Trudno wyobrazić sobie współczesną branżę gier bez platform mobilnych. Niepozorne produkcje na smartfony i tablety każdego dnia zarabiają miliony dolarów, a Nintendo Switch udowodniło, że na rynku jest jeszcze zapotrzebowanie na przenośne konsole. I chociaż możliwość zabierania ze sobą gier w podróż wydaje się być czymś stosunkowo nowym, to mobilne granie ma już naprawdę wiele lat. Uwierzycie, że kultowy Game Boy zadebiutował 30 lat temu? Nie był to jednak pierwszy sprzęt, który oferował taką formę zabawy. Już w latach 70 pojawiły się pierwsze, bardzo proste urządzenia tego typu, a na początku lat 80. Nintendo wystartowało z serią Game & Watch. To również proste sprzęty z grami, które można było kontrolować zaledwie dwoma przyciskami. Minimalizm jednak nie przeszkodził w zdobyciu przez nie sporej popularności, która wykraczała poza Japonię i dotarła również do Polski. W naszym kraju można było spotkać się z rosyjskimi klonami tych urządzeń, produkowanymi przez firmę Electronika. Pamiętacie tak zwane „ruskie jajka”? Właśnie o takich grach mowa. Na urządzenie, które faktycznie można nazwać mobilną konsolą do gier w bardziej współczesnym stylu trzeba było poczekać dłużej, właśnie do premiery Game Boya. Ta nastąpiła 21 kwietnia 1989 roku w Japonii i nieco później, bo 31 lipca, w Stanach Zjednoczonych. Na pierwszy rzut oka było widać, że mamy do czynienia z bardziej rozbudowanym i zaawansowanym od poprzedniczek urządzeniem, wyposażonym w D-Pad, dwa przyciski akcji oraz przyciski Start i Select.  Największą atrakcją były jednak wymienne kartridże, na których zapisywane były gry. Od tego momentu gracze nie byli skazani jedynie na to, co znajduje się w pamięci urządzenia i mogli budować swoją własną bibliotekę produkcji – dokładnie tak, jak w przypadku konsol domowych, podłączanych do telewizora. W momencie premiery konsoli, na rynek trafiło zaledwie kilka produkcji, ale były one naprawdę solidne. Możliwość zabrania ze sobą Super Mario Land i popularnego Tetrisa była niezwykle atrakcyjną wizją i nie da się ukryć, że to właśnie te tytuły przyczyniły się do popularności Game Boya. Biblioteka dostępnych produkcji regularnie się rozbudowywała i przez okres obecności na rynku, konsola Nintendo doczekała się ponad 1000 gier. Konkurencja nie zamierzała odpuszczać i w latach 90 pojawiały się także inne urządzenia, które miały być jeszcze lepsze niż sprzęt Nintendo i oferowały m.in. lepsze podzespoły czy podświetlany, kolorowy ekran. Z tego też względu japoński koncern postanowił odświeżyć swój produkt. W roku 1996 pojawiła się seria „Play it Loud” dostępna w kilku kolorach, a rok później Game Boy Pocket – mniejszy i lżejszy od poprzednika. Sprzęt ten był też bardziej energooszczędny i do działania wymagał jedynie dwóch baterii AAA. Na prawdziwą rewolucję trzeba było czekać do roku 1998. Najpierw na rynku japońskim zadebiutował Game Boy Light, oferujący podświetlany ekran, a nieco później – Game Boy Color. Jak nazwa wskazuje, była to konsolka z kolorowym wyświetlaczem, co zupełnie zmieniało odbiór gier. Niezaprzeczalnym plusem sprzętu była też wsteczna kompatybilność, która z czasem stała się jedną z głównych wizytówek tej rodziny konsol Nintendo. Color pozwalał na uruchomienie niemal wszystkich gier z oryginalnego Game Boya, dzięki czemu na starcie miał już całkiem solidną i atrakcyjną bibliotekę gier.
fot. Nintendo
+4 więcej
W roku 2001 zadebiutował Game Boy Advance, który był czymś na kształt drugiej generacji przenośnych konsol Nintendo. Oferował on nie tylko lepsze podzespoły i ekran o wyższej rozdzielczości, ale też dwa dodatkowe przyciski L i R znajdujące się na górze obudowy. Japońska firma zadbała o atrakcyjne tytuły na tę platformę, a także gry, które do tej pory były dostępne jedynie na „dużym” Super Nintendo Entertainment System. Również Advance był rozwijany. Dwa lata po premierze pierwszej wersji konsoli, na sklepowe półki trafił Game Boy Advance SP, który naprawiał największe bolączki poprzednika, a także zaskakiwał wyglądem. Tym razem zdecydowano się bowiem na ekran w formie klapki, co znacząco zmniejszało rozmiar sprzętu po złożeniu. Prawdziwie miniaturową wersją konsolki okazał się jednak późniejszy Game Boy Micro – długie na 10 i wysokie na 5 cm urządzenie rozmiarem przypominało kontroler z NESa, a przy tym oferowało dokładnie te same możliwości, co więksi „bracia”. Micro z 2005 roku był ostatnią konsolą z rodziny Game Boy, ale Nintendo nie porzuciło rynku konsol mobilnych i jest na nim aktywne do dziś, za sprawą 3DSa i Switcha, który wkrótce doczeka się wersji Lite, tworzonej jedynie z myślą o mobilnej zabawie. Nikogo nie powinno to dziwić, bo wszystkie edycje Game Boya sprzedały się w nakładzie ponad 200 milionów egzemplarzy.
fot. wikipedia.org
Skąd jednak taki sukces? Przede wszystkim był to produkt idealnie skrojony pod potrzeby odbiorców. Gunpei Yokoi, główny projektant Game Boya, doskonale wiedział, że do podbicia serc graczy konieczne było stworzenie sprzętu niedrogiego, niewielkiego i lekkiego, a przy tym wytrzymałego i oferującego zróżnicowaną bibliotekę gier. Założenia te udało się zrealizować w stu procentach, tworząc nie tylko produkt atrakcyjny dla użytkowników, ale też będący prawdziwym wzorem i inspiracją dla wielu późniejszych urządzeń mobilnych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj