybija się jakoś znacząco ponad drugą i obydwie stoją na bardzo przyzwoitym poziomie. Produkcje mają swoje mocne i słabe strony, a także swoich bardzo oddanych fanów. W Rodzinie emitowanej przez HBO zachwyca kreacja Jeremy'ego Ironsa w roli Aleksandra VI, zaś zniechęcają drobne błędy historyczne. W "Prawdziwej historii rodu Borgiów" z kolei na uwagę zasługuje świetnie prowadzona wielowątkowa narracja.

Kolejnym przykładem występowania Borgiów w kulturze masowej są gry "Assassin's Creed II" i jej bezpośrednia kontynuacja "Assassin's Creed: Brotherhood". W tej pierwszej występuje sam Rodrigo Borgia, z którymi przychodzi nam walczyć jeszcze jako kardynałem i przywódcą włoskich Templariuszy. Cała intryga toczy się wokół starożytnego artefaktu – części Edenu, na którym zależy każdej ze stron. Gra kończy się w momencie pokrzyżowania planów Templariuszy i tym samym powstrzymaniu Rodriga. Wątek nie zostaje jednak zamknięty, gdyż to właśnie wtedy dochodzą wieści z Rzymu o śmierci Innocentego VIII, a Rodrigo zostaje najpotężniejszym człowiekiem w Europie. Bezpośrednia kontynuacja tego wątku ma miejsce w "Assassin's Creed: Brotherhood". Tam jednak rolę naszego arcywroga przejmuje Cesare. Rola samego papieża pozostaje w cieniu, twórcy skupili się bardziej na dzieciach papieża (choć Jofre nie jest wspomniany w ogóle). Może to wynikać z tego, że po śmierci Juana papieża zaczął prześladować ogromny pech. W 1500 roku jedno z mocowań sufitu Bazyliki św. Piotra obluzowało się i spadło, strącając metalową belkę, która wylądowała kilka kroków obok Rodriga. Następnego dnia pokój, w którym przebywał, po prostu się zawalił, a jemu samemu życie uratował rozpostarty nad nim baldachim. Nic dziwnego, że po takich zdarzeniach, być może widząc w tym znak od Boga, Aleksander VI coraz bardziej polegał na Cesare. Ku mojemu zdziwieniu znacznemu wywyższeniu została poddana również Lukrecja. Choć jej znaczenie nie jest tak istotne, jak w serialu, gdzie jest zdolna do prowadzenia własnych intryg, to i tak znacznie większe niż w książce. Otóż Lukrecja nie jest przedstawiana jako narzędzie swego ojca do zawierania korzystnych sojuszy, ale jako potężna arystokratka i kochanka Cesare zdolna nawet do otwartego buntu przeciw jego woli.

Choć sami twórcy serii "Assassin's Creed" dosyć szczegółowo trzymali się faktów historycznych, zostało kilka rozbieżności. Przykładowo: Rodrigo w grze ginie podczas kłótni z Cesare, kiedy ten niemal na siłę wpycha mu w usta zatrute jabłko. Z historii wiemy zaś, że Aleksander VI zmarł na malarię.

Legenda Borgiów nie zatrzymała się jedynie na Europie. W marcu 2001 roku na japońskim rynku ukazał się pierwszy tom mangi pt. "Cantarella". Fani serialu HBO na pewno skojarzą nazwę z trucizną, jaka została podana Aleksandrowi VI w finale drugiego sezonu. Otóż nazwa odnosi się do Cesare, który "jest identyczny jak ta roślina - zarówno słodki, jak i zabójczy". Każdy, kto zna choć trochę rynek japoński, wie, że nie mogłoby się obyć bez kilku wątków fantastycznych. W mandze Cesare jest co prawda synem Rodrigo, jednak nie ze związku z Vanozzą. Wszedł bowiem w konszachty z demonami - w zamian za karierę kościelną i stanowisko biskupa Rzymu obiecał oddać im duszę swego syna. Zrozpaczona matka chciała zabić Cesare, by nie stał się wcieleniem diabła, jednak w trakcie próby morderstwa w komnacie wybuchł pożar i kobieta zginęła. W ten sposób dzieckiem zajęła się Vanozza. Cesare był cały czas odpychany przez ojca, ponieważ przypominał mu o grzechu, którego się dopuścił składając ofiarę z własnego syna. Żyjąc w samotności i strachu, Cesare próbował popełnić samobójstwo. I na pewno by się to udało, gdyby nie pewien wędrowny czarodziej, który pomógł mu zjednoczyć się z diabłem i tym samym przeżyć. Owładnięty żądzą podboju postanowił sam dojść do władzy. Okazuje się, że papież Innocenty VIII nie umarł z przyczyn naturalnych, ale z powodu trucizny podanej przez Cesare. Obiecuje on urząd papieski swojemu ojcu i spełnienie marzeń tak długo, dopóki Rodrigo będzie słuchał jego poleceń. Autor z wielką gracją posługuje się historią, pisząc samemu niezwykle intrygujące wątki - w "Cantarelli"  dochodzi do odłączenia Cesare od rodziny, a zwłaszcza od ojca. Bohater wręcz szantażuje Rodrigo i nie czuje z nim żadnej więzi.

Osobą spoza rodziny, która pojawia się we wszystkich powyższych przykładach, jest historyczna postać Micheletto Corelliego. Wychowywał się razem z Cesare i pozostał jego bardzo bliskim przyjacielem, choć może bardziej pasowałyby określenia "ochroniarz" i "najemny zabójca". Lojalność Micheletto wobec Cesare była tak wielka, że ten nie wahał się wypełnić ani jednego rozkazu Borgii. Wśród jego licznych celów znajdowali się m.in. Alfonso z Aragonii – drugi mąż Lukrecji, Astore Manfredi – władca Faenzy, Francesco Troche – papieski sekretarz. Michelotto słynął przede wszystkim z cichego pozbywania się swoich celów i skutecznego ukrywania ciał.

Przykłady pojawienia się Borgiów w kulturze masowej można by mnożyć, bo na świecie krąży choćby komiks "Borgiowie" czy manga "Cesare". Burzliwe losy papieskiej rodziny będą na pewno jeszcze przez długi czas stanowić inspirację dla twórców filmów, seriali i książek.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj