Stanley Tucci, Tom Hanks i Zachary Quinto o aktorach hetero grających homoseksualnych mężczyzn
Stanley Tucci sprawdził się świetnie w roli kurtuazyjnego pracownika redakcji pisma o modzie o tytule Runway w filmie Diabeł ubiera się u Prady. Obecnie 62-letni aktor potrafił wtedy zagrać fenomenalnie postać na wzór projektantów modowych, cechujących się delikatnością i wrażliwością. W prawdziwym życiu Tucci był w związku małżeńskim z dwiema kobietami - Kathryn Louise Spath oraz obecną partnerką - Joanną Blunt. Stanley potrafił zignorować integralną część siebie i dać pokaz dobremu aktorstwu, stając się na ekranie kulturalnym modowym "świrem". Podczas wywiadu w ramach w 17. rocznicy powstania filmu Diabeł ubiera się u Prady, aktor przyznał, że jego zdaniem "jest to w porządku", gdy mężczyzna o odmiennej orientacji odtwarza homoseksualną rolę.Aktor to aktor. Powinien wcielać się w różne postacie. Po to tu jest. I o ot właśnie w tym chodzi.
Za to Zachary Quinto skupił się na odwróconej kolejności, czyli na tym, czy mężczyzna homoseksualny byłby w stanie dobrze zagrać heteroseksualistę. Jego zdaniem wielu aktorów gustujących w kobietach zagrało rolę geja, choć bardzo rzadko działa to w drugą stronę, a przecież częścią natury osoby pełniącej ten zawód jest chwilowe wyjście poza sferę swojego postrzegania i poglądów, tj. wprowadzenie do swojej głowy fikcyjnej osobowości. Quito twierdzi, że aktor podkreślający swój homoseksualizm, postrzegany jest od razu jako mniej męski.
W naszej branży nadal istnieje ogromne przerażenie wokół otwarcia homoseksualnych mężczyzn. Istnieje od dawna uparte przekonanie, że identyfikowanie się otwarcie jako homoseksualny mężczyzna na pewnym poziomie oznacza, że jesteś z natury mniej męski, z natury mniej wiarygodny jako heteroseksualny charakter.
Częścią natury bycia aktorem jest wyjście poza siebie samego i doświadczanie sytuacji, które nie są zgodne z tym, kim jesteśmy. Ale klimat polityczny i wyścig o równość w pewnym sensie zmieniły grunt wokół tego pojęcia i myślę, że musimy uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć, jak sytuacja się ułoży.
Tom Hanks ma w tej kwestii odmienne zdanie. Przypomnijmy, że 66-letni dziś aktor wystąpił w dramacie Philadelphia z 1993 roku. Przypadła mu rola Andrew Becketta - homoseksualisty chorego na AIDS. Zdaniem Hanksa w dzisiejszych czasach nie jest konieczne, by mężczyzna heteroseksualny grał homoseksualistę. Ponadto obecnie byłoby to dla niego nieprzekonujące.
Zastanówmy się, czy heteroseksualny mężczyzna mógłby teraz zrobić to, co ja w Filadelfii? Nie, i słusznie. Cały sens Filadelfii polegał na tym, żeby się nie bać. Jednym z powodów, dla których ludzie nie bali się oglądać tego filmu, było to, że jedynie grałem homoseksualistę. Świat się jednak zmienia i nie sądzę, żeby ludzie zaakceptowali nieautentyczność hetero faceta w takiej roli.Nie jest przestępstwem to, (...) że ktoś uznałby obecnie, że wymaga od filmu więcej autentyczności.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj