Kiedy myślimy o wynalazkach zainspirowanych dziełami kultury, najczęściej przed oczami stają nam książki oraz filmy science fiction. Pisarze z nurtu hard SF wielokrotnie próbowali przewidzieć rozwój technologii i niejednokrotnie im się to udawało. Jednym z najjaskrawszych przykładów przenikania się nauki i literatury jest twórczość Williama Gibsona, który stworzył podwaliny do wirtualnej rzeczywistości oraz wysoce zaawansowanego internetu. Jeśli zaś mowa o branży filmowej, to warto wspomnieć przede wszystkim o Czarnym lustrze prezentującym wiele technologii, które już wkrótce mogą trafić na rynek. O przenikaniu się komiksów i nauki nie wspominamy zbyt często. A szkoda, bo medium to ma na swoim koncie wiele ciekawych wynalazków.

Ten zegarek do mnie gada

W 1931 roku Chester Gould wykreował postać detektywa policyjnego Dicka Tracy’ego, który nie stronił od elektronicznych gadżetów. Choć komiksy o tym bohaterze przestały ukazywać się w 1977 roku, Tracy jeszcze przez wiele lat był inspiracją dla wielu twórców. Doczekał się nawet ekranizacji, która w 1990 roku została nagrodzona Oscarami za charakteryzację, piosenkę oraz scenografię. Choć dziś o tym bohaterze nie jest zbyt głośno, w latach 60. dzieci za nim szalały. A zwłaszcza za jego 2-stronnym komunikatorem radiowym, który Tracy nosił na nadgarstku. Projektanci zabawek szybko podłapali fascynację najmłodszych i skonstruowali taki zegarek. W ten sposób powstał protoplasta współczesnych smartwatchów.

Elektroniczne kajdanki Spider-Mana

W komiksie z 1977 roku Kingpin pochwycił Spider-Mana i założył mu kajdanki wyposażone w elektroniczne urządzenie radarowe, dzięki którym mógł nieustannie śledzić położenie pajączka. Dziś taka technologia nie robi na nas wrażenia, gdyż na co dzień korzystamy z GPS-ów w swoich telefonach. Ale kiedy na ten pasek natrafił sędzia Jack Love z Nowego Meksyku, był  wprost zachwycony tymi bransoletami. Stwierdził, że takie rozwiązanie doskonale sprawdziłoby się w amerykańskim systemie więziennictwa. Love nie rzucił słów na wiatr, dogadał się z Mikiem Grossem, lokalnym sprzedawcą komputerów, i w 1982 roku wspólnymi siłami zaprojektowali autorski system monitoringu elektronicznego. Test prototypów przebiegły pomyślnie, wkrótce bransolety założono pierwszym czterem więziom. Love wierzył w to, że system dozoru elektronicznego pozwoli odciążyć przepełnione więzienia, a bransolety Kingpina pozwolą zdalnie monitorować miejsce przebywania mniej niebezpiecznych przestępców. Udało się, system z każdym kolejnym rokiem zyskiwał na popularności.

Wzrok jak Cyklop

Nie tylko poważni naukowcy i wielkie firmy technologiczne czerpią inspiracje do wynalazków z komiksów. Również amatorzy chcą wyposażyć się w sprzęt, który podpatrzyli u swoich ulubionych superbohaterów. Internauta AnselmoFanZero postanowił zaprojektować gadżet, który opisał jako „skrajnie głupi i niebezpieczny”. Stwierdził, że kostium Cyklopa powinien składać się z w pełni funkcjonalnych gogli laserowych. Tak powstała zabawka, którą zobaczysz na poniższym filmie, połączenie gogli ochronnych oraz dwóch czerwonych laserów. Wystarczy założyć je na głowę i zamrugać, aby poczuć się jak X-men strzelający z oczu laserami. Niestety – a może na szczęście – gadżet nie trafił do sprzedaży, a twórca nie udostępnił instrukcji jego budowy. Uznał, że zabawka jest po prostu zbyt niebezpieczna, aby można było wprowadzić ją do szerokiej dystrybucji.

Kaczki na ratunek statkom

Może wydawać się, że pomysły Kaczora Donalda i jego siostrzeńców są zbyt szalone, aby nadawały się do realizacji, ale mają oni na swoim koncie kilka nietypowych rozwiązań. W 1964 roku duński wynalazca Karl Kroyer zgłosił do urzędu patentowego projekt innowacyjnej techniki wyławiania zatopionych statków. Według niego wystarczyło wtłoczyć do pomieszczeń w takim statku dużo małych przedmiotów o wysokim wskaźniku wyporności, aby unieść go ponad powierzchnię wody. Wydawało się, że to genialne rozwiązanie. Kroyer otrzymał patent od urzędów w Niemczech i Wielkiej Brytanii, ale kiedy złożył wniosek do duńskiego urzędu, otrzymał decyzję odmowną. Według urzędników patent miał poważną wadę: nie był nowatorski. W uzasadnieniu powołano się na komiks The Sunken Yacht autorstwa Carla Barksa, w którym Kaczor Donald wraz siostrzeńcami wyławia zatopiony okręt wykorzystując do tego miliony piłeczek ping-pongowych. Komiks ten powstał w 1949 roku, piętnaście lat przed złożeniem wniosku patentowego przez Kroyera

Człowiek ze stali i latający kombinezon

Historia Tony’ego Starka i Iron Mana rozpoczęła się w 1963 roku, kiedy bohater pojawił się na łamach zeszytu Tales of Suspense vol.1 #39. Na powstanie latającej zbroi przypominającej tę, z której Stark, musieliśmy poczekać kilkadziesiąt lat. W 2016 roku firma Gravity Industries postanowiła zrealizować marzenie miłośników Iron Mana i stworzyć Jet Suit, w pełni funkcjonalny latający kombinezon. Postępy w pracach nad tym projektem można było śledzić na YouTubie. W kwietniu 2017 roku w serwisie pojawiło się pokazujące działanie prototypowych silników odrzutowych oraz pierwsze próbne loty. O projekcie zrobiło się głośno w 2018 roku, kiedy firma zaczęła organizować publiczne pokazy swojego sprzętu oraz prezentować go na konferencjach. Dziś ten kombinezon może założyć niemal każdy - Gravity Industries organizuje szkolenia, w ramach których można na własnej skórze przetestować działanie Jet Suit.

Chemik Donald

W 1944 roku Kaczor Donald podczas pomagania swoim siostrzeńcom w eksperymencie naukowym doznał małego wypadku, w wyniku którego zamienił się w genialnego chemika. W głowie pojawił mu się wzór na stworzenie kaczynamitu, łatwopalnej substancji, którą wykorzystał do stworzenia paliwa rakietowego. Donald opisał także reakcję pozwalającą opracować to niezwykłe paliwo:
Po wymieszaniu CH2 i NH4 i podgrzaniu atomów w mgle osmotycznej, otrzymamy pstry azot.
W latach 40. opis ten był czystą fikcją, gdyż Carl Barks, twórca komiksu, nie miał zielonego pojęcia o chemii. Być może szybko zapomnielibyśmy o tej historii, gdyby nie okazało się, że wzór okazał się prawidłowy. Naukowcy co prawda rozważali możliwość istnienia karbenów – cząstek złożonych z dwuwartościowego węgla – ale wyłącznie na stopie teoretycznej. Pierwsza praca naukowa opisująca istnienie karbenów pojawiła się dopiero w roku 1954, a metylen o wzorze CH2 odkryto w 1960 roku. Na tym jednak nie koniec. W latach 60. profesor Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego wysłał do Barksa list, w którym stwierdził, że ten prawidłowo przewidział, że związki CH2 i NH4 w odpowiednich warunkach mogą wejść ze sobą w reakcję chemiczną. A kiedy w 1963 roku opublikowano pracę naukową Spin States of Carbenes poświęconą karbenom, wspomniano w niej o komiksie z 1944 roku, który przewidział istnienie tych cząstek.

Z komiksów do domu Zuckerberga

Dziś sztuczna inteligencja oraz asystenci głosowi są w cenie. Wszystkie czołowe firmy technologiczne pracują nad własnymi asystentami, którzy mają pomóc nam w wykonywaniu codziennych czynności i posłużyć jako podręczne źródło informacji. Najpopularniejsi asystenci to ci od Apple, Google i Amazonu, ale nad podobną technologią pracuje także szef Facebooka. Mark Zuckerberg stworzył na własny użytek sztuczną inteligencję, z którą może komunikować się za pośrednictwem komputera i telefonu. Służy mu ona do sterowania oświetleniem, temperaturę grzejników, systemami muzyki i bezpieczeństwa. Zaprogramował ją tak, aby uczyła się jego zachowań I przyzwyczajeń, podobno potrafi także zabawić jego córkę Max. Ale gdzie tu nawiązanie do komiksów? Cóż, dość oczywiste – Zuckerberg nazwał swoją sztuczną inteligencję Jarvis. Skojarzenie z Iron Manem powinno być dość oczywiste.
Zdjęcie: YouTube
Zakres oddziaływania komiksów na wynalazców może być znacznie szerszy. W 1957 roku ukazał się komiks Batman i Robin, w którym zaprezentowano drony bezpieczeństwa pozwalające w czasie rzeczywistym monitorować otoczenie. Spider-Man lubił uwieczniać swoje wyczyny za pośrednictwem kamery sportowej przypominającej GoPro. Z kolei profesor Norm Wagner z Uniwersytetu Delaware pracuje nad materiałem, który pozwalałby absorbować uderzenia, podobnie jak czyni to tarcza Kapitana Ameryki wykonana z Vibranium. Warto jednak pamiętać, że zbieżność jakiejś technologii z rozwiązaniami komiksowymi nie oznacza, że projektant inspirował się danym dziełem. Zdarza się, że niektóre odkrycia dokonywane są przez kilku wynalazców w tym samym czasie, mimo iż ci nie mieli pojęcia o swoich badaniach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj