Trzecia część cyklu rozpoczyna się dokładnie w tym momencie, gdzie skończył się Wściekły sztorm, więc książki zachowują integralność i ścisły ciąg fabularny. Jest to ich zdecydowana zaleta, ponieważ dzięki temu utrzymują stałe napięcie i gęstą atmosferę, a wątki są kontynuowane, co pozwala uniknąć kolejnych fragmentów dotyczących zawiązywania się intrygi.

W trzeciej części Derrick musi przypomnieć sobie, jak to jest współpracować z kolegami po fachu, by osiągnąć wspólny cel. Ponieważ jest wytrawnym szpiegiem, dokładnie wie, że nie może nikomu ufać, w szczególności gdy narażone zostaje życie jego partnerki - agentki April Showers. Mając wrogów przed sobą oraz za plecami, Storm musi wykazać się ponadprzeciętną bystrością i pomysłowością, by wyjść z ostatniego zdania cało.

Największą zaletą całej trylogii jest właśnie postać Derricka Storma. Ten zawadiacki, uroczy i bezczelny mężczyzna wzbudza sympatię czytelnika od pierwszego momentu, w którym się pojawia. Jest też najlepiej skonstruowaną i pogłębioną postacią z cyklu. Dużo słabiej wypada Showers, która wydaje się nie mieć porządnie nakreślonego rysu psychologicznego. Momentami wydaje się, że została stworzona tylko po to, by Derrick mógł wygłaszać swoje seksualne (i często seksistowskie), ale zawsze zabawne aluzje. Humor cyklu jest budowany właśnie na utarczkach słownych tej dwójki. Z kolei wątek romantyczny jest tak naturalny, że śledzi się go z nieukrywaną przyjemnością. Rick Castle ma świetne wyczucie i nie przesadza w żadną stronę.

Krwawy sztorm to najlepsza część historii. Dzieje się w niej zdecydowanie najwięcej, a nowe postacie wprowadzają dużo świeżości. Zarówno Derricka, jak i April, czytelnik ma okazję zobaczyć w nowych sytuacjach, a tym samym poznać ich jeszcze lepiej. Intryga została zawiązana w ten sposób, że jest kilka zwrotów akcji, a choć może nie są one szczególnie odkrywcze, to świetnie budują klimat i napięcie.

Zarówno w Krwawym sztormie, jak i w pozostałych częściach, język nie jest szczególnie wyrafinowany i zadbany. Książki czyta się bardzo lekko i szybko, nic nie zgrzyta, aczkolwiek daleko im do językowego arcydzieła. Przy tego typu literaturze to nie jest jednak wada, bo chodzi o to, żeby historia wciągała i budziła zainteresowanie, a przygody Derricka Storma zdecydowanie spełniają to zadanie.

Każdą część czyta się tak, jakby się oglądało odcinek serialu. Książki są krótkie i zakończone cliffhangerami, które sprawiają, że od razu ma się ochotę sięgnąć po kolejną część. Krwawy sztorm to świetne zwieńczenie trylogii, które pokazuje, że można napisać lekki thriller doprawiony dużą ilością dobrego humoru, a jedna wyrazista postać wystarczy, by książka była idealną rozrywką na letni wieczór. Derrick Storm to bohater, za którym można zatęsknić.

[image-browser playlist="589110" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj