Zaczęło się od ulicznych wyścigów samochodowych, a skończyło się (przynajmniej na razie) na locie w kosmos. Czy da się jeszcze bardziej przeskoczyć rekina w serii Szybcy i wściekli?
W filmowej terminologii funkcjonuje takie powiedzenie, jak "przeskoczyć rekina". Cytując za Wikipedią:
opisuje się w ten sposób zwrot akcji, po którym fabuła w danej produkcji telewizyjnej zaczyna biec w coraz bardziej absurdalnym kierunku, czyli moment, w którym kończy się oryginalność, a zaczyna się sztuczne przedłużanie życia tej produkcji. Termin ten zaczął być stosowany po jednym z bardziej pamiętnych odcinków serialu
Happy Days. Produkcja emitowana w latach 1974-1984 skupiała się na perypetiach rodziny Cunninghamów, zamieszkujących wyidealizowaną wersję amerykańskich przedmieść z lat 50. W jednym z odcinków piątego sezonu bohater imieniem Fonzie, postanowił przyjąć wyzwanie miejscowego dzieciaka, który twierdził, że Fonzie nie będzie miał odwagi przeskoczyć na nartach wodnych rekina, który uwięziony był w pobliskim molo. Jak możecie się domyślić - zrobił to. Dodatkowo ubrany był w charakterystyczną dla siebie skórzaną kurtkę i kąpielówki, co było na tyle komiczne, że na długo zostało zapamiętane przez widzów.
Po latach "przeskoczyć rekina" zyskało metaforyczny charakter, którym określa się filmy i seriale próbujące dokonać czegoś jeszcze bardziej absurdalnego, by zaskoczyć widzów i wywołać u nich podobne reakcje, które towarzyszyły obserwowaniu wyczynów Fonziego na małym ekranie. Wydaje się jednak, że w przypadku serii
Szybcy i wściekli nie ma już mowy o przeskakiwaniu rekina, bo jak zauważył mój redakcyjny kolega Adam - oni już dawno tego rekina zmielili, zjedli i... możecie się domyślić, jaki jest koniec łańcucha pokarmowego w tej barwnej metaforze. I to jest fakt, bo
Szybcy i wściekli są marką jedyną w swoim rodzaju i proces wymyślania kolejnych absurdalnych rzeczy związany jest z pewną specyfiką, w której chyba nie wszystkie chwyty są dozwolone.
Cienka jest bowiem granica między kreatywnym wykorzystywaniem opracowanej przez siebie konwencji a zjadaniem własnego ogona poprzez sytuacje i motywy, których nawet ta seria nie mogłaby unieść. Galeria znajdująca się poniżej jest efektem luźnej zabawy polegającej na wytypowaniu pomysłów, które mogłyby zostać wykorzystane przez scenarzystów dziesiątej i jedenastej części, jak i te daleko odbiegające od esencji tej serii.
Wymyślanie absurdalnych motywów pojawia się najczęściej w serialach, które ciągną już n-ty sezon i twórcy próbują w ten sposób przyciągnąć widza do ekranu jeszcze ten jeden raz.
Szybcy i wściekli doczekali się dziewięciu filmów, a producenci mają w planach jeszcze dwie odsłony, więc nie powinna dziwić potrzeba wymyślania kolejnych absurdalnych pomysłów. Do tej pory jednak uwypuklało się to za pomocą scen akcji, które łamią zasady fizyki. Fabularne dziwności jesteśmy w stanie szybko wybaczyć - powrót Hana do żywych, dziecko Doma z poprzedniego związku, o którym nic nie wiedział, czy pojawienie się biologicznego brata Doma, o którym nigdy nic nie wspominano. Może dlatego, że motywem wspólnym dla wszystkich części jest przede wszystkim rodzina. Widać, że
Vin Diesel wkłada w każdy film bardzo dużo serca i na serio traktuje wszystkie wątki związane ze swoją postacią. Nawet naprawianie traktora ze swoim synem musi być mega poważne - ten suspens, kiedy mały Brian w najnowszej dziewiątej odsłonie sięga nie po ten klucz, to historia na osobny film. Dlatego też wspomniałem wcześniej, że seria ta nie jest chyba jeszcze gotowa na najeźdźców z kosmosu lub lasery z oczu. Przynajmniej nie główna seria, bo planowane spin-offy pewnie będą miały tutaj większą swobodę kreatywną.
Wcześniej mieliśmy nieprawdopodobne pościgi, starcia z łodzią podwodną, prowadzenie czołgów, przewracanie wielkich ciężarówek za pomocą dwóch sportowych aut, wreszcie - doświadczyliśmy lotu w kosmos. Do tego momentu tylko sobie żartowano w kontekście tej serii, że w ogóle do tego dojdzie. Stało się i był to zdecydowanie jeden z bardziej atrakcyjnych wątków nowej odsłony, który został wpleciony naturalnie w ramach przyjętej konwencji. Dalej przyjemność sprawia oglądanie choreografii łamiącej prawa fizyki, która pokazuje samochody niczym przedłużenie ciała głównych bohaterów. Od strony niebezpiecznych pościgów, skoków przez przepaść i wielu innych podobnych zdarzeń, ta seria ma jeszcze wiele okazji do przebijania swoich własnych pomysłów. Czy pójdzie to w parze z satysfakcją widzów? Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h