Dźwięki eterycznych rockowych utworów ubarwiających poszczególne sceny w Billions mają za zadanie wykreować wizerunek wyluzowanych, atrakcyjnych bohaterów, zajmujących się efektownymi, błyskotliwymi sprawami. Billions to nie jest serial o nieuczciwych korposzczurkach, migających się przed karzącą dłonią prawa. Produkcja ta opowiada o finansowych rock’n’rollowcach, którzy na granicy ryzyka i szaleństwa toczą bój z grającymi ostro szeryfami. Tak przynajmniej twórcy chcą komunikować swoje dzieło. Początek trzeciego sezonu pod tym względem nie różni się od dwóch poprzednich. Ponownie dostajemy zmyślny scenariusz, ubrany w przyciągającą audiowizualną formę. Wydarzenia z finału drugiej serii zwiastowały przełom. Axe wreszcie wpadł, Chuck osiągnął sukces. Równowaga między panami została zachwiana. Wszechmocny rekin finansjery okazał słabość i padł ofiarą. Nowa seria przywraca jednak status quo. Mimo zwycięstwa prokuratora obaj panowie nie mają lekko. Bobby szykuje się do procesu i walczy o utrzymanie firmy. Chucka natomiast odsunięto od sprawy swojego adwersarza i zmuszono do podjęcia innych obowiązków. Na domiar złego w mieście pojawił się nowy szeryf. Do obsady Billions dołączył Clancy Brown, wcielający się w nowego prokuratora generalnego i prawdziwe utrapienie dla Rhodesa. Dodatkowo Chuck nie przepracował jeszcze informacji w kwestii romansu swojej żony z młodszym mężczyzną. Sprawa ta powraca w premierowym odcinku w sugestywnej scenie, charakterystycznej dla życia seksualnego państwa Rhodes. Na pierwszym planie premierowego odcinka trzeciego sezonu znalazło się kilka do tej pory drugoplanowych postaci. W firmie Axe’a dzieli i rządzi teraz Taylor Mason, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci w obsadzie. Z wrodzonym sobie autystycznym urokiem próbuje kontrolować biznes pod nieobecność szefa. Sceny z jej udziałem to ozdoba serialu. Postać ta została napisana w taki sposób, aby wprowadzać różnorodność w produkcji zdominowanej przez długie, często skomplikowane biznes-dialogi. W omawianym epizodzie dostajemy przezabawną scenę w łaźni z jej udziałem. Wydaje się że twórcy będą często stawiać ją w tak nieoczywistych sytuacjach, aby podkreślać jej wyjątkowość i unikatowość. Kolejną postacią, która w trzecim sezonie Billions odegra istotną rolę jest prokurator prowadzący sprawę Axe’a, Oliver Dake. Tutaj jednak nie ma szału. Charakterologicznie postać ta nie posiada wiele do zaoferowania. Wydaje się, że istnieje tylko po to, aby być rozgrywaną przez większych graczy. Z drugiej jednak strony, to dopiero początek skomplikowanej partii szachów. Trudno sobie jednak wyobrazić, aby to Dake skutecznie wymanewrował dwóch głównych bohaterów. A co tam słychać u Axe’a i Chucka? Walka o to, który z nich ma większe ego, zeszła na razie na dalszy plan. Panowie toczą boje o utrzymanie się na powierzchni. W historii serialu nie widzieliśmy jeszcze Bobby’ego tak rozbitego. Strach, gniew, bezsilność – tym podobne emocje kierują bohaterem, co wcześniej nie miało miejsca. Z dala od firmy i od rodziny, próbuje odbudować swoją potęgę, lecz na razie musi uporać się z wewnętrznymi demonami. Chuck natomiast, jak to Chuck. Całkiem nieźle wychodzą mu wewnątrz wydziałowe rozgrywki, jednak wciąż największą słabość stanowią jego bliscy. Zarówno ojciec, jak i Wendy są jego piętą Achillesa i mogą być kolejnym gwoździem do zawodowej (choć nie tylko) trumny. Billions wróciło, zastając bohaterów lekko poharatanych po ostatnich wydarzeniach. Mimo to Axe i Rhodes siadają przed szachownicą i rozpoczynają kolejną skomplikowaną rozgrywkę. Poszczególne figury wydają się tym razem nieco potężniejsze niż zazwyczaj, a gracze sprawiają wrażenie już lekko zmęczonych. Prognozuje to wcześniej wspomnianą wojnę wszystkich ze wszystkimi. Czyżby w trzecim sezonie miała nastąpić zmiana w formie serialu?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj