W najnowszym odcinku American Horror Story: Roanoke nadeszła pora na ostateczne starcie głównych bohaterów z żądnymi krwi kolonistami. Momentami było naprawdę mrocznie. Co więcej, mieliśmy okazję zobaczyć nowych bohaterów. Jeden z nich był szczególnie oczekiwany od samego początku.
Fani Evana Petersa z pewnością odetchnęli z ulgą, bowiem ich ulubieniec w końcu dał pokaz swoich aktorskich umiejętności w najnowszym sezonie
American Horror Story. W takim wydaniu jeszcze go nie widzieliśmy, ale trzeba przyznać, że Peters radzi sobie z tą rolą naprawdę dobrze. Tym razem wciela się w rolę arystokraty Edwarda Motta – pierwszego właściciela domu zamieszkiwanego przez Matta i Shelby, który ku zaskoczeniu widza wyjątkowo nie marzy o śmierci głównych bohaterów. Warto także zwrócić uwagę, że już nie pierwszy raz w
American Horror Story pojawia się nazwisko Mott. Możemy je pamiętać z czwartego sezonu (
Freak Show), kiedy to mieliśmy do czynienia z Dandym Mottem, który najwidoczniej był spokrewniony z Edwardem. To kolejny już raz, gdy twórcy serialu subtelnie nam ukazują, jak historie z poprzednich sezonów łączą się ze sobą.
Wraz z wprowadzeniem nowego bohatera poznajemy kolejną część historii domu, która jedynie utwierdza nas w przekonaniu, że jest to miejsce, w którym nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć, a tym bardziej mieszkać. Już w czasie wznoszenia konstrukcji okazałej posiadłości arystokraty duchy kolonistów dawały o sobie znać, wyrażając tym samym jawny sprzeciw wobec wtargnięcia obcych na ich teren. Po fiasku, jakie zjawy poniosły przy próbie intruzów, postanowiły powziąć bardziej radykalne kroki i tym razem osiągnęły zmierzony cel. W najnowszym odcinku Edward Mott ujawnia swoją obecność i staje się w pewnym sensie przewodnikiem głównych bohaterów. Stara się wyprowadzić ich z przeklętego domu, w którym czeka na nich jedynie śmierć.
To, na co zwróciłam szczególną uwagę podczas oglądania tego odcinka, to gra świateł, która budowała niesamowity klimat. Mrok czy jedynie delikatne światło bijące od świeczki podczas podróży tajemniczym labiryntem korytarzy budowały nastrój i wprowadzały także pewne uczucie niepokoju. Gdy Matt, Shelby i Flora po raz kolejny trafili do tonącego w ciemnościach lasu, mogliśmy odnieść chwilowe wrażenie, że tym razem będzie to ich bezpieczna przystań. Pozorny spokój i nadzieję na zbliżający się koniec koszmaru bohaterów momentalnie zburzyli wyłaniający się z mroku kolejni mieszkańcy tego tajemniczego terenu. Wśród nich mogliśmy oglądać doskonale nam znaną Frances Conroy. Z ich rąk Matt, Shelby oraz Flora zostali przekazani Thomasin. Gdyby na chwilę zapomnieć o dokumentalnych wstawkach, które jednak nieustannie przypominają nam, że bohaterowie przeżyli i mają się całkiem nieźle, w tym momencie historii można by zacząć się o nich poważnie obawiać. Jednak przez ten zabieg nie ma tego elementu zaskoczenia, kiedy to następuje nagły zwrot akcji i wszystko w końcu obraca się na korzyść głównych bohaterów.
Byłam nieco zdziwiona, że konfrontacja bohaterów z kolonistami nie trwała nieco dłużej. Wyobrażałam sobie, że twórcy akurat temu punktowi programu poświecą więcej czasu i jeszcze bardziej zgłębimy się w historię tajemniczej osady. Jednak ku ogromnemu zaskoczeniu akcja nabrała znacznie szybszego tempa. Dramatyzm, który był pieczołowicie budowany od pewnego czasu, momentalnie prysł. Los uśmiechnął się do potencjalnych ofiar, które zostały szybko wyswobodzone na skutek szczęśliwego zbiegu okoliczności. Następnie rodzina w komplecie udała się do pobliskiego motelu i żyli długo i szczęśliwie.
Jednak czy na pewno? Wydaje się, że historia ukazywana w formie dokumentu
My Roanoke Nightmare dobiegła już końca. Niesamowicie zastanawia mnie następny ruch twórców serialu. Czy teraz przeniesiemy się do „prawdziwego” życia głównych bohaterów dramatycznej historii i będziemy mogli przekonać się, czy naprawdę żyją teraz długo i szczęśliwie mimo uszczerbku na zdrowiu psychicznym? A może dostaniemy kolejną część programu dokumentalnego, w którym tym razem poruszona zostanie zupełnie inna historia? Jedno jest pewne: oczekiwany
plot twist nadchodzi wielkimi krokami. W sieci możemy zobaczyć już krótką zapowiedź kolejnego odcinka, która jednak nie wyjaśnia nam zbyt wiele, a rodzi jeszcze więcej pytań.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h