Sean Bean łącznie w filmach i serialach ginął 25 razy. Słownie: dwadzieścia pięć. Jeśli utrzyma obecną formę być może niedługo wyprzedzi rekordzistę w tej dziedzinie - umierającego na ekranie 32-krotnie Kima Coatesa.

Beanowi zdarzyło się zostać zastrzelonym, zaszlachtowanym i zmiażdżonym. Jego śmierć powodowali nie tylko ludzie, ale również zwierzęta. Oto najciekawsze zgony brytyjskiego aktora według redakcji:

Śmierć na motorówce
Czas patriotów

Dla Beana rola głównego czarnego charakteru w thrillerze o przygodach agenta CIA Jacka Ryana była pierwszą poważną rolą w Hollywood. Przekonał się wtedy bardzo boleśnie, że z Harrisonem Fordem się nie zadziera...

Dobrze wiemy też, że śmierci Beana to nie zawsze szybki szpil. To był jego premierowy double kill w karierze - po tym jak nadział się na kotwicę motorówki, wykończyła go jej eksplozja. [Oskar Rogalski]

Upadek z wysokości
GoldenEye

W GoldenEye Sean Bean jako wyszkolony agent MI-6 wypadł lepiej od samego Pierce'a Brosnana, ale skończył tak samo jak zawsze, albo nawet i gorzej. Najpierw jego bohater upozorował własną śmierć (co przecież trudne nie było), ale później słono i boleśnie za to zapłacił. To był kolejny w jego karierze double kill, bo nie dość, że spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów, to chwilę później został przygnieciony przez wielką, płonącą konstrukcję. [Marcin Rączka]

(fragment z GoldenEye zaczyna się od 7:17)

Stratowany przez krowy
"Pole"

Każda śmierć Seana Beana stara się być brutalna, krwawa i jak najbardziej pomysłowa. Ja wybrałem tę, bo jest najzabawniejsza. I tak ładnie kiczowato pokazana, jak Sean i krówka sobie lecą, a w tle towarzyszy im wyciskająca potoki łez muzyka. [Adam Siennica]

Strzał w głowę
Equilibrium

Sean Bean ginął często, z różnych powodów. W Equilibrium miał chyba najlepszy, bo umarł za... czytanie książek. Może też dlatego mam słabość do tego filmu - ze względu na postać Beana, jego scenę z Christianem Bale'em, w której ten drugi przestrzela mu głowę poprzez tomik poezji Yeatesa. Bardzo malownicze. [Marcin Zwierzchowski]

Potrójnie postrzelony
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Equilibrium już Marcin zajął, tak więc wybieram Władcę Pierścieni. Śmierć jak najbardziej spodziewana, przynajmniej dla znających pierwowzór (chociaż zaskoczyć mogło ukazanie jej już w Drużynie Pierścienia), ale nie zmienia to faktu, że Bean całkiem godnie pożegnał się z rolą Boromira. [Janusz Wyczołek]

Dekapitacja w Westeros
Gra o tron

To wybór oczywisty, ale zwyczajnie nie mogłoby go tutaj zabraknąć. To od pamiętnego 9. odcinka 1. serii zaczęło się to całe szaleństwo na punkcie serialu HBO. Od tego momentu wiedzieliśmy, że nikt nie jest bezpieczny i że nie powinniśmy zbytnio przywiązywać się do swoich ulubionych bohaterów. Ned, 31 odcinków później, wciąż za tobą tęsknimy. [Dawid Rydzek]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj