Nie będę ukrywał, że pierwszy teaser Saints Row nie przypadł mi do gustu. Materiał wyglądał bardzo bezpiecznie i typowo - ot, kolejna gra z otwartym światem, która przypomina efekt działania sztucznej inteligencji nakarmionej wydawanymi przez lata klonami GTA. Wydawało się, że twórcy zamierzają wrócić do poważniejszych klimatów z dwójki i gdzieś zatracili szaleństwo i absurdalny humor z trzeciej i czwartej odsłony serii o gangu Świętych z Trzeciej Ulicy. A przecież to właśnie były te elementy, które wyróżniały ten cykl na tle konkurencji i w dużej mierze przyczyniły się do jego popularności! Dziś o dwóch pierwszych częściach mało kto pamięta, a rzeczy z kontynuacji, takie jak pistolet dubstepowy czy giętka, fioletowa "broń" do walki wręcz nadal wspominane są z uśmiechem na ustach.  Na szczęście jeden z przedpremierowych pokazów udowodnił, że miłośnicy szaleństwa będą mieli czego szukać w nowej grze opracowywanej przez zespół Volition. Prezentacja była jednak specyficzna, bo skupiała się w zasadzie wyłącznie na personalizacji. Mimo tego na nudę nie dało się narzekać, bo tego typu opcje w nadchodzącej produkcji będą naprawdę mocno rozbudowane. Pod tym względem to zdecydowanie ścisła czołówka w całej historii branży gier. Tylu opcji nie dawały nawet takie tytuły, jak The Sims czy Cyberpunk 2077. Gracze będą mieli możliwość dostosowania swojej postaci na wiele sposobów. Wybierzemy zarówno jej budowę ciała, twarz czy ubiór. Oprócz tych najbardziej standardowych ustawień, będziemy mieli możliwość tworzenia asymetrycznych twarzy (osobno edytując jej lewą i prawą stronę), wyboru "tekstury" skóry czy zabawy suwakami, którymi będziemy wpływać na najdrobniejsze szczegóły. Wygląda na to, że bez problemu odtworzymy tu wygląd nasz czy postaci znanych z popkultury i zapewne niedługo po premierze czeka nas zalew screenów przedstawiających Shreka (do którego subtelne nawiązanie pojawiło się w jednym z materiałów wideo), Squidwarda oraz innych bohaterów memów. Oczywiście miłośnicy "potworków" bez problemu stworzą wirtualnego awatara wyglądającego jak coś rodem z najgorszych sennych koszmarów. Takich, po których budzicie się z krzykiem, cali zlani potem. 
fot. Deep Silver
Kończyny można zastąpić protezami, a ciało ozdobić tatuażami. Dostępnych opcji jest sporo i praktycznie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Imponująco zapowiada się także garderoba. Poza gatunkowym standardem w postaci spodni, koszulek czy odzieży wierzchniej, będziemy mogli wybierać także spośród różnego rodzaju czapek, masek, a nawet... bielizny i skarpetek.  Na tym personalizacja się nie kończy. W Saints Row znajdziemy 80 zróżnicowanych pojazdów, które można poddać modyfikacji poprzez wybór części, malowania czy kolorowych neonów. Nie zapomniano o tuningu mającym realny wpływ na rozgrywkę: poprawimy więc osiągi samochodów czy motocykli oraz skorzystamy z ich specjalnych zdolności. W podobny sposób będziemy mogli zmieniać wygląd i funkcjonowanie broni, a nawet... bazy naszego gangu, która znajduje się w opuszczonym kościele. 
fot. Deep Silver
+2 więcej
Trudno powiedzieć, jaką grą okaże się Saints Row, ale jestem przekonany, że znajdą się tacy, których do zabawy zachęci sam kreator postaci. Czy rozgrywka będzie równie rozbudowana i zapewni tyle samo frajdy? O tym przekonamy się po premierze, którą zaplanowano na 23 sierpnia 2022 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj