Nawet jeśli twórcy serialu powtarzają w wywiadach, że oczekują na kontynuację i zamówienie czwartego sezonu, trudno oprzeć się wrażeniu, iż Revenge zbliża się do końca. W trzeciej serii produkcja ABC odzyskała blask i przyzwoity poziom znany z pierwszego sezonu, a serial znajduje się w miejscu idealnym do zwieńczenia całej historii. Należy pamiętać, że za dwa tygodnie Revenge znów zniknie z ramówki i powróci do niej w marcu. Wtedy też jej emisja przesunięta zostanie na godzinę 22:00. Czy tylko po to, by tam dotrwać do wielkiego finału?
Następstwa wydarzeń na jachcie z poprzedniego odcinka okazały się nie do przewidzenia. Sam fakt, że Emily z dwoma kulami w brzuchu zdołała przeżyć i dopłynąć w pierwszej kolejności do określonego miejsca, a następnie dostać się na pokład łodzi, zakrawa o małą fantastykę. Znacznie ciekawiej i mniej przewidywalnie wygląda za to jej najpoważniejszy uraz, czyli amnezja. Wydawało mi się, że podobnie jak trzej muszkieterowie panny Thorne (Aiden, Nolan, Jack), Emily udaje amnezję tylko po to, by obronić się przed Graysonami. Tymczasem, ku zaskoczeniu (i przerażeniu w oczach) Aidena, jej uraz okazał się prawdziwy.
[video-browser playlist="634292" suggest=""]
Nareszcie dostrzegłem sens wprowadzenia do serialu Margaux, której dziennikarska profesja i zdjęcia robione na jachcie okazały się kluczowe dla poszukiwania winnego. Podejrzanych było kilku, a sprawy kolejny raz przybrały nieoczekiwany obrót. Istotną rolę odgrywać zaczęła też (jak zwykle urocza) Charlotte, która wydaje się być coraz bliżej odkrycia prawdy o swojej prawdziwej siostrze. Sporym zaskoczeniem okazało się pojawienie tajemniczej brunetki o imieniu Niko, która ma swoje własne plany nie tylko wobec Emily, ale i Aidena.
Jedno jest pewne – Revenge nie stoi w miejscu, jednak nie wszystko poszło po myśli głównej bohaterki. Misterny plan okazał się niewypałem. Czas na improwizację, szczególnie gdy swoją rolę odegrał Jack, dzięki czemu wszystko zacznie wracać do normy.