Debiut AirPodsów od Apple zaowocował modą na w pełni bezprzewodowe słuchawki osadzone na podłużnych pałąku. To specyficzne wzornictwo przemysłowe zostało błyskawicznie przyjęte przez znaczą część branży mobilnej, w tym m.in. projektantów od Huawei. W marcu 2021 roku firma zaprezentowała najnowszy model tego gadżetu, Huawei FreeBuds 4i, który trafił do naszych redakcyjnych testów. Wzięliśmy je na warsztat, aby przekonać się, czy w pandemicznej rzeczywistości sprawdzą się jako narzędzie ułatwiające pracę zdalną oraz odcięcie się od hałasów dnia codziennego podczas oglądania filmów, słuchania muzyki czy grania w tytuły mobilne. Słuchawki zamknięto w eleganckim, owalnym etui wyróżniającym się na tle konkurencyjnych rozwiązań. Niestety, choć prezentuje się bardzo efektownie, ma kilka irytujących wad uprzykrzających użytkowanie słuchawek. Przede wszystkim nie sposób otworzyć go z otwartą klapką na płaskiej powierzchni w celu aktualizacji FreeBuds 4i. Pudełko wyprofilowano w taki sposób, że pokrywka zamyka się samoistnie, niezależnie od tego, czy położymy je logiem Huawei skierowanym ku górze, czy ku dołowi. Etui trzeba czymś podeprzeć, aby pokrywa pozostała otwarta. Drugą irytującą niedoskonałością pudełka jest sposób osadzenia słuchawek w jego wnętrzu. Te są podtrzymywane przez bardzo mocne magnesy, a opływowy kształt pchełek w parze ze śliską obudową sprawiają, że wyjęcie ich może okazać się problematyczne, zwłaszcza przez osoby o nieco większych dłoniach. Trzeba nauczyć się, w którym miejscu chwycić FreeBuds 4i, aby przełamać opór magnesów mocujących i wyciągnąć je z etui. Obrócenie go do góry nogami i mocne potrząśnięcie na nic się nie zda. Na szczęście same słuchawki świetnie układają się wewnątrz małżowiny, a trzy wymienne nakładki pozwolą dobrze dopasować je do naszej fizjonomii. Poprawnie zakotwiczone w uchu nie wyślizgują się z niego i nie uciskają nawet wtedy, kiedy nosimy je pod czapką czy podczas biegania. W tym miejscu warto wspomnieć o dość nietypowym systemie sterowania wdrożonym przez programistów Huawei. Podwójne stuknięcie w słuchawkę zatrzyma i wznowo odtwarzanie, odbierze i zawiesi połączenie, zaś dłuższe przytrzymanie palca na obudowie przełączy nas między trybem podstawowym, redukcji szumów oraz wzmożonej świadomości. Taki sposób zaprogramowania aktywacji funkcji słuchawek sprawia, że nie będziemy mogli szybko i sprawnie zmienić głośności odtwarzania, którą zazwyczaj ustawiało się dłużej przytrzymując palec na słuchawce. Za to brzmieniu nie można zbyt wiele zarzucić, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że nie mamy tu do czynienia z produktem klasy premium – słuchawki wyceniono na 349 zł, a do 2 kwietnia będą sprzedawane z upustem rzędu 100 zł. W tej cenie mogą przypaść do gustu szerokiemu gronu odbiorców. FreeBuds 4i wyraźnie podbijają niskie tony i robią to na tyle subtelnie, że nie przesterują brzmienia, choć basom brakuje nieco przestrzenności. Ponadto nawet przy wysokim poziomie głośności wszystkie tony prezentują zadowalającą klarowność jak na sprzęt z tej półki cenowej. Nie zagrają oczywiście tak dobrze jak pełnomuszlowce, ale na tle innych słuchawek tego typu wypadają bardzo dobrze. Na uwagę zasługują także dwa wspomniane już tryby: redukcji szumów oraz wzmożonej świadomości. W tym pierwszym FreeBuds 4i pozwolą wytłumić dźwięki tła, aby nic nie zagłuszało nam muzyki czy dźwięków płynących z gry. Tryb ten może okazać się niezwykle przydatny dla tych, którzy ze względu na pandemię koronawirusa muszą pracować zdalnie z innymi domownikami. Słuchawki pozwolą skupić się na pracy i wyciąć niepożądane dźwięki tła np. podczas prowadzenia wideokonferencji za pośrednictwem smartfona bądź laptopa. Z kolei tryb zwiększonej świadomości wygłusza większość szumów, ale dopuszcza do nas część dźwięków, m.in. dzwonek do drzwi, odgłosy klaksonów samochodowych czy rozmów. Aktywuj go, a nawet jeśli korzystasz z FreeBuds 4i podczas pracy zdalnej, wyraźnie usłyszysz kuriera dzwoniącego do drzwi.
Źródło: naEKRANIE
Na ciepłe słowa zasługuje także wydajność baterii. Jeśli nie korzystamy z niestandardowych trybów odtwarzania, FreeBuds 4i rozładują się po ok. 9-10 godzinach pracy. Włączenie wygłuszania dźwięków tła skróci ten czas o kilka godzin. Na koniec trzeba wspomnieć o jeszcze jednej niedoskonałości FreeBuds 4i. Z powodu restrykcji nałożonych na Huawei przez amerykańską administrację jedynie aplikacja AI Life z AppGallery rozpozna i pozwoli skonfigurować te słuchawki. Oprogramowanie pobrane ze Sklepu Play nie znalazło FreeBuds 4i, mimo iż te bez problemu sparowałem z telefonem poprzez standardowy konfigurator Bluetooth. Ale to niezbyt istotna wada, gdyż w AI Life i tak nie  znajdziemy wielu opcji konfiguracyjnych. Aplikacja posłuży m.in. do deaktywacji automatycznego wykrycia założenia słuchawek czy ustalenia, jak te będą reagowały na nasz dotyk. A i to w mocno ograniczonym zakresie: zamiast stosować domyślne ustawienia, możemy ustalić, że dwuklik przełącza utwory bądź aktywuje asystenta głosowego. To wszystko, niestety nie możemy zrekonfiguirować FreeBuds 4i w taki sposób, aby dłuższe przytrzymanie palca przy słuchawce pozwoliło regulować głośność. W AI Life nie ma także equalizera popularnego w innych managerach słuchawek bezprzewodowych. Gdyby Huawei FreeBuds 4i miały konkurować ze sprzętem za 400-500 złotych, ich zakup nie byłby zbyt opłacalny. Jednak w premierowej cenie stanowią łakomy kąsek dla osób poszukujących prostych, wygodnych pchełek do użytkowania na co dzień. Grają przyzwoicie, nie gubią zasięgu, jeśli oddalisz się od telefonu na drugi koniec mieszkania i przepracują długie godziny, zanim trzeba będzie podłączyć je do ładowania. Szkoda, że projektanci podjęli szereg nietrafionych decyzji, które odbiły się na komforcie ich użytkowania. Etui jest fatalnie zaprojektowane, a brak możliwości szybkiego kontrolowania głośności to wada, której w żaden sposób nie potrafię usprawiedliwić. Wystarczyło przypisać funkcje dwukliku do pojedynczego stuknięcia w obudowę, a zmianę trybów do podwójnego stuknięcia, aby zwolnić gest przytrzymania palca na obudowie do regulacji głośności. Być może jedna z kolejnych aktualizacji rozwiąże ten problem, a jeśli tak – mam nadzieję, że pojawi się jednocześnie z aktualizacją aplikacji AI Life ze Sklepu Play. Dzięki temu wszyscy użytkownicy FreeBuds 4i będą mogli z niej skorzystać, a nie tylko ci, którzy zainstalują ją z poziomu AppGallery.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj