Powodem, dla którego większość wielbicieli superbohaterów, fantastyki i science-fiction wybrała się na Warsaw Comic Con była oczywiście możliwość spotkania gwiazd seriali takich jak Game of Thrones i Breaking Bad. Właśnie panele z aktorami i aktorkami ze znanych produkcji telewizyjnych cieszyły się sporym powodzeniem wśród osób przybyłych na targi. Tutaj warto zaznaczyć nasz redakcyjny akcent w całej imprezie, ponieważ spotkania z gwiazdami prowadził nasz redaktor naczelny – Dawid Muszyński. Największą popularnością cieszyły się panele z bohaterami kultowej już produkcji Game of Thrones. Alfie Allen, Carice van HoutenHafþór Júlíus Björnsson zgromadzili pod sceną całą rzesze fanów serialu. Aktorzy opowiadali o swoich rolach, pracy na planie i zakulisowych ciekawostkach. Niektórzy szczęśliwcy z widowni mogli przybić piątkę z gwiazdami, a nawet siłować się z samym Górą. Pozostaje lekki niedosyt, ponieważ na Warsaw Comic Con nie mógł przyjechać wcielający się w rolę Tywina Lannistera, Charles Dance. Fakt ten organizatorzy ujawnili jednak dopiero w sobotę, co jest pewnym dziwnym zabiegiem w tym wypadku, aby informować ludzi, którzy kupili bilety o tym, że dana gwiazda nie pojawi się na targach dzień przed ich zakończeniem. Jednak nie zmienia to faktu, że pozostali aktorzy wywiązali się ze swojej roli znakomicie. Warto także wspomnieć, że to właśnie wydarzenia związane z serialem Game of Thrones cieszyły się największym zainteresowaniem, ponieważ najdłuższa kolejka, w której stałem utworzyła się do... Żelaznego Tronu z serialu, na którym fani mogli sobie zrobić zdjęcia. Warsaw Comic Con stał się według mnie w ten weekend swoistym rajem dla wielbicieli gier wideo. Impreza Good Game Warsaw towarzysząca targom była naprawdę bardzo dobrze przygotowana. Fani nie tylko mogli zagrać w swoje ulubione tytuły na specjalnie przygotowanych do tego celu stanowiskach, ale także wziąć udział w wielu organizowanych w ciągu czterech dni turniejach. Gracze mogli sprawdzić swoje umiejętności w takich tytułach jak Injustice 2 czy CS: GO. Na scenach głównych zorganizowano między innymi zawody w League of Legends z komentarzem na żywo, które cieszyły się sporym powodzeniem wśród fanów. Ilość stoisk producentów i miejsc, w których zwiedzający mogli odpocząć przy padzie lub klawiaturze zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Jednak moje serce skradła jedna strefa, mianowicie sektor ze starymi komputerami i konsolami, gdzie odezwał się mój sentyment do dawnych gier. Miałem ogromną frajdę z tego, że mogłem zagrać w takie kultowe tytuły jak Pacman, Mario Kart 64, Donkey Kong czy Duke Nukem. Sam pomysł organizatorów, aby stworzyć taką strefę uważam za genialny. Młodsi adepci gamingu mogli sprawdzić się w grach, które może nie przyprawiają o zawrót głowy jeśli chodzi o sferę techniczną, jednak sprawiają, że pochłaniają one ludzi bez reszty i dają ogromną radość. Starsi gracze mogli natomiast wyruszyć w ten sposób w sentymentalną podróż, kiedy przygody Mario sprawiały, że zapominało się o wszystkim wokół.
źródło: naEKRANIE.pl
+93 więcej
Bardzo podobała mi się także strefa VR, którą można było odwiedzić na targach. W niej zwiedzający mogli między innymi zobaczyć różne filmiki w technologii VR 360. Obraz koncertu, na którym człowiek czuje się, jakby obserwował wszystko z góry, robi wielkie wrażenie. Także przejażdżka rollercoasterem w wirtualnej rzeczywistości sprawiła mi wielką przyjemność. Dodatkowo uczestnicy targów mogli obejrzeć krótkometrażowy film aktorski zrealizowany w tej właśnie technologii. Szczególnie jego zakończenie, które widz mógł zobaczyć w VR, spotęgowało całościowy odbiór produkcji. Myślę, że produkcje filmowe w tej technologii będą niedługo powstawać na porządku dziennym. Jednak największą frajdę zwiedzającym, w tym mnie sprawiło zagranie w gry stworzone w VR 360. Jedna z nich polegała na walce z hordą upiorów za pomocą ognistych kul, druga z nich była typową strzelanką. Rzucenie gracza w sam wir akcji, gdzie tak naprawdę staje się on częścią gry jest ciekawym rozwiązaniem, które na pewno przyjmie się już niedługo. Ja bawiłem się przy tym świetnie. Warto wspomnieć o kilku strefach, które zostały stworzone dla zwiedzających poza głównymi halami targowymi. Szczególnie spodobała mi się ta, gdzie fani mogli zobaczyć kultowe samochody z filmów, a nawet usiąść wygodnie w środku i sprawdzić wnętrze pojazdów ze swoich ulubionych produkcji. Goście imprezy mogli zatem zapoznać się z samochodami z takich filmów jak Scooby-Doo, Flinstonowie, The Blues Brothers i Transformers. Ja najbardziej cieszyłem się z możliwości zobaczenia kultowego DeLoreana z filmu Back to the Future. Kolejną strefą na zewnątrz było stanowisko przypominające krajobraz z filmu Mad Max. Ludzie ubrani w postapokaliptyczne stroje, namioty z czego jeden w żartobliwy sposób podpisany Kaplica Mela Gibsona, a także pojazdy z tej kultowej produkcji w reżyserii George'a Millera stanowiły ciekawy i imponujący element kontrastujący z całą resztą. Trochę niewykorzystaną strefą było według mnie obozowisko Nocnej Straży. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie ono wyglądało bardziej imponująco a tak nie robiło ono zbytniego wrażenia. Bardziej była to atrakcja dla dzieci niż dla fanów produkcji HBO i Jona Snowa. Oczywiście żaden Comic Con na świecie nie może obyć się bez cosplayerów. Ci przybyli na imprezę w znacznej liczbie. Na każdym rogu można było podziwiać ludzi przebranych w postacie z filmów, seriali, gier i komiksów. Ptak Warsaw Expo było w ten weekend jedynym miejscem, gdzie można było zobaczyć Deadpoola całującego Terminatora czy Bane'a pozującego z Darthem Maulem. Organizatorzy postanowili docenić wysiłki osób, które zajmują się cosplayem i poświęcają wiele czasu, aby stworzyć fantastyczny kostium swojego ulubionego bohatera popkultury. Na targach zorganizowana została Gala Cosplay, widzowie zgromadzeni w hali mogli podziwiać prezentacje cosplayerów, które były tak naprawdę małymi etiudami. Na scenie pojawili się między innymi Kopciuszek, Buzz Astral i Lady Sif. Dla mnie jako dla człowieka, który wcześniej nie miał do czynienia z taką forma rozrywki, pokaz ten zrobił spore wrażenie. Na Warsaw Comic Con zwiedzający mieli okazje także uczestniczyć w wielu warsztatach i panelach z dziedziny literatury, mangi i anime, nauki i popkultury. Nie mogłem oczywiście być na wszystkich, jednak miałem przyjemność uczestniczyć między innymi w panelu na temat tego jak zostać czytanym autorem książek, który prowadziła pani Katarzyna Majgler, a z którego dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy na temat tego, jak funkcjonuje w naszym kraju branża wydawnicza. Odwiedziłem także panel o horrorze i thrillerze w mandze i anime, na którym jako fan dreszczowców i kina grozy oraz anime poznałem kilka nowych istotnych tytułów do sprawdzenia, które łączą te gatunki. Mimo tego, że organizatorzy Warsaw Comic Con nie wystrzegli się błędów, wśród których przeważały problemy z kursowaniem darmowych autobusów, szczególnie w czwartek i piątek, a także brak zaanonsowanych gwiazd, to stworzyli oni naprawdę ciekawe wydarzenie na popkulturowej mapie Polski i Europy. Ja bawiłem się na tej imprezie bardzo dobrze i chętnie wybiorę się także na zapowiadany przez organizatorów wrześniowy Comic Con Central Europe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj