Jessica nie ma łatwego życia. Pracuje już od dawna jako kosmetyczka  w Nowym Jorku, gdzie jednak sale teatralne zamieniła na malowanie klientek na różne okazje. Pewnego dnia robi zlecenie u dwóch młodych kobiet, które rozmawiają o badaniu naukowym, gdzie mogłyby dobrze zarobić. Jess po raz pierwszy w życiu włamuje się więc na telefon swojej klientki by odkryć, gdzie dokładnie odbywa się to spotkanie. Nie wie jeszcze, że to zupełnie zmieni jej życie… Anonimowa dziewczyna to książka na pewno dobra i ciekawie napisana. Zwłaszcza że żadna z postaci nie jest żadną świętością. Jessica lubi sypiać z mężczyznami, nie interesując się ich stanem matrymonialnym. Naukowiec, który zajmuje się przeprowadzanym badaniem, chce wykorzystać ją do swoich niecnych celów. A wokół istnieje jeszcze wiele innych postaci, przez które  cały czas będziemy zastanawiać się, komu Jessica może ufać. I kto jest naprawdę groźny. Ta niewiedza, a także to, jak trudno opisać cokolwiek w tym thrillerze, by nie zdradzić jego zwrotów akcji – to tylko pokazuje, jak dobrze i z pomysłem został on napisany. Powieść sunie powoli przez miesiące, w których Jessica bierze udział w badaniu, co chwila rzucając nam nowe światło nie tylko na jej postać, ale również na bohaterów wokół. Te drobne smaczki powodują, że trudno jest się znudzić tą fabułą, a jednocześnie pojawiają się w na tyle odpowiednich odstępach, że nie powodują u czytelnika mętliku w głowie.
fot. materiały prasowe
Przyjemne jest również w tej powieści to, przynajmniej dla mnie, osoby, która studiowała psychologię, są różne informacje z tej dziedziny. Podoba mi się, jak świetnie autorki wplotły różne badania – w sumie niewinne badania – by zobrazować sposób planowania intrygi jednej ze swoich postaci. Nie tylko pasowało to do charakteru tego bohatera, ale również nie wydawało się sztucznymi wtrąceniami. I osadzenie właśnie powieści w świecie psychologiczno-terapeutyczno-psychiatrycznym było dla mnie pewnym powiewem świeżości, który mi się podobał. Szkoda tylko, że mimo ukazania dwulicowości wszystkich postaci, tylko z jednej zrobiono prawdziwego „tego złego”. Miałam jednak nadzieje – i również pisarki dawały przez jakiś czas takie sugestie – że będzie to bardziej skomplikowane i dzięki temu ciekawsze. Jednak poszły, jak dla mnie, trochę prostszą drogą. Co nie powoduje oczywiście, że książka jest przez to gorsza. Mogłaby być po prostu ciekawsza. Anonimową dziewczynę mogę polecić każdemu, kto znudził się już typowymi thrillerami, z którymi mamy do czynienia od jakiegoś czasu. Książka nie tylko daje pewną świeżość, ale również prezentuje satysfakcjonującą fabułę. Idealna na jesienny sezon, gdy chcemy zanurzyć się w powieści i zapomnieć o czasie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj