W piątek 10 czerwca 2022 roku, w jednym z najpopularniejszych brytyjskich programów śniadaniowych nie zabrakło polskiego gościa. Wśród meteorologów, którzy zjawili się w mieście Innsbruck, aby wziąć udział w szczycie pogodowym, na antenie pojawił się znany prezenter pogody, Jarosław Kret. Niedługo po swoim wystąpieniu, dziennikarz stał się tematem lokalnych mediów,  które zarzuciły mu, jakoby miał on być w trakcie nagrań pod wpływem alkoholu. Mężczyzna postanowił odnieść się do doniesień za pomocą mediów społecznościowych. 

Jarosław kret - występ w brytyjskiej telewizji

Jarosław Kret oraz ekipa 30 prezenterów pogody z całego świata byli gośćmi programu śniadaniowego Good Morning Britain. Zachowanie meteorologa wzbudziło jednak wiele kontrowersji wśród oglądających, którzy byli świadkami, jak mężczyzna przerwał prezenterce w jej przemowie. W momencie kiedy Laura Tobin połączyła się ze studiem w Londynie, Jarosław Kret wyrwał jej mikrofon z ręki i zaczął śpiewać hit zespołu The Beatles, ''Here Comes The Sun'', po czym wręczył jej austriackie ciasto o nazwie Sacher Torte. Zachowanie Jarosława Kreta wyraźnie nie spodobało się pogodynce, która niedługo potem wypchnęła go z kadru. Na występ prezentera w brytyjskiej śniadaniówce jako pierwszy zareagował magazyn The Sun, który stwierdził, że mężczyzna sprawiał wrażenie, jakoby był pod wpływem alkoholu. Okazuje się, że Jarosław Kret ma jednak zupełnie inne zdanie na ten temat. Na swoim profilu na Instagramie prezenter zapewnił, że cała sytuacja została wyreżyserowana na potrzeby programu. Ponadto, przekonał swoich obserwatorów, że przed pojawieniem się na wizji nie pił wraz z nimi alkoholu:
Chciałbym zamieścić tutaj krótkie sprostowanie. Od wczoraj dowiaduję się, że jestem celem ataków brytyjskich tabloidów. Wczoraj rano wziąłem udział w programie "Good Morning Britain", który jest prowadzony przez Laurę Tobin. Przedstawiała nas wszystkich, ja też się przedstawiłem i postanowiłem zaśpiewać piosenkę "Here Comes the Sun" The Beatles i po odśpiewaniu tej piosenki wszystkim się tak spodobało, że postanowiliśmy zrobić jeszcze drugie wejście. Wymyśliliśmy, że wręczę Laurze taki tort austriacki. Dostałem mikrofon do ręki i mówią: "Jarek, wchodzisz". No i wszedłem. Zaśpiewałem piosenkę, wręczyłem jej tort, no i się zaczęło. Brytyjskie tabloidy zaczęły pisać, że prezenter z Polski zakłócił występ swojej koleżanki, a na dodatek był pijany. Otóż wszyscy wiecie, że ja nie piję od urodzenia. To wszystko było wymyślone od samego początku przez reżyserów, dobrze wyreżyserowane, tam nie było żadnego przypadku. To jest profesjonalna telewizja i zrobiliśmy fajną rzecz i dobrze się bawiliśmy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj