Ripper Street Ripper Street to jeden z tych seriali, które stanowią jasną i czytelną inspirację twórców Belle Epoque. Oczywiście efekt jest nieudolny i mało kreatywny, jednak ten brytyjski format ma ewidentny i niezaprzeczalny wpływ na produkcję z Pawłem Małszyńskim w roli głównej. Ripper Street opowiada o londyńskim posterunku policji, Dywizji H, który specjalizuje się w rozwiązywaniu mrocznych zagadek kryminalnych. W odróżnieniu od serialu TVN-u, seria BBC nie cacka się z widzem, prezentując fabułę obdartą z przesłodzonej estetyki, charakterystycznej dla polskiej produkcji. Ripper Street jest brudne, śmierdzące i zmęczone. Sprawy, którymi zajmują się bohaterowie z Dywizji H, są dużo bardziej kreatywne i błyskotliwe niż te w Belle Epoque. Napisano je w taki sposób, że mimo formuły zagadek tygodnia nie czuć zmęczenia materiału . Epoka wiktoriańska jest tutaj dużo bardziej sugestywna i klimatyczna niż wystylizowany Karków. Nie ma pięknych bożyszczy pokroju Pawła Małaszyńskiego. Jest za to Bronn z Gry o Tron, reprezentujący i tak wyróżniający się typ urody. To właśnie Ripper Street. Brzydki serial opowiedziany w niezwykle piękny sposób. Tabu O ile Ripper Street stanowił inspirację przy budowaniu formuły Belle Epoque, to serial Taboo można uznać za podobny, jeśli chodzi o sylwetkę głównego bohatera. Obie produkcje powstawały mniej więcej równolegle i nie można tu mówić o jakichś bezsprzecznych wpływach. Nie da się ukryć jednak, że są pewne podobieństwa w wyglądzie zewnętrznym bohaterów. Pozornie oczywiście. Jeśli istnieje coś takiego jak charyzma, to Tomowi Hardy wylewa się ona uszami. Paweł Małaszyński, oprócz cylindra i idealnie wystylizowanej brody, nie ma nic. Jego postać, w porównaniu do Jamesa Delaneya wypada, co tu dużo pisać, żałośnie. Tabu, mimo pewnych braków scenariuszowych, jest serialem doskonałym pod względem technicznym i fabularnym. Zmagania Delaneya ze swoimi biznesowymi rywalami wywołują duże emocje. Podobnie jak w przypadku Ripper Street, także i tu brud oraz naturalistyczna estetyka działają na korzyść produkcji. Twórcy Belle Epoque, rezygnując umyślnie z tego typu stylistyki, strzelają sobie w kolano. The Knick Z wiktoriańskiej Anglii przenosimy się teraz do Stanów Zjednoczonych. The Knick opowiada historię pewnego nowojorskiego szpitala, funkcjonującego na początku XX wieku, i pokazuje wiele problemów, przed którymi stała wtedy amerykańska służba zdrowia. Głównym bohaterem serialu jest charyzmatyczny lekarz John Thackery (Clive Owen), który pomiędzy kolejnymi dawkami kokainy i heroiny ratuje życie swoim pacjentom. Serial w bardzo naturalistyczny sposób przedstawia zmagania lekarzy w okresie historycznym, kiedy medycyna nie stała jeszcze na tak wysokim poziomie jak teraz. Brak antybiotyków czy porody przez cesarskie cięcie sprawiały wtedy leczącym wiele kłopotów. Twórca formatu, Steven Soderbergh, zrealizował Knick w swoim stylu, który nie daje widzowi nudzić się ani przez chwilę. Peaky Blinders Co prawda akcja Peaky Blinders nie toczy się w epoce wiktoriańskiej, jednak jest to serial bardzo ważny dla Belle Epoque. Polscy twórcy wyraźnie zainspirowali się tą angielską produkcją przy realizacji swojego formatu. Fabularnie to oczywiście dwie różne historie. O ile Belle Epoque jest proceduralnym kryminałem, to Peaky Blinders przedstawia epicką, wielowątkową historię pewnego gangu działającego na początku XX wieku w Birmingham. Podobieństwa między serialami można odnaleźć na poziomie technicznym i audiowizualnym. W obu przypadkach twórcy zastosowali dość ciekawy zabieg, podkreślający wydarzenia ekranowe współczesnymi, mrocznymi utworami muzycznymi. Takie rozwiązanie potęguje klimat, a w kontraście z historyczną otoczką daje ciekawy efekt. W Peaky Blinders zadziałało to idealnie, w Belle Epoque w ogóle. Oprócz muzyki twórcy polskiego „hitu” próbowali się inspirować tą brytyjską produkcją jeszcze w kilku momentach, między innymi budując prolog do serialu. Jak łatwo się domyśleć, wyszło bardzo słabo. Całe szczęście fani ciekawych historii, ubarwianych niebagatelną muzyką mogą zawsze sięgnąć po Peaky Blinders, które pod tym względem stanowi wzór do naśladowania. Penny Dreadful A teraz coś z zupełnie innej beczki. Czas na tradycyjny gotycki  gatunek, czyli horror. Epoka wiktoriańska była zawsze wdzięcznym okresem dla twórców opowieści z dreszczykiem. Wystarczy wspomnieć Draculę, Nosferatu czy Jeźdźca bez Głowy. Penny Dreadful to serial przepełniony niesamowitą stylistyką, nawiązującą bardziej do klasyki literatury niż do współczesnych dokonań twórców grozy. Bohaterami serialu są takie postacie jak Frankenstein, Dorian Gray czy wspomniany wcześniej Dracula, a akcja dzieje się w Londynie w czasach wiktoriańskich. Produkcja imponuje niesamowitymi kostiumami i wybitną stylizacją, a postacie rozmawiają między sobą językiem żywcem wyjętym z ówczesnej poezji i prozy. Groza, romans,  gotycka estetyka – jednym słowem, to co fani epoki lubią najbardziej. Złodziejka Miniserial Złodziejka to ekranizacja brytyjskiej powieści, której akcja dzieje się właśnie w epoce wiktoriańskiej. Fabuła skupia się na dwóch sierotach, wychowywanych w skrajnie różnych warunkach. Pierwsza z nich  żyje w londyńskich slumsach, z każdym dniem wchodząc coraz głębiej w życie przestępcze miasta. Druga to typowa panna z dobrego domu. Dziewczyny różnią się praktycznie wszystkim, jednak niespodziewany splot wydarzeń sprawia, że ich los łączy się na zawsze. Serial ma piękny, dickensowski klimat i świetną brytyjską obsadę. Charles Dance, Sally Hawkings, Imelda Staunton czy Rupert Evans to tylko niektórzy aktorzy wcielający się w bohaterów opowieści. Tess Dubervilles Miniserial będący adaptacją klasycznej brytyjskiej powieści nie jest ani kryminałem, ani dreszczowcem, tylko romantyczną historią młodej kobiety, wplątaną w sieć intryg i prowokacji towarzyskich. Taka estetyka zaraz po kryminalne jest domeną angielskiej kultury, dlatego też warto zapoznać się właśnie z tą serialową adaptacją prozy Thomasa Hardy’ego. Warto też dodać, że w jednej z ról występuje późniejszy zdobywca Oskara, Eddie Redmayne, który między innymi od tej produkcji rozpoczynał swoją wielką aktorską karierę. Burdel Tytuł wskazuje jasno tematykę tej produkcji. Akcja serialu dzieje się w Paryżu, w XIX wieku. Bohaterkami są panie zajmujące się najstarszym zawodem świata. Mimo że pracują w luksusowym domu publicznym, to wciąż muszą zmagać się z poniżeniem i pogardą ze strony mężczyzn. Jak łatwo się domyśleć, serial obfituje w dość odważne sceny erotyczne. Nie to jednak jest w nim najważniejsze. Seks jest tylko pretekstem do pokazania kobiet w XIX wieku, walczących o swoją godność w świecie zdominowanym przez panów. Paradoksalnie prostytutki w tamtych czasach stanowiły istotną grupę społeczną we Francji. Serial serwuje nam oczywiście świetną rozrywkę kostiumową, pełną intryg, spisków, dramatów i motywów komicznych. Francuzi, podobnie jak Brytyjczycy, lubują się w pokazywaniu swojej kultury ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Taki właśnie jest Maison close.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj