Niestety, ale po naprawdę przyzwoitej premierze serial wskoczył na równię pochyłą i konsekwentnie się stacza powielając wszelkie możliwe błędy. Już praktycznie nic nie przyciąga do tego serialu, nawet przepiękna Sarah Jones, która wciela się w detektyw Madsen. Aż chce się rzec: gdzie się podziało to pierwsze pozytywne wrażenie?
Historia kolejnego, już dziesiątego odcinka, nie różni się praktycznie niczym od pozostałych. Śledzimy losy następnego skazańca, tym razem Sonny’ego Burnetta. Można było oczekiwać, że scenarzyści chociaż się w tym aspekcie wysilą i napiszą bardzo charakterystyczne postacie i intrygujące historie, ale i na tym polu jest, po prostu klapa. Nudzi oglądanie polowania na następnego z listy rocznika ’63. Wszyscy dobrze wiemy, jak to wszystko się skończy i się nie mylimy. Buenett zostaje pomyślnie schwytany.
[image-browser playlist="604603" suggest=""]©2012 FOX Broadcasting Company
Także na polu wątku głównego jest tragicznie. Zasadniczo nie widać, żeby twórcy mieli jakikolwiek pomysł na to, żeby przyciągnąć widzów przed telewizory. Wspominanie tylko pewnych faktów pod koniec czy na początku odcinka mija się z celem. Nie tak to powinno wyglądać. Klasyczny procedural musi się czymś wyróżniać. Natomiast Alcatraz jest po prostu nijaki, nudny oraz przewidywalny do bólu. Nawet osławiony Tommy Madsen nie jest w stanie wywołać najmniejszego dreszczyka emocji. Tak samo zresztą jak i tajemnica, którą całe zaginięcie jest owiane. No cóż, miało być pięknie, a jest fatalnie.
Ponadto już nawet retrospekcje nie są wciągające. Jest to po prostu oglądanie życia codziennego w więzieniu. Prysł gdzieś czar roku ’60. To jest teraz tylko zwykły, utarty schemat. Rzeczywistość, ściganie więźnia, ewentualnie strażnika oraz ukazanie go za czasów pobytu Alcatraz. Można to było rozegrać zdecydowanie lepiej, bo był w tym potencjał.
[image-browser playlist="604604" suggest=""]©2012 FOX Broadcasting Company
Ostatnie tygodnie pokazały jeszcze jeden minus, który świadczy, że twórcy nie mają pomysłów. Ósmy odcinek nie został wyemitowany w pierwotnie zaplanowanym terminie, a w wyniku zmiany ramówki został przerzucony na przyszły tydzień. Dzięki czemu, najpierw światło dzienne ujrzały odcinki 9 i 10. Jak widać, więc zmienienie kolejności emisji nie miało żadnego znaczenia dla fabuły. To tylko świadczy o profesjonalnym podejściu do serialu jak i do widza, a raczej jego braku. Nie dziwi więc, że takim poczynaniom towarzyszy wyraźny spadek oglądalności.
Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych przesłanek, aby Alcatraz otrzymało drugi sezon. Z biegu czasu widać, że słaba Terra Nova była o niebo lepsza, tak pod względem fabularnym, jak i ogólnie jakościowym. Nie dziwi chęć odkupienia jej przez Netflix. Natomiast co do Alcatraz, dzielą nas już raczej tylko dni od wiadomości o jego anulowaniu. Co prawda jeszcze nie zasnąłem podczas seansu, ale byłem już tego bardzo bliski, a to świadczy samo za siebie. Szkoda, zapowiadało się całkiem przyzwoicie.
Ocena: 3/10