W poprzednim odcinku: Nie ze mną te sztuczki, Trenerze! [01x05]

ŚWIATŁA STADIONÓW

"Mięsne drzewo"

Czołówka programu skończyła się. Kamera pokazała studio.

- Witam państwa, "TV Ball", Prowadzący - Prowadzący skłonił się nisko, waląc głową w dziwną belkę, która się pod nim pojawiła. - Co do diaska, tydzień temu jej tu nie było - warknął masując czoło. Na pasku, oprócz jego imienia oraz wieku, pojawił się też podpis: NIE WIE, CO BYŁO TYDZIEŃ TEMU.

Prowadzący nerwowo kuknął w stronę nowego komentatora, pana Włodzimierza. Poniżej niego też była taka belka, jeszcze bez podpisu.

- Dziwne… - mruknął Gospodarz. - No cóż, jakoś to przeżyjemy. Witam państwa w kolejnej odsłonie selekcji drużyny państwa Seriali na EURO. Dziś Trener wraz z Asystentem będą poznawać możliwości bohaterów seriali udających dokument, czyli paradokumentalnych. A ze mną w studiu jest nie kto inny jak pan Włodzimierz, znany Komentator - wskazał dłonią na gościa.

- Witam państwa serdecznie i zapraszam na trzy godziny wspaniałej zabawy z lotami saneczkowymi. To właśnie tu i dziś zobaczymy tych wspaniałych piłkarzy błotnych, którzy są spełnieniem marzeń Dedala i Ikara o przejściu przez labirynt Adrianny - pan Komentator przywitał się w swoim stylu, nerwowo mrugając oczami. Belka pod nim ledwo nadążała z dawaniem opisów adekwatnych do tej chwili.

- Psyt, panie Włodzimierzu. Dziś piłka nożna - poprawił go Prowadzący. Na belce pojawił się podpis PSYTUJE Z KOMENTATOREM.

- Ileż to radości do tej pory przynieśli nam nasi piłkarze, gdy na mistrzostwach świata w rugby w 1710 nasz rodak z Ameryki, John Staśkowy, wywalczył indywidualny tytuł mistrza świata w kombinacji szwedzkiej - na belce komentatora pojawił się trzy znaki zapytania.

Prowadzący musiał wziąć dwa głębokie wdechy. Jego belka poinformowała o tym.

- Panie Włodzimierzu, dzisiaj Trener wraz z Asystentem będą wybierać zawodników spośród bohaterów seriali paradokumentalnych. Jak pan uważa, kto ma największe szanse?

- Sumując punkty za poprzednie trzy konkursy oraz zauważając, że Janne Ahonen był niżej, a Jakub Janda prowadził o 3 punkty... A więc Jakub Janda... - z coraz większą ekscytacją... - Jakub Janda... Jakub Janda... - jednak na belce poniżej pojawił się ex aequo, na pierwszym miejscu, nazwiska Jandy i Ahonena. - Zaraz, jak to... - pan komentator nie mógł się nadziwić, że nie sprostał temu prostemu zadaniu matematycznemu. A co by było, gdyby jeszcze do tego doszły punkty za wiatr i belkę!

Prowadzący czuł, że chyba pora przenieść się na stadion. Nawet belka o tym informowała.

- No to jak tak to się przenosimy - westchnął Gospodarz.

- Stadion imienia Hanki Mostowiak - nad bryłą obiektu huknął głos narratora - To właśnie tu dziś odbędzie kolejny wybór piłkarzy do reprezentacji. Dokonać tego ma Trener kadry narodowej oraz jego Asystent, którzy już są na płycie boiska.

Kamera, z jakością taką dosyć średnią, weszła pomiędzy Trenera i Asystenta.

- Tak więc dziś mamy tych i tych - Asystent pokazywał coś na liście. Trener kiwał głową.

- Jak na razie... - ciągnął narrator. - ...współpraca pomiędzy nimi odbywa się w pokojowej i przyjaznej atmosferze. Wszystkie dotychczasowe kłótnie kończyły się ciepłym porozumieniem. Jednak to ma się szybko zmienić... Tymczasem na płycie boiska pojawiają się już wszyscy chętni, by dać się ocenić przez Trenera.

Faktycznie, jak narrator rzekł, tak było - cała menażeria, taka z lekka drewniana, pojawiła się na boisku. Nastąpiła zmiana ujęcia na siedzącego Trenera. Patrzył po skosie w stronę kamery, za nim zaś było jego zdjęcie rodzinne przedstawiające go razem z piłką. I jakimś stadionem.

- Kiedy po raz pierwszy ich zobaczyłem poczułem się dziwnie. Coś mi się w nich nie podobało - pod Trenerem pojawiła się stosowna belka, z jego imieniem i wiekiem, a także podpisem WIE, ŻE COŚ SIĘ NIE PODOBA.

- Witajcie - Trener znów stał wśród kandydatów. - Zaczniemy może... - spojrzał na listę. - ...od pana Henia, bo tak ostatnio głośno o panu. Panie Heniu?

Ujęcie przeskoczyło na Asystenta, ale teraz siedzącego i patrzącego ukośnie. Za nim też stało zdjęcie rodzinne z notatnikiem asystenckim.

- Tak, to ja przygotowałem listę osób które miały się stawić. Ale skąd mogłem wiedzieć, że ten przyniesie ze sobą jakieś zwierzątko i że Trener będzie na nie uczulony? - powiedział dosyć sztucznie. Pod nim była belka na której było napisane ZWIERZĄTKA UCZULAJĄ CZY NIE?

- Z tłumu wychodzi Henio... - głos znów komentował to, co się działo na stadionie. Faktycznie, ów Henio, typ w okularach, wyszedł z tłumu. W ręku trzymał salaterkę pełną mięsa - ...i podchodzi do Trenera.

- Ale zanim pan coś powie, niech pan spróbuje mięsnego jeża. To jest hit ostatnich dni - powiedział z wymuszonym uśmiechem, podsuwając talerz Trenerowi pod nos.

- Trener ma talerz podsunięty pod nos... - kontynuował głos narratora - ...jednak ewidentnie ten mięsny jeż nie trafił mu do gustu. Na jego widok zaczął się cały trząść oraz łzy stanęły w oczach.

- Nie wiem, jak ten mój Asystent nie wiedział, że mam alergie na jeże - Trener wypowiadał się do kamery. Belka informowała, że właśnie to robi - Przecież znamy się tyle lat.

- Mogłem nie wiedzieć, do łóżka mu nie zaglądam - przeskok na Asystenta. Belka z podpisem NIE ŚPI Z TRENEREM - Chociaż razem sobie czasem lubimy pośpiewać, na przykład "Piłka nożna, piłka nożna, ty w nią grasz, ty w nią grasz".

- Tymczasem na boisku Trener dochodzi do siebie. Asystent zaś rozmawia z Heniem - narrator, który też już dostał belkę z opisem co robi, wyjaśnił sytuację.

- Po co tego jeża tu no! - krzyczał Asystent - Pan Trener chory jest!

- Jak nie to nie. Adios! - rzucił Henio, ubrał przeciwsłoneczne okulary i odszedł wraz ze swym mięsnym jeżem.

- Po odejściu Henia… - czy tylko ja mam wrażenie, że ten narrator stanowczo za dużo opowiada? - …wrócił Trener. Był zdenerwowany na Asystenta, ale prowadził selekcję dalej.

- Dariusz, wystąp! - Selekcjoner z trudem przeczytał coś na kartce, którą miał przed sobą.

- Z tłumu wychodzi Dariusz, znany poeta i łamacz kobiecych serc - ponownie narrator. Ów Dariusz wyszedł, a ściślej to wjechał w wielkim jacuzzi. W ręku trzymał szampana i deklamował coś o jakiejś Karolinie.

- Kiedy zobaczyłem Dariusza... - wypowiedź Trener do kamery. Na belce WIDZIAŁ DARIUSZA I PRZEŻYŁ - …wiedziałem, że nie będzie z tego nic dobrego.

- Może pan pokazać, jak pan gra? - Trener zaproponował Dariuszowi.

- Karolino, mój aniele... Karolino, ja cię kocham - rzucił tekstami. Wyjątkowo sztywno.

- Na tą wypowiedź Dariusza Trener zareagował nerwowo, wykonując tak zwany facepalm - narrator znów powiedział, co widział.

- Dlaczego ja muszę babrać się z takimi trudnymi sprawami - jęknął Trener.

- Bo to ukryta prawda, panie Trenerze - Asystent zauważył przymilnie.

- Wiedziałem, że muszę jakoś go pocieszyć - Asystent przed kamerą, na belce POCIESZYŁ, ALE BYŁO ŹLE - Ale nie sądziłem, że może być aż tak źle…

W tym momencie nad stadionem pojawił się wielkim napis "Pamiętniki z TV Ball", po czym zaczęły się reklamy…

Pół minuty później było już po nich. Pierwszy odezwał się narrator:

- Stadion Imienia Hanki Mostowiak. To właśnie tu dzieje się kolejna selekcja reprezentacji w piłce nożnej… - nie no, było przed chwilą, a ten od początku streszcza. Co to za serial?! - W jej trakcie Trener spotyka Henia i Mięsnego Jeża. Okazuje się, że Trener jest uczulony na zwierzęta, o co ma pretensje do swojego Asystenta. Ten próbuje go przeprosić, co kończy się katastrofą.

Asystent biegł przez boisko, gubiąc po drodze wszystko co miał po kieszeniach. Za nim pędził Trener, krzycząc coś w niebogłosy. A na końcu leciała ekipa telewizyjna - znaczy kamera latała na wszystkie możliwe strony.

- Asystent biegnie przez boisko, gubiąc po drodze wszystko co ma po kieszeniach - czy mi się wydaje, czy narrator pomału przegina? - Za nim pędzi Trener, krzycząc w niebogłosy. Widać, że jest bardzo zdenerwowany. Nagle na płytę boiska wpadają komisarze z W11 oraz Detektywi.

- Zobaczyłem Sebastiana Wątrobę. I stanąłem jak wryty - Asystent wypowiadał się do kamery. Podpis głosił ONIEMAŁ NA WIDOK SEBY - On naprawdę wygląda tak jak w serialu, nie mogłem w to uwierzyć.

- Sebastian Wątroba i Maciek Friedek zgrabnie powalają oszalałego Trenera na murawę - narrator - Komisarz z W11 zakuwa go w kajdanki, a Detektyw sprawdza, czy mu nie wypadła jakaś ukryta kamera. Na to koło nich pojawia się Tomek.

- Tak, wiedziałem że się pojawię - ów Tomek wypowiedział się do kamery. Pod nim była belka TOMEK WIE WSZYSTKO, a z tyłu zdjęcie przedstawiające komendę przy Pomorskiej 2 w Krakowie (która komendą nie jest, no).

- To nie jest on, właśnie przed chwila zdobyłem tą wiedzę - Tomek odezwał się do Seby i Friedka - Zabójca pluszowych misiów ukrywa się gdzieś wśród tych z "Pamiętników z wakacji".

- Maciej Friedek i Sebastian Wątroba puszczają Trenera, przepraszając, że pomylili mieszkania, poczym ruszają w inną część boiska. Tomek odchodzi za nimi, w międzyczasie uzupełniając Wikipedię o dwadzieścia tysięcy nowych haseł. Policjanci zaczynają... - głos narratora cichł i cichł.

Trener z trudem podniósł się w górę. Asystent stał w pobliżu, ze spuszczona głową.

- Dobra, poniosło mnie, przepraszam - spokojnie mruknął Trener i wyciągnął rękę na zgodę. Asystent uścisnął ją.

- I ja też przepraszam - powiedział.

- To co… - mruknął Trener, rzucając okiem na kotłujący się tłum ludzi - …zmywamy się stąd? Selekcji raczej nie zrobimy.

- Racja Trenerze, z takim drewnem to jak mamy grać.

- Święte słowa, amatorzy jedni - westchnął Selekcjoner, poczym opuścili szybko stadion.

----

Mignął policyjny kogut, pojawiła się czarna plansza, a na niej zdjęcia Trenera i Asystenta. Inny narrator zaczął czytać:

- Trener i Asystent za opuszczenie stadionu przed końcem selekcji zostali odznaczeni dożywotnim medalem za zdrowy rozsądek - zmiana zdjęcia, teraz pierwszy narrator - Pierwszy narrator za opowiadanie o wszystkim został skazany na dalsze serie "Dlaczego ja w tych trudnych sprawach czytam pamiętniki z wakacji", z czego spora część widowni wcale się nie cieszy - i ostatnie zdjęcie, tym razem… - Mięsny jeż został skazany na karę konsumpcji w postaci leczo.

Wszelka zbieżność osób i nazwisk do tych fikcyjnych lub nie jak najbardziej zamierzona.

STUDIO

Prowadzący mocował się aby zerwać tę przeklętą belkę.

- Przypomina mi się, jak w 67 dalszy kuzyn Usaina Bolta, znany skoczek wodny, próbował w posobny sposób przesunąć belkę startową na torze F1 pod Kielcami - belka Włodzimierza już dawno zgłupiała, bo go w sumie miała na uszach.

- No co pan powie… - sapnął Prowadzący - Dobra, selekcja się nie odbyła, wszystko się sypnęło. Można kończyć - padł na fotel.

- Ale ja jeszcze chciałem opowiedzieć, jak w 23, tak w kwietniu, obyła się zimowa…

Prowadzący jednym ruchem wyciągnął wtyczkę. Wszystko w studiu zgasło.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj