Amerykański sitcom zadebiutował 13 września 1996 roku w stacji CBS i choć nie stał się hitem pod względem oglądalności, wpadł w oko dziennikarzom i krytykom, którzy nie szczędzili pochwał wobec serialu. To właśnie im produkcja zawdzięcza swój długi żywot - pierwszy sezon oglądało średnio zaledwie 10 mln Amerykanów. Choć dziś ten wynik ucieszyłby każdą ze stacji, wtedy pozwalało to ledwie zmieścić się w setce najchętniej oglądanych programów. "Wszyscy kochają Raymonda" z każdym sezonem zyskiwało jednak widzów - szósty sezon gromadził przed telewizorami średnio aż 20 mln ludzi! Ostatecznie produkcję zakończono na 9 sezonach, choć wyniki nadal były zdecydowanie powyżej przeciętnej, a serial był już nie w setce najchętniej oglądanych programów a dziesiątce.

Oficjalnym ojcem produkcji CBS jest Philip Rosenthal, ale oprócz niego ogromny wkład w serial miał również Ray Romano, aktor grający główną postać. To na podstawie jego przygód w prawdziwym życiu powstawał scenariusz sitcomu. Twórcy przyznają nawet, że główne postacie bazują na rodzinie Romano i Rosenthala. Wpływ realnego życia na serial widać zresztą dosyć wyraźnie - "Wszyscy kochają Raymonda" rzadko dostarczało widzom charakterystycznych dla sitcomów przekoloryzowanych sytuacji i wątków fabularnych.

Serial opowiada o życiu włosko-amerykańskiej rodziny Raymonda Barone'a. Raymond widzie dosyć spokojne, choć zdecydowanie pełne atrakcji życie. Jest lekkoduchem, nie przejmuje się napotkanymi problemami, żartuje ze wszystkiego, z każdego i w każdej sytuacji. O odpowiedzialności przypomina mu za to żona, Debra. Największym jednak zmartwieniem nie jest życiowa partnerka, ale… rodzina. Choć wszyscy - zgodnie z tytułem - Raymonda kochają, to jednak są dla niego prawdziwą kulą u nogi. Jego rodzice mieszkają zaledwie po drugiej stronie ulicy, co sprawia, że może liczyć na ich odwiedziny każdego dnia - a oni rzecz jasna nie marnują żadnej szansy. Największym wrogiem Raymonda jest inny często gość w jego domu, brat Robert. Ten zazdrości Raymondowi udanego życia rodzinnego i zawodowego (którym do ideału mimo wszystko raczej daleko). Prawdziwym powodem odwiecznych walk między braćmi jest jednak stosunek ich rodziców do nich samych - Frank i Marie bowiem uwielbiają Raymonda, chwalą go na każdym możliwym kroku, z czego nie jest zadowolony Robert.

[image-browser playlist="607568" suggest=""]© CBS Broadcast International

Całości dopełnia trójka dzieci głównej pary serialu - Ally, Michael i Geoffrey. Co ciekawe, pomimo ich istnienia, nie są one główną osią serialu. Twórcy zupełnie inaczej przedstawiają życie rodzinne, niż można było to zobaczyć na przykład w "Pełnej chacie". We "Wszyscy kochają Raymonda" dzieci stanowią tło bądź są tylko podstawą konfliktu dorosłych, rzadko same uczestniczą w głównym wątku fabuły. Podkreślone to zostało nawet w czołówce serialu, w której Ray Romano mówi "nie chodzi tutaj o dzieci". To właśnie pomysłowe podejście do tematu zaskarbiło sobie serca krytyków, pomimo początkowych średnich wyników oglądalności.

Pomimo produkcji aż dziewięciu sezonów, serial nigdy nie stracił na jakości. Nie było żadnych rotacji w obsadzie, nikt nie został wyrzucony, nikt nie został dodany. Właściwie przez cały czas trwania serialu obsada, styl, pomysły pozostały te same. Jedyną zmianą było włączanie Moniki Horan (grającej Amy) do stałej obsady - postać ta była znana już jednak od pierwszego sezonu, pojawiała się jedynie nieco rzadziej. Sam koncept i co ważne jakość zostały nienaruszone.

[image-browser playlist="607569" suggest=""]© CBS Broadcast International

W Polsce serial nigdy nie zdobył zbyt wielkiej popularności. Historię rodziny Baronów postanowił w pewien sposób przybliżyć nam TVN, tworząc polską wersję produkcji. "Wszyscy kochają Romana" zadebiutowało w jesiennej ramówce stacji w tym roku i... nie zagościło w niej długo. Pilot zebrał wyjątkowo słabe recenzje, krytyki dopuścił się nawet sam reżyser (!). W piątkowym paśmie serial nie zgromadził wiele więcej widzów, niż wcześniejszej emitowane filmy i TVN zdecydował o anulowaniu dalszej produkcji serialu. Polska widownia nie pokochała Romana.

Jeśli Wasze ostatnie poszukiwania dobrego sitcomu spełzły na niczym, a dialogi z Przyjaciół znacie na pamięć, może warto rzucić okiem na produkcję CBS i spróbować chociaż polubić głównego bohatera. Nie powinno być to trudne.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj