Dzięki polskiemu oddziałowi Samsunga miałem okazję spędzić kilkadziesiąt minut ze smartfonem Galaxy Z Fold2 jeszcze przed jego oficjalną rynkową premierą. Choć czasu było zbyt mało, aby wykonać przekrojowe testy, sprawdziłem, jak zmienił się w porównaniu ze swoim protoplastą i czy sprawdzi się w roli wielofunkcyjnego narzędzia do grania i oglądania filmów. Samsung Galaxy Z Fold był świetnym urządzeniem biznesowym. Niestety niezbyt dobrze wypadał w stricte rozrywkowych zastosowaniach. Czy projektantom udało się odkleić z tego urządzenia łatkę telefonu koncepcyjnego i zamienić go w gadżet, który sprawdzi się wśród szerokiego grona odbiorców? Już kilka kwadransów spędzonych z Galaxy Z Fold2 pozwoliło znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Samsung Galaxy Z Fold2 – taki sam, a zupełnie inny

Kiedy na rynku debiutował pierwszy Fold, Samsung nie miał zbyt bogatego doświadczenia z produkcją elastycznych telefonów. Owszem, prace nad nim trwały lata, ale prowadzone były wyłącznie w zaciszu firmowych laboratoriów. Rynek konsumencki zweryfikował wiele błędnych założeń korporacji. Okazało się, że przedni ekran jest za mały, zawias niedoskonały, a wcięcie na aparaty w ekranie głównym zbyt masywne. Część z tych niedoskonałości usunął Galaxy Z Flip, był to jednak telefon o zgoła odmiennym charakterze. Bliżej mu było do telefonów z klapką niż smartfonowo-tabletowej hybrydy. Galaxy Z Fold2 można opisać jednym zdaniem: tak powinien wyglądać pierwszy Fold. Zewnętrzny ekran w końcu jest naturalnym rozwinięciem tego wewnętrznego i stał się w pełni funkcjonalnym dodatkiem. W pierwszym Foldzie był z tym problem, gdyż panel ten był zbyt mały, aby pozwalać na komfortowe korzystanie z przeglądarki czy odtwarzacza filmowego. Najnowsza generacja rozwiązała ten problem. Ekran zewnętrzny jest duży, wyraźny i nie odstaje jasnością od tego głównego. Ponadto oba panele świetnie ze sobą współpracują. Kiedy pracujemy na tym mniejszym i rozłożymy urządzenie, aplikacja automatycznie jest rozciągana i dopasowywana do większej powierzchni. Przeglądając skrzynkę mailową na małym ekranie, zobaczymy jej klasyczną, komórkową odsłonę. Po rozłożeniu głównego ekranu skrzynka zacznie przypominać jej tabletowo-pecetową odsłonę. Po lewej stronie wyświetli się lista wiadomości, a po prawej treść wybranego maila. Ciekawie prezentuje się także Tryb Flex aktywowany w momencie, w którym zegniemy ekran i ustawiamy go w poziomie, upodabniając Galaxy X Fold2 do miniaturowego laptopa. W tym trybie górna część wyświetlacza pokazuje główny segment aplikacji (np. materiał filmowy, wideokonferencję, zdjęcie z galerii), na dolną przenoszone są zaś wszelkie przyciski kontrolne (paski postępu etc). I tu dochodzimy do tego, czego w pierwszym Foldzie brakowało mi najbardziej – czyli możliwości ustawienia ekranu pod dowolnym kątem. W przypadku Galaxy Z Fold2 to użytkownik decyduje o tym, jako mocno odchylić wyświetlacz. Podczas pracy w Trybie Flex zawias zapamiętuje pozycję ekranu i bez problemu utrzymuje ją w jednym miejscu. Aby przekonać się, jak te wszystkie usprawnienia sprawdzą się w codziennej pracy, postanowiłem odpalić kilka aplikacji. Przejrzałem naszą stronę redakcyjną, zajrzałem na witrynę Netflixa i uruchomiłem GeForce NOW, aby zobaczyć, czy rzeczywiście mam do czynienia ze sprzętem, który nadaje się do zastosowań gamingowych. W poniższej galerii można zobaczyć, jak Samsung Galaxy Z Fold2 radzi sobie z przeglądarką, oglądaniem filmów czy graniem w chmurze:
+11 więcej
W trakcie tej krótkiej przygody z nowym Foldem zwróciłem uwagę na kilka kwestii. Przede wszystkim ucieszyłem się, że oba ekrany w końcu dobrze się uzupełniają i ten zewnętrzny nie został potraktowany po macoszemu. System radzi sobie także z przerzucaniem treści pomiędzy mniejszym i większym wyświetlaczem. Od razu po otwarciu telefonu mogłem wrócić do oglądania filmu czy grania w Rocket League. A skoro już o graniu mowa, to muszę przyznać, że w tej materii Galaxy Z Fold2 wypada więcej niż zadowalająco. Granie w chmurze testowałem w ramach sieci hotelowej, do której podłączonych było kilkanaście telefonów. Mimo to nie zaobserwowałem żadnych lagów i udało mi się nawet zdobyć jedną bramkę w starciu z komputerowymi przeciwnikami. Co przy ułomnym sterowaniu ekranowym ze Steama nie jest łatwe w tak dynamicznej grze. Po podpięciu pada i postawieniu telefonu w Trybie Flex z pewnością poszłoby mi znacznie lepiej. Jednak nawet bez zewnętrznego pada granie na Galaxy Z Fold2 było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Z początku myślałem, że zagięty ekran będzie mi przeszkadzał, ale szybko przyzwyczaiłem się do nowej perspektywy. Granie w takim trybie przypomina nieco korzystanie z konsoli przenośnej. Ciekawym pomysłem jest także obudowa ze zintegrowaną podstawką, która pozwala ustawić rozłożony telefon na sztorc, aby grać bądź oglądać filmy na prostym, pełnym ekranie. Przy tym wszystkim telefon jest bardzo poręczny i po złożeniu bez problemu zmieścimy go w kieszeni. To nadal sprzęt klasy premium skierowany do najzamożniejszych klientów, ale Samsung Galaxy Z Fold2 nie jest już urządzeniem eksperymentalnym jak jego protoplasta. To pełnoprawny, komercyjny telefon, który ma ambicję, aby wyznaczać przyszłość branży mobilnej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj